sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 9.

Kolejny rozdział! Dłuższy,i więcej informacji!! Mam nadzieje, że się spodoba. Po dwutygodniowej przerwie, aktywność się poprawiła, wiecej komentarzy (za które bardzo dziękuje) , wiec kolejny rozdział w sobotę za dwa tygodnie (4.01.2014!). Miłego czytania, zostawiajcie komentarze,  i jeśli macie jakieś pytania, to z okazji świąt mogę trochę pospoilerować! Dostałam własnie w kom propozycję, wiec drugi świąteczny bonus, jeśli będzie powyżej 7-10 kom (nie spamowych tylko wyrażających opinie) NN pojawi się w następna sobotę (28.12)! Dziękuję za pomysł! 


Rozdział IX

Pytania i odpowiedzi

Sen bardzo mi pomógł. Nie miałam ochoty nic dziś jeść. W ogóle nie miałam na nic ochoty, oczywiście poza spotkaniem na które tak bardzo wyczekiwałam. W szkole specjalnie unikałam przyjaciół, którzy z pewnością zauważyliby zmianę w moim zachowaniu, i zaczęli wypytywać skąd się wzięła. Na lekcjach byłam nad aktywna, przy zapisywaniu notatek ręka tak mi się trzęsła jakbym miałam drgawki. Nie potrafiłam nawet ustać w miejscu, więc na przerwach wszędzie mnie było pełno. Zbliżała się już druga a wraz z nią pierwsza lekcja, z której postanowiłam zrezygnować, więc zamiast do sali od angielskiego, poszłam do wejścia. Po raz pierwszy w nowej szkole, zerwałam się z lekcji. Nie powiem żebym tego żałowała. Wyobrażając sobie czekającego na mnie w drzwiach Nicolasa, robiło mi się duszno i gorąco. Weszłam do studia, nigdy nie byłam tu o tak wczesnej porze. Przywitałam się z Natalie, która dziś była na swoim stanowisku.                                                    

- W czymś ci może pomóc? Zajęcia masz dopiero jutro wieczorem.                                                                                                                 
- Dziękuje wiem, dziś na kogoś czekam.                                                                       
Z pomieszczenia obok gabinetu właścicielki wyszedł jak zwykle świetnie wyglądający Nicolas. Cicho westchnęłam na jego widok. Podszedł do mnie przywitał się i zaproponował abyśmy już szli. W oczach Natalie pojawiła się iskra zdziwienia i zazdrości. Był to dla niej zapewne rzadko spotykany widok. Przeszliśmy się kawałek chodnikiem w absolutnej ciszy, która zakłócały tylko odgłosy tętniącej życiem ulicy.   
- Więc teraz opowiedz mi wszystko. Chcę wiedzieć!                                                     
- Co konkretnie? Ustalmy tak ty będziesz zadawała pytania a ja będę odpowiadał.    

 - Dobrze, więc ilu was jest ?                                                                                         
- Na świecie setki, w mieście z tego co wiem trzy.                                                      

-Trzy? No tak ty, twoja dziewczyna Veronica, i tak druga dziewczyna.                      

-Veronica nie jest moją dziewczyną, jest bardziej czymś w rodzaju stworzycielki, pani, albo drugiej matki. Alex to dziewczyna którą miałaś okazję już spotkać, jest dla mnie jak siostra chociaż nie dogadujemy się za dobrze. Ją także stworzyła Veronica. Jesteśmy jak rodzina, przynajmniej staramy się być, a jest to bardzo trudne.                                                                                                                       

-Stworzyła? Co to oznacza jak można kogoś stworzyć?                                                  
- Veronica spowodowała to co się z nami stało. To ona nas przemieniła. I ja i Alex byliśmy ludźmi choć już dawno i nie wiele z tego pamiętam, przed przemianą straciłem większą cześć pamięci na skutek wypadku.                                                   
- Dlaczego was przemieniła? Jak dawno, i jakie było wasze życie wcześniej, kim byliście?                                                                                                                     

- Ja stałem się taki siedemdziesiąt trzy lata temu. Alex dwadzieścia dwa. Dlaczego? Sam często zadaję sobie to pytanie. Może Ver była samotna przez setki lat była sama zdana tylko na siebie, aż pewnego dnia uznała, że może odebrać mi moje życie, i że wieczność będzie dla mnie lepsza. Przez dwadzieścia  pierwszych lat jej za to nienawidziłem.                                                                                                   
- A nie jest lepiej kiedy się nie starzejesz, w końcu masz siedemdziesiąt lat a wyglądasz na około dwadzieścia. Czy to nie jest lepsze?                                               
- Nie, nie jest kiedy musisz żyć wiecznie jako morderca, nikomu nie możesz ufać, zostaję ci tylko wieczne cierpienie, i ból po ludziach których straciłeś.               

