2 cz rodziału 13 Mam nadzieję, że aktywność się poprawi, bo poprzednia część to masakra...Następny w rozdział niedziela (30.03).
Słońce,
świeciło mi idealnie w oczy, tak mocno, że nie mogłam dojrzeć nawet godziny na
zegarku. To był właśnie minus spania naprzeciw wschodniego okna. Zawsze rano
nawet z zaciągniętymi roletami, nie mogłam uporać się ze słońcem. Nareszcie
udało mi się dojrzeć godzinę. O kurczę już dziesiąta! Miałam tylko trzy
godziny. Poleciałam do łazienki, najszybciej jak mogłam z moja zbolałą kostką. Stanęłam, przed szafą, nie wiedząc co
na dziś ubrać. Może ubiorę jeansy i obcisły top? Nie, dziś musiało to być coś
szczególnego. Czarna krótka sukienka na ramiączkach, z ciemnymi różowymi
kwiatami i czarne baleriny, niestety moja kostka nie pozwoliła mi na nic
wyższego. Włosy zostawiłam rozpuszczone przejechałam je tylko kilka razy
szczotką. Podkreśliłam oczy ciemną kreską, oraz usta błyszczykiem. Było trochę
po dwunastej. Zeszłam na dół. Mama przygotowała wszystko idealnie, sama
wyglądała ślicznie. A zapachy z kuchni, rozchodziły się po całym domu.Byłam naprawdę podekscytowana. Mama bardzo się
starała, choć nie wyglądała na zadowoloną.
–
Zaraz przyjedzie, muszę z nim chwile pogadać. Przed domem.
–
Nie myliłam się, czekałam na niego, nie całe dwie minuty, a już z wampirzą
szybkością stał za mną, i obejmował mnie w talii.
– Pięknie wyglądasz. Szepnął mi do
ucha.
– Dziękuje.
–
Czym się tak martwisz? Jesteś strasznie spięta.
– Mama dziwnie się zachowuje,
stara się, wszystko przygotowała, ale nie wygląda na zbyt szczęśliwą.
– Jesteś jej jedyną córką,
może to normalne? Nie mam pojęcia, jak to jest kiedy poznaje się chłopaka
swojej córki.
– Może kiedyś będziesz miał szansę. Złapałam go za rękę i wciągnęłam do
środka.- Przeżyjemy. Szepnęłam, wiedząc że i tak bardzo dobrze usłyszy.
– Mamo jesteśmy! Mama
wyszła z kuchni. A Nick szarmancko podał jej rękę.
– Nicolas
West
- Monica Wather.-
Oficjale początki.- Miło mi Cię poznać!
- Mi panią również. Usiedliśmy w
jadalnio- kuchni. Nick obok mnie, mama naprzeciw nas.
–
Pracujesz gdzieś?
- W studiu tanecznym,
tam się poznaliśmy. A teraz ten fragment w którym trochę na ściemniamy.
– O ile lat jesteś starszy?
- Pięć lat.
Chyba dwieście pięć, ale fakt wyglądał na tylko na mniej więcej pięć lat starszego ode mnie. Musiał
więc zostać przemieniony gdy nie miał nawet dwudziestu czterech lat. Mama
poszła do kuchni.
– Teraz
zobaczymy jak będziesz jadł. Uśmiechnęłam się do niego.
– Mówiłem Ci, dla Ciebie wszystko. Pocałował mnie szybko, zanim mama
zdążyła wrócić ze swoim popisowym spaghetti. Nick z wielkim trudem, dokończył
obiad. Rozmawiał jeszcze trochę z moją mamą. Dochodziła już szesnasta. Mama w
dalszym ciągu nie była zbyt zadowolona, ale nie przejmowałam się tym.
– Muszę już
iść. Dziękuje pani bardzo. Odprowadziłam go do drzwi.
– Przetrwaliśmy!
-
Tak, chociaż nie powiem, żebym czuł się za dobrze. Miałam nadzieję, że go nie
otrułam.
–
Dokąd teraz pójdziesz?
- Chyba
do domu. Chcesz iść ze mną?
- Hymm no nie wiem.
Spojrzał mi w oczy, tak głęboko, że widzi moje najskrytsze myśli. Zdecydowałam
się na wycieczkę do niego. Nikogo, poza nami nie było. Siedziałam w salonie,
kiedy Nicolas był w kuchni. Chyba wiedziałam czemu tam jest. Nigdy nie myślałam
o nim jako o prawdziwym wampirze, pijącym krew. Chociaż on z pewnością ją pił.
Ludzka krew dawała mu ochronę przed światłem i dodawała siły, zwierzęca
pozwalała przetrwać, bez pragnienia z możliwością życia wśród ludzi. Właściwie jakoś specjalnie mnie
to nie odstraszało, wręcz przeciwnie rozumiałam to. Podeszłam do niego, a on w
tym samym momencie odłożył kubek z czerwonym płynem. Wmawiałam sobie, że to
tylko malinowy albo wiśniowy sok
–
Nie musisz go odkładać. Nie przeszkadza mi.
– Wolę jednak Cię nie
straszyć.
– Nie boję się tego. Jak mogłam mu udowodnić, że to w pełni to
akceptuję.
– Mogę Ci to udowodnić! Wpadłam na nie do
końca genialny pomysł, i zanim się rozmyślę postanowiłam go zrealizować. Wzięłam
jego kubek do ręki i zamoczyłam delikatnie wargę w czerwonym soku. Nie smakował
najgorzej, właściwie to był bardzo słodki, cierpki, i intensywny. Może nie
piłam jej jak on, ale na pewno mogłam to zaliczyć do próbowania.
–
Oszalałaś! To ludzka krew.
–
Teraz widzisz, że mi to nie przeszkadza, poza tym oddali ją z własnej woli.
