...
Obudziłam się ze świadomością, że jestem już o
rok starsza. Każda normalna dziewczyna skakała by ze szczęścia myśląc o swoich
siedemnastych urodzinach, ale nie ja. Tak, czekałam na nie wręcz nie mogłam się
doczekać ale kiedy nadeszły nie potrafiłam się cieszyć czułam że coś się
wydarzy, i zmieni mnie. Nie miałam pewności czy to przeczucie dotyczyło kupna
samochodu, czy może mojej imprezy, ale nie chciałam o tym myśleć. Zadręczanie się tym z rana, nie było dobrym pomysłem. Jeśli coś miało się zdarzyć, nawet złego
stawię temu czoła. Wstałam i powoli zaczęłam kierować się do łazienki. Nie
spieszyło mi się dziś miałam dopiero na dziewiątą.Wyszykowałam się i już gotowa oraz
ubrana leniwie zaczęłam jeść śniadanie. Jedząc myślałam o wszystkim szkole,
przyjaciołach, nie potrafiłam się na niczym skoncentrować. To zły znak. Powiedziałam
wychodząc z domu. Ani w szkole ,ani po drodze do niej nic ciekawego się nie
wydarzyło. Na stołówce dziewczyny rozmawiały jeszcze o ostatnich poprawkach
dotyczących dzisiejszego stroju, makijażu i dodatków. Próbowałam się skupić na
tym na o czym mówią, i dołączyć do rozmowy, ale nadal nie mogłam .Do końca lekcji nic się nie zmieniło. Drogę do domu pokonałam szybkim
krokiem .Już z daleka widziałam ,że przygotowania mamy trwają, w środku
wszystko było już gotowe, ozdoby i światła dodawały uroku całemu domowi.
Wszystko było idealne, pobiegłam na górę i zaczęłam się przygotowywać. Byłam
już ubrana praktycznie, i pomalowana kiedy zadzwonił telefon .Spojrzałam na
wyświetlacz, dobrze znałam ten numer co roku prawie o tej samej porze dzwoniła
ta sama osoba. Tata. Przez chwilę zastanawiałam się czy odebrać ale wiedziałam że
muszę być odważna i wysłuchać raz w roku chociaż tych głupich życzeń
urodzinowych. Po zakończonej rozmowie jedyne co mnie zdziwiło to to ,że w tym
roku tata strasznie nalegał żebym go odwiedziła. Nie chciałam teraz o tym
myśleć cieszyłam się teraz tylko tym iż nareszcie mogłam wrócić przed lustro, i dokończyć
ostatnie poprawki. Zbliżała się już siedemnasta, zeszłam na dół w oczekiwaniu
na moich gości. Wszystko było już gotowe, do drzwi zadzwonił dzwonek. To była
Sarah. Wyglądała pięknie każdy detal był idealnie dobrany, od razu było widać
jak dużo czasu poświęciła na szykowanie się. Teraz nie musiałam czekać na
innych sama. Powiedziałam sobie w duchu. Następną osobą która przyszła była
Lauren, ona również wyglądała olśniewająco. Jej sukienka ozdobiona była czymś
podobnym do brokatu, co w połączeniu ze światłem jej boskim uśmiechem. i
cudownymi białymi prostymi zębami dawało efekt, jakby była ona jedną z
piękniejszych gwiazd Hollywood. Czułam się przy nich jak szara myszka, mimo iż
one same mówiły, że to ja wyglądam najlepiej, nie wierzyłam w to. Ostatnimi
osobami które przyszły były Max i Damien. Kiedy tylko stanęli w drzwiach było
widać jacy są podobni. Damien po prostu olśniewał, był dobrze zbudowany i
niesamowicie przystojny co odzwierciedlałam mina Laur ,widać było jak bardzo
jej się spodobał. Praktycznie nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Po
Damienie również było widać wielkie
zauroczenie Lauren. Szybko postanowił do niej zagadać, widać było jak bardzo
jej się to spodobało. Z Sar natomiast było odwrotnie praktycznie wcale nie
patrzyła na Damiena całą swoją uwagę zwróciła na Maxa i zanim zaczęli rozmowę, wysłała mu
jeden ze swoich piękniejszych uśmiechów. Wyglądało to jakby w moim urodzinowo
przygotowanym salonie stały dwie piękne pary skupione tylko na sobie ,i ja sama
wpatrzona w nich z podziwem. Po krótkim upływie czasu, obydwie pary
przypomniały sobie o mnie, i dołączyły mnie do ich rozmów. Wszystko było
idealnie. Damien okazał się nie tylko świetnie wyglądać, ale, i być bardzo miłym
chłopakiem. Miał w sobie coś co potrafiło zainteresować już po chwili rozmowy z
nim. Cieszyłam się na kolejną nowo poznaną tak wspaniałą osobę. Czas leciał
szybko i bardzo miło. Były to chyba najlepsze moje urodziny chociaż brakowało
na nich Iris, to i tak było bardzo dobrze. Zdmuchując świeczki, pierwszy raz w
życiu miałam tak wiele życzeń, właściwie wymieniłam w myślach wszystko co
mogłam wymienić, przez ostatnie siedemnaście lat. Później rozpakowałam prezenty,
były świetne .Wśród nich znajdowała się między innymi piękna sukienka, nowe
kosmetyki, ale i tak najbardziej zainteresował mnie prezent od mamy. Były to
wykupione 3 miesiące nauki w tanecznej szkole. Na środku karty z planem zajęć,
dużymi czerwonymi błyszczącymi literami było napisane ,, mystery". Pierwszy raz widziałam taką
nazwę studia tańca .Ta nazwa miała w sobie coś co powodowało odczucie jakby
można było tam odkryć coś nowego, niesamowitego, takiego tajemniczego. Myślę że
pomysłodawczyni właśnie o to chodziło. Odłożyłam kartkę, i poszłam cieszyć się ostatnimi chwilami trwania moich
wspaniałych urodzin. Goście rozeszli się szybko .Laur została trochę dłużej i
pomogła mi posprzątać .Podziękowałam jej
za pomoc, pożegnałam się z nią i pobiegłam na górę szykować się do spania.
Byłam bardzo zmęczona a myśl o jutrzejszej szkole, i wstawaniu o siódmej nie pomagała mi się choć odrobinę rozluźnić.
Rano czułam się nawet wyspana. Wyszykowałam się po drodze do szkoły kupiłam
sobie jeszcze cappuccino, które trzeba przyznać było świetne. Pierwsze trzy
lekcje strasznie długo się przeciągały, wydawało mi się że trwają całą
wieczność. Kiedy wreszcie udało mi się wyrwać z sali odetchnęłam z ulgą
.Niestety moje szczęście nie mogło trwać długo. Idąc po korytarzu spotkałam
Amandę i Angelinę które nie mogły się powstrzymać żeby mnie nie zaczepić.
-Nie zaprosiłaś nas na
swoją wspaniałą imprezę jak nam przykro. Wszyscy goście umarli z nudów?
Powiedziały uśmiechając się do siebie
jakby to co mówiły sprawiało im wielką przyjemność. Chociaż pewnie sprawiało i
to większą niż myślałam. Próbowałam je ignorować. Przez cały okres przebywania
w szkole jedynie ignorowałam je słysząc
ich wredne komentarze, ale wiedziałam ,że kiedyś nie wytrzymam i powiem im co o
nich myślę. Teraz jeszcze nie jest ten czas powiedziałam w myślach idąc dalej
korytarzem zawołały coś za mną ale wolałam ich nie słyszeć. Boże jak ja ich
nienawidzę wyszeptałam przyśpieszając aby jak najszybciej być daleko od nich.
Super rozdział!! Nie mogę się doczekać 5!! Jeśli jest możliwość to nikt się nie obrazi jak dodasz go wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe co dalej będzie z nowym chłopakiem ;)
Pozdrawiam Zuzia
No ciekawe co dalej się wydarzy.. Ten Damien hmm ciekawie ciekawie xd
OdpowiedzUsuńAmanda i Angelina ughh nie lubię.. no ale cóż.. w każdym opowiadaniu muszą być jakieś złe charaktery ;) Dodawaj szybko! błagam :**
Bardzo Fajnie się czyta : )) Zapraszam do mnie ;) http://isaynow.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHejka, kiedyś wpadłaś do mnie na bloga, ale niestety jakoś nie miałam i sposobności odwdzięczyć sie tym samym, ale nareszcie jestem ;)
OdpowiedzUsuńOkey, przejdźmy do sedna ;P
Masz świetny styl pisania i cudownie pokazujesz wszystkie sytuację , ale mam kilka zastrzeżeń :
- było kilka powtórzeń
- w niektórych miejscach wystąpiła zła składnia zdania
- no i troszkę błędów interpunkcyjnych
Tak to wszystko jest świetnie :)
Mam nadzieję, że nie weźmiesz mojej małej krytyki zbytnio do siebie. Po prostu staram się pokazać ci błędy, żebyś mogła ich uniknąć w przyszłości ;)
O i jeszcze podrasowałabym trochę czarne charakterki ;p ale to tak tylko według mnie ^^
Zapraszam jeszcze do siebie
http://hsdsintvd.blogspot.com/
Pozdrowionka i weny życzę, bye ;*
PS Mogłabyś usunąć weryfikację obrazkową? Wiele osób to zniechęca do komentowania :)