Widać było, jak bardzo się zasmucił kiedy poruszyłam ten temat, czułam, że nie powinnam wypytywać się go kogo, i jak stracił, ale i tak miałam wielką ochotę się o to zapytać. Zamiast tego postanowiłam poruszyć temat który był dla mnie najtrudniejszy do zaakceptowania.

- Czy ty masz coś wspólnego z tymi zaginionymi ludźmi? Czy to wy ich…?                  

Nie chciałam kończyć. Bałam się tego tematu nie wiedziałam czy Nicolas nie ma zamiaru zrobić sobie ze mnie przystawki. Widziałam, że wahał się nad odpowiedzią.   
 - Nie, ja nie zabijam. Niestety nie potrafimy panować nad Alex. Ona jest bardzo młoda, ma problemy z opanowaniem, wydaje mi się także, że nie jest chętna do zmiany diety. Veronica tylko czasem jest na tyle okrutna by kogoś zabić, ale i tak zdarzają się przypadki kiedy odżywia się na ludziach.                                                
- Więc czym ty się żywisz? Skoro nie zabijasz skąd bierzesz krew.                           

Ostatnie słowo z trudem przeszło mi przez gardło.                                                     

- Krew zwierząt, jest dla mnie dobra, nie daje dużo siły, ale wystarcza. Czasem, zdarzają się, że tak powiem osoby chętne, które wiedzą o wszystkim, a pomimo to chcą karmić jakiegoś wampira. Niestety ja mniej więcej raz w miesiącu muszę mieć krew od ludzi.                                                                                                            

- Dlaczego nie możesz być tylko na krwi zwierzęcej?                                                  

- Słońce, źle na nas działa, po pewnym czasie może zabić. Jedyną ochroną jest ludzka krew. Dla siebie biorę ze szpitala. Ver ma ją od dobrowolnych dawców, ale ja za nią nie przepadam.                                                                                                 
- Ze szpitala? Taką w przezroczystych plastikowych woreczkach?                                
Miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, ale bałam się, że go tym urażę. Musiał pić krew, żeby nie skończyć jak solara po kilku nastu godzinach na solarium, albo i gorzej . Zrobiło mi się przez to smutno.                                                         

- Gdzie ty właściwie mieszkasz?                                                                                

 - Studio ma bardzo małą piwnicę ale trumna i lodówka z krwią się mieszczą.                                                                                                                    
- Piwnica? Lodówka z krwią? Trumna? Żartujesz sobie prawda? Po jego mnie poznałam, że to sobie wymyślił.                                                                                  
- Chciałeś mnie tylko przestraszyć, żebym uciekła? Nie udało ci się!                    

Zobaczyłam, że wywołałam uśmiech na jego twarzy. Z uśmiechem był jeszcze bardziej uroczy.                                                                                                        

 - Nie chcę, żebyś uciekła! Naprawdę wszyscy mieszkamy na poddaszu w studiu.          
Idąc cały czas czułam na sobie jego wzrok, podobało mi się to jak na mnie patrzył. Było w tym spojrzeniu coś niesamowitego i magicznego. Chodziliśmy po mieście, skromnych uliczkach i parku. Robiło się coraz ciemniej.                                               
-Chyba powinnaś już wrócić do domu.                                                                         

-Tak, powinnam ale nie chcę. Boję się, że skoro już wszystko mi powiedziałeś to nie musisz mnie widywać ani rozmawiać.                                                                          

 Czułam się bardzo niepewnie mówiąc  to ale wiedziałam, że muszę być szczera.         
- Będziemy mieli wiele okazji, żeby rozmawiać, i się widywać. Jeśli oczywiście chcesz?                                                                                                                        
- Oczywiście, że chcę! Chyba naprawdę muszę już iść do domu.                               

Nie miałam daleko, wolnym krokiem doszłabym w 5 minut, ale rozstanie mimo tego co powiedział było nie zbyt miłą myślą. Przy nim czułam się tak jak bym była tam gdzie powinnam.                                                                                                        

-Odprowadzę Cię do domu, nie powinnaś iść sama.


