sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział 8. Cz 2.

Druga część 8 rozdziału! Typowy przejściowy rozdział, na więcej, opisów, i opowieści będziecie musieli poczekać do 9 rozdziału, który z powodu małej aktywności pojawi się w sobotę za dwa tygodnie (21.12). Miłego czytania!  Jeśli macie jakieś pytania, przemyślenia, etc, KOMENTUJCIE ! ;p





.....Siedzieliśmy tak z pięć minut zanim zaczął coś mówić...                                                                            
-Dziękuje, że nikomu nie powiedziałaś. Więc co byś chciała wiedzieć?                                                           
- Wszystko, od początki! Kim jesteście?                                                                                                       
- Ciężko mi o tym mówić. Jeszcze nigdy nie musiałem o tym opowiadać. Kim jesteśmy? Ja na twoim miejscu zadał bym pytanie czym jesteśmy? Ja sam mam problem ze zrozumieniem, czym jestem. Ludzie nazywają nas różnie, diabły, potwory, anioły nocy, mordercy, ale najbardziej znaną i używaną naszą nazwą jest…-        
Po jego minie widać było jak bardzo mu ciężko o tym mówić, jak ciężko mu powiedzieć kim jest.                 
- Już zacząłeś. Powiedz, spójrz mi w oczy i powiedz.                                                                                    
- Wampirami, nazywają nas wampirami. Serce mi stanęło. Wampiry? Wżyciu nie słyszałam większej bzdury. Więc, nie jestem jedyną walniętą w tym pokoju, doprawdy mi ulżyło.                                                             
- Żartujesz sobie ze mnie? Wiesz tydzień temu widziałam jak zabiliście piętnastolatkę, to wcale nie było zabawne!                                                                                                                                                    

- Nie żartuję. Wiedziałem, że mi nie uwierzysz, myślę że dalsza rozmowa nie ma sensu.                                

- Ma sens, tylko udowodni, że mówisz prawdę!                                                                                        

 Odruchowo chwyciłam go za rękę, kiedy wstawał z kanapy. Natychmiast ją puściłam, jego skóra nie tylko wyglądała jak marmur ale też była zimna i gładka, jak on. Złapał mnie za ramiona i podciągnął do siebie. Byłam w takim szoku, że nim spojrzałam a stałam kilka milimetrów od niego, nadal trzymał mnie za ramiona i patrzył w oczy, które zaczęły lekko świecić.                                                                                                   
- Widzisz, jestem jak kamień, zimny i martwy. Położył moją rękę na swojej  piersi. Skrzywiłam się, nie mogłam nigdzie wyczuć serca, delikatnie przejechałam trzęsącą się ręką wzdłuż jego klatki piersiowej. Szukając bijącego serca.                                                                                                                              
- Nie znajdziesz go, ono nie bije już od wielu lat. Jestem potworem a ty powinnaś być daleko stąd.        

Boże! On nie żartował jego skóra, brak pulsu, zakrwawione usta jego towarzyszki. To wszystko było dowodem na to czym on jest. Wampir do tej pory w nie, nie wierzyłam, były dla mnie tylko bajką dla małych dzieci, ale to nie była bajka to było życie, a on stał naprzeciw mnie, patrząc z żalem, przerażenie  w oczach. On przerażony, dobre sobie, to ja byłam tą którą obejmował.                                                           
– Ty… ty nie żartujesz.                                                                                                                                  
 - Tak, nie żartuję już wiesz wszystko, teraz możesz iść, ale musisz obiecać, że dotrzymasz obietnicy. Nikomu nie powiesz.                                                                                                                                    
Już zanim tu przyszłam, wiedziałam, że nikomu nic nie powiem, ale nie miałam pojęcia, że to będzie coś takiego. Chciałam wyjść, wyrwałam się z jego żelaznego uścisku i kierowałam się do wyjścia. Wychodząc spojrzałam na niego, wyglądał bardzo źle, wpatrywał się we mnie błękitnymi oczami, ale nie przypominały nawet oczu które pamiętała pięknych, spokojnych i magicznych, teraz patrząc w nie czuło się tylko pustkę, ból, i żal. Nie potrafiłam wyjść, i go zostawić, w tym stanie. Poza tym chciałam wiedzieć więcej. Podeszłam do niego i przyłożyłam mu dłonią do zimnego policzka. Jego chłodny policzek kontrastował z gorącem moich dłoni.Przejechałam opuszkami palców po jego idealnym policzku, jednym z palców zahaczyłam, również o dolną wargę. Chciałam zwyczajnie odejść, i zapomnieć o nim o studiu i całym  tygodniu, który z pewnością był w trójce najgorszych w całym moim życiu . Wiedziałam, że dziś już więcej się nie dowiem.                      