– Ty naprawdę zwariowałaś!- Złapał mnie
za rękę, przyciągając bliżej.- Jest w ogóle coś czego się boisz?
- Tak, ale na pewno nie przy
tobie. Pocałowałam go, czując jeszcze w ustach słodką krew. Oparł mnie o blat,
nawet przez chwilę nie rozłączając naszych warg. Czas się dla nas zatrzymał. Nadal
się całując, usiedliśmy na kanapie w salonie.
–
Czy picie krwi bezpośrednio od człowieka, go zabiję?
- Jeśli potrafi się być opanowanym i nie chce
się zrobić tej osobie krzywdy.
– A ty
potrafisz?
- Nie wiem, ale czy to ważne. Kolejny genialny pomysł, na który zapewne
się nie zgodzi. Próbować zawsze warto!
- Chcę…żebyś, napił się ode mnie! Czar prysł. Odsunął się i spojrzał na
mnie, jak na prawdziwą wariatkę.
– Wow!
- Wow chcesz, czy wow nie?
- Nie mogę
powiedzieć, że nie chce, ale to zbyt niebezpieczne.
–
Wszystko jest niebezpieczne! Ufam ci i chcę tego. Zsunęłam, ramiączka sukienki.
Trochę się denerwowałam, widząc jego głodne spojrzenie, ale i tak chciałam by
połączyło nas coś nowego, czego jeszcze nie próbowaliśmy. Oparłam się o
poduszkę. On bardzo szybko znów przysunął się do mnie. Czułam jego zimny
oddech. Pocałował mnie, po czym zaczął zjeżdżać niżej, lekko pociągając swoimi
ustami za moją dolną wargę. Całował mnie po policzku, aż szyi na zmianę czasem
dotykając lekko ust.
– Jesteś
pewna?- Szepnął. Nie mogłam wydusić z siebie nawet słowa. Kiwnęłam głową.
Przycisnął mnie do siebie, wbijając smukłe palce w mój kręgosłup. Przejechał
wilgotnymi wargami po mojej szyi odnajdując żyłę, wyczuwając językiem silny
puls. Łaskotanie zmieniło się w lekkie ukłucie, a ono w dwa małe piekące
miejsca, coraz bardziej bolące. Mimo wszystko odprężyłam się. Po między mną a
Nickiem tworzyła się wież, coraz silniejsza, czułam jego energie, rosnącą siłę.
Byłam głęboko w nim, w jego sercu, gdzieś gdzie w inny sposób bym się nie
znalazła. Wszystkie uczucia totalnie różniły się od tych które znałam. Hipnotyczne spojrzenie,
magnetyzujący każdy dotyk, nic nie równało się z tym. Byliśmy jednością, moja
krew była w nim. Jedna krew, jedna dusza w dwóch ciałach. Wszystko słabło,
wyczerpywało, kończyło się, choć ja tak bardzo nie chciałam, żeby to się
skończyło. Przycisnęłam go bardziej do siebie. Koniec, przez chwilę żadnych
emocji, żadnych uczuć. Pustka. Dopiero kiedy dwie ranki zaczęły dawać o sobie
znać, oprzytomniałam. Oswobodziłam się z uścisku Nicka, i oparłam się na
kanapie obok niego.
– Jak się
czujesz?
–
Niesamowicie!-Szybko się zregenerowałam, byłam silna, energiczna i…szczęśliwa. .
- A ty?
- Dobrze.
–
Dobrze?! Tylko, zwyczajne dobrze? Czy ty czułeś w ogóle to co ja? Więź,
połączenie, to było coś nieprawdopodobnego.
– Czułem, tylko to było…nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, nie tak
silnie! Powinnaś być zmęczona, wyczerpana. To dało ci chyba prawie tyle samo
energii co mi?!
- To chyba, dobrze?
- Tak, dobrze. Przytulił mnie. Jego zachowanie było zdecydowanie nienormalne. Coś było nie
tak.
I z tym się zgadzam! Wszystko jest niebezpieczne. Nienormalne zachowanie u chłopaka? Pewnie się zakochał. Poza tym nie lubię jak ktoś dzieli rozdziały na części. To głupie. Wyszło nieźle.
OdpowiedzUsuńPS. Jeśli nie interesuje Cię notka, to nie spamuj, ok? Bo przykro się robi, jak się coś takiego widzi.
Super rozdział!! Picie krwi! Mega pomysł. Nie mogę doczekać się kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńHej. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na nowy rozdział.
nie-jestem-nia.blogspot.com
Nie udzielalam sie wczesniej ale bardzo podoba mi sie twoj blog i mama nadzieje ze nie zaniedbasz pisania bo masz ogromny talent, a poza tym zakochalam sie w Nicku i nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. ;)
OdpowiedzUsuńNie udzielalam sie wczesniej ale bardzo podoba mi sie twoj blog i mama nadzieje ze nie zaniedbasz pisania bo masz ogromny talent, a poza tym zakochalam sie w Nicku i nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://mylife-jordanslife.blogspot.com/
Fajny pomysł z wprowadzeniem już wątku picia krwi- zdecydowanie na plus
OdpowiedzUsuńCo do minusów, to nwm czy to tylko ja, ale czasami niezbyt wyraźnie zaznaczasz to co się mówi, myśli czy robi. Chodzi mi o to, że czasami nie dajesz np. myślnika, albo dajesz go w złym miejscu. Trochę przydałoby się korekty, ale ogólnie rozdział jest niezły, szczególnie podobał mi się wątek końcowy. No bo o co chodzi z tym nagłym przypływem energii u Annie ? Widać, że Nicolasa to zaniepokoiło, więc jestem ciekawa o co chodzi ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;*
http://hsdsintvd.blogspot.com/