- Nie trzeba mam pięć minut drogi. Nie sądzę żeby po tym co przeżyłam coś jeszcze mnie zaskoczyło albo przestraszyło. Poza tym w mieście jest was tylko trójka więc chyba nie jest aż tak niebezpiecznie.                                                                         

- I tak chcę Cię odprowadzić. A co do tego ilu nas jest. W samym mieście trójka ale na obrzeżach niedaleko jest jeszcze kilka wampirów na których powinnaś uważać. Cały świat mroku nie należy tylko do wampirów, są też wilkołaki, zmienno kształtni, czarownice i hybrydy, ale te ciężko znaleźć prawie  wyginęły odkąd nasz świat zaczął mieć bardziej surowe zasady.                                                                          

 - To jest jakiś odrębny świat i zasady?                                                                       

Byłam bardzo ciekawa jak tyle tajemnic można latami ukrywać przed ludzmi. Było to prawie nie możliwe, osoby które spotykałam mogły równie dobrze, nie być wcale ludźmi. Jak do cholery udaję się im to tak dobrze ukrywać ? To wszystko było takie odległe.                                                                                                                     

 -Tak, są miasta w których żyją tylko istoty mroku, ale większość woli wolność. Co do zasad to każdy gatunek ma odrębne. Najważniejsze  dla wszystkich jednakowe zasady są proste. Nie ujawniać się przed ludźmi, którą rozmawiając z tobą łamię, i bezwarunkowo słuchać królowej.                                                                                 
-Królowej? Kim ona jest i czemu wszyscy muszą jej słuchać?                                         
- Królowa Victoria jest stworzycielką wszystkiego w naszym świecie. Ona dała początki każdemu z gatunków, dba o zachowanie tajemnic i pokoju. To ona była pierwszą wampirzycą, i jednocześnie jedną z potężniejszych pierwotnych czarownic. Stworzyła wilkołaki, od nich wzięli się zmiennokształtni. Z mieszania się gatunków wyszły hybrydy, i tak powstały inne potężne nadludzkie gatunki. Na przykład Ghule, i skrzaty wyszły z połączeń gatunków, i magii. Chociaż każdy z nich ma swojego osobnego stróża, każdy jest poddanym, i musi słuchać  Victorii. Tylko inne  pierwotne  potężne czarownice mają, trochę większy luz. Zasiadają w radzie, i często pomagają Pani Wszystkich, jak nazywana jest Victoria, w podejmowaniu ważnych decyzji, zaklęciach o ogromnej mocy, i innych podobnych rzeczach.                                                             

Jedna osoba stworzyła coś tak wielkiego, nie byłam w stanie sobie tego poukładać. Tyle nowych rzeczy gatunków, to wszystko było jedną wielką magią.                         

 -Teraz już naprawdę powinnaś iść.                                                                   

Mówiąc to dało się wyczuć w jego nutę smutku. Jakby on również nie chciał się ze mną rozstawać. Podszedł do mnie bliżej objął, do jego ust brakowało mi może dwóch centymetrów, patrzył się w moje oczy jakby widział tam wszystko co mogło go zaciekawić. Liczyłam, a wręcz chciałam żeby mnie pocałował. Niestety uściskał mnie, i będąc już tak blisko nagle się odsunął. Było to jak chluśnięcie zimną wodą, obudziłam się. Muszę być naprawdę walnięta, nie dawno powiedział mi że jest wampirem, że  piję krew, jego  siostra zabija ludzi, a ja smucę się że mnie nie pocałował. Jakie to dziwne  pomyślałam mówiąc.                                                       

- Tak masz rację, już idę.                                                                                          

Uśmiechnęłam się ostatni raz i odeszłam. W drodze do domu myślałam o wszystkim o czym ostatnio się dowiedziałam. Wyobrażałam sobie piękną Victorie, panującą nad tak wielkim i potężnym światem, wilkołaki które musiały być niesamowite, zmieniały się przecież co pełnie. Właśnie następnym razem zapytam się go czy to wszystko z książek i filmów o wampirach  i wilkołakach to prawda. Ile jest prawdy, a ile fikcji. Od samego początku odpadało już kilka rzeczy. Wampiry, przynajmniej niektóre nie były straszne, nie paliły się w słońcu, i nie miały wielkiej ochoty rzucać się na ludzi. Przypomniałam sobie martwą dziewczynę na ulicy, i wzdrygnęłam się. Byłam tak zamyślona, że nie spostrzegłam nawet a byłam już w swoim pokoju. Usiadłam na krześle, i wróciłam do swoich zamyśleni zadowolona, z nowo rozpoczynającego się weekendu. W końcu był piątek powinnam się cieszyć, wolnymi dniami i spokojem. Szybko wróciłam myślami do swoich magicznych tematów.

21 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo, bardzo mi się podobało !!
    Pozdrawiam <3
    Zapraszam: http://lovemedelena.blogspot.com/
    http://tvd-ourhistory.blogspot.com/
    http://damonelenaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę! Liczę na bardziej, ukazujące opinie komentarze! ;p
      Ale bardzo dziekuje!

      Usuń
  2. Ciekawe kiedy Annie i Nicolas w końcu się pocałują ;)
    Rozdział świetny. Chciałaby zobaczyć co będzie dalej z Alex i Veronicą. Jak zareagują na fakt że Annie wie o wampirach.
    Mam dla ciebie pomysł :D Z racji tego że nie długo Święta możesz zrobić nam niespodziankę i dodać kolejny rozdział nieco wcześniej :D
    Pozdrawiam Zuzia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głównie Alex, namiesza. Veronica bezstronna, reakcja... wiadomo nie zbyt dobra, już w poprzednim rozdziale kiedy Ann, zobaczyła, co zobaczyła, ich reakcja nie była zbyt dobra, i jedną osobą która sprawiła, ze ona wgl żyje był Nicky!

      Usuń
  3. Bardzo ciekawy blog :) Trafiłam przypadkiem i spodobało mi się :) Czy Annie ma coś związanego z nadnaturalnymi? Może sama jest nadnaturalną?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciężko na to odpowiedzieć, jestem bardzo do przodu z rozdziałami, ale tego wątku który mam w planach nie rozwinęłam, aż tak bardzo. Ma dużo wspólnego, i w następnych rozdziałach wyjdzie jedna z tajemnic jej rodziny, która ma ich naprawdę sporo! Czy przynależy konkretnie do jakiegoś gatunku, nie mogę powiedzieć, ale z pewnością będzie tu trochę zawiłych wątków~!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nicolas i Annie .... Jest jak Damon i Elena w 3 sezonie TVD. Kurdę niech w końcu 'coś' się między nimi wydarzy. Mam taki niedosyt po tym rozdziale no i fakt że Annie wie o wampirach :D hahahaha no no ciekawe co powiedzą :D
    Pozdrawiam i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Na COŚ trzeba poczekać, chciałam żeby było naturalnie, wiec na pewno bo kilku dniach znajomości nie będzie się działo nie wiadomo co między nimi! Staram się żeby to co piszę nie przypominało znanych, książek, seriali etc.Ale to tak jakby małe porównanie wiec może być (jestem za Deleną, wiec bardzo mi się podoba) Jest niedosyt? Bardzo dobrze, powinien być żeby chciało się czekać i czytać dalej, a tak naprawdę uważam, że pierwsze rozdziały są okey, ale zdecydowanie wole póżniejsze które nie przypominają już praktycznie w ogóle (choć kojarzyć sie z czymś mogą zawsze!) żadnych znanych historii! Początki fragmentami mogą się kojarzyć, bo ciężko być oryginalnym, zwłaszcza jeśli zewsząd jest pełno różnych popularnych np książek, ale staram się być jak najbardziej pomysłowa, i specjalnie odbiegać od innych.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo mi się tutaj podoba:D
    rozdział świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Mam nadzieję, że utrzymam poziom! ;P

      Usuń
  8. Bardzo ciekawy blog :)
    Będę musiała jednak nadrobić poprzednie rozdziały, aby wiedzieć o co chodzi w fabule xD Chyba, że streścisz mi co-nieco ;)
    Co tu dużo pisać, czekam na kolejną notkę :]
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma streszczeń! Nadrabiamy! Miłego czytania pozostałych rozdziałów !

      Usuń
  9. Rozdziałek cudowny !! Musimy się zapytać czy ona kiedykolwiek spodka królową ? Czy ta będzie chciała im w czymś przeszkodzić ?
    haha XD oni muszą być razem !!! czekamy na nn już nie możemy się doczekać :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeszkodzić im ktoś będzie chciał, ale Victoria nie zajmuje się sprawami na takim etapie! ;P Czy ją spotka? Nie wiem, aż tak daleko nie zaszłam, ale może jak kiedyś zdarzy się okazja, to jakoś wplącze to w jakiś wątek, i się spotkają!

      Usuń
  10. O Japierdziele. Wpadłam przez przypadek i chyba zostane, chyba, że twoje zwierzaczki będą mi się śniły po nocach ;D
    Zapraszam w między czasie do siebie i liczę na chociaż mały komentarzyk ;*
    http://jedyniecomogeciobiecac.blogspot.com/
    Wesołych Świąt !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko znajdę trochę czasu, to poczytam u Cb. Mam nadziej, że nie będą się sniły, a jak już będą, to nie jako koszmary! ;P Zapraszam do czytania następnych, rozdziałów które pojawią się wkrótce!

      Usuń
  11. Witam :) Wracam z nowym rozdziałem. Zapraszam do czytania. Pojawiły się retrospekcje!
    mysticfallskrainamarzen.blogspot.com
    Pozdrawiam ;* i Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz poczytam, bo przyznam trochę zaniedbałam, czytanie innych. Co myślisz o najnowszym rozdziale? Dziękuje nawzajem! ;P

      Usuń
  12. Hej! :D
    Zapraszam do mnie na nn :)
    klaroline-love.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo fajnie opowiadanie, będę je czytać na pewno.
    Czekam na nn i życzę weny.
    _______
    Zapraszam serdecznie do siebie na nowy rozdział.
    nie-jestem-nia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje! Mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą tylko zachęcać do czytania!

      Usuń