 - Jeżeli chciałbyś opowiedzieć mi więcej, to może poszedłbyś ze mną jutro na spacer?                                 
 Uznałam ,że to idealna okazja żeby z nim porozmawiać na świeżym powietrzu, zwłaszcza, że na ulicy przy ludziach miałam pewność o swoim bezpieczeństwie.                                                                                    

-Tak, pójdę z tobą a teraz idź, zanim przyjdzie tu Veronica.                                                                                     
1 Odwróciłam się, i wyszłam. Wróciłam do domu, wcześniej niż planowałam. Wpadłam do pokoju usiadłam na podłodze. Nie widziałam co mam dalej robić. Chciałam płakać i się śmiać jednocześnie, chciałam być jak najbliżej niego, ale, i bałam się tego czym był. Przyłapałam się nawet na myśli, ze chciałabym go pocałować. Cholera, Anne ty pieprzona wariatko. Pomyślałam. Takie myślenie było do mnie nie podobne, zresztą jak wiele rzeczy w ostatnim tygodniu, zaczynając od podsłuchiwania cudzych kłótni, interesowania się bronią kończąc na potrzebie przebywania, z wampirem? Jak właściwie miałam go nazywać. On sam najchętniej nazywał by się potworem, ale ja, wyobrażając go sobie nie mogłam tak na niego mówić. Niestety straszna prawda doszła do mnie później. Wampiry, zaginięcia krew na ustach. To wszystko zaczęło łączyć się w całość. Co jeżeli Nicolas i Veronica naprawdę zabijali? Zostało mi tylko czekać do jutra.

8 komentarzy:

  1. Super blog !! Oczywiście zaobserwowałam gdyż zostaję tutaj na stałe :)
    Zapraszam do zaobserwowania mojego bloga :*
    Pozdrawiam <3
    Buziaczki :**

    OdpowiedzUsuń
  2. A co do rad to same dialogi my sweetheart nie wystarczą.
    -Ma sens, tylko udowodnij, że mówisz prawdę !-odparła lekko drżącym głosem, zaciskając ze zdenerwowania ręce w pięści.
    Wiesz to taki przykład :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, wielkie dzięki, z tymi dodatkami, że tak nazwę to różnie u mnie. W dalszych rozdziałach, jest ich więcej, w tym przypadku, akurat niżej było, że chwyciła go za rękę itp. Narracja pierwszoosobowa, czasem zniechęca mnie do pisania co każdą wypowiedz ,,powiedziałam" etc. ale rada ważna i z pewnością będzie zastosowana!

      Usuń
    2. Zapraszam do siebie na nn :)

      Usuń
  3. kolejny świetny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  4. hej! : ) z góry przepraszam za spam, ale zaczęłam pisać opowiadanie o Harrym i żeby ono miało sens, fajnie byłoby mieć je dla kogo pisać, więc jak masz ochotę to wpadaj http://we-have-got-a-bit-of-love.blogspot.com/ :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Nominowałam Twojego bloga do Liebster blog award

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominuję Cię do LA :D
    http://elena-and-damon-tvd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń