sobota, 1 lutego 2014

Rozdział 12. Cz. 1

Nowy rozdział! Martwię się aktywnością (zmalała i obecnie znajduje się na poziomie piwnicy). Po zakończeniu poprzedniego rozdziału, trzeba było ochłonąć! Ten rozdział będzie podzielony na części, ta jest wyjątkowo krótka, za to tym razem początek drugiej!!! Ale nie będę za dużo pisać, najpierw przeczytajcie ten i poczekajcie do soboty (15.02) na kolejną jego część! Jest możliwość przyśpieszenia, do następnej soboty (08.02) , ale tylko pod warunkiem 10 komentarzy (które będą zawierały opinie, do tego, wszystkich, kilku, albo poprzedniego rozdziału) Miłego czytania, zapewniam, że następna część nie zawiedzie!    


  Rozdział XII
Miłość lodu, do ognia.                                                    

Obudziłam się obolała, rozmazana, w lekko podartej i brudnej sukience. Wszystko co się zdarzyło była dla mnie jak sen, który zmienił się w koszmar. Jedynym dowodem na prawdziwość moich wspomnień, były ślady wewnątrz mnie. Wszędzie gdzie mnie dotknął, pocałował czułam się tak inaczej gorzej, jakby rana w sercu poszerzyła się jeszcze o te dodatkowe miejsca. Telefon nareszcie przestał dzwonić, kiedy zasypiałam cały czas w uszach słyszałam jego dźwięk. Miałam dwadzieścia cztery połączenia nie odebrane, i kilka wiadomości głosowych. Większość było od Nicka, wiec nie miałam zamiaru ich odsłuchiwać. Każde wspomnienie jego głosu przypominało mi tylko jak bardzo źle się czułam kiedy powiedział te trzy niszczące słowa. To był błąd, rozbrzmiewało to w mojej głowie, jak ulubiona piosenka, dawno zapomniana która chciała by aby ktoś przypomniał sobie znów jej melodię. Wszystkie moje smutki postanowiłam odłożyć na bok i zrelaksować się pod prysznicem. Z ciepłym strumieniem wody, olejkami, łatwiej było mi się rozluźnić. Zjadłam śniadanie, opowiedziałam mamie zmyśloną historyjkę o udanej imprezie, o dobrej zabawie, oraz przemiłym towarzystwie. Zaszyłam się na resztę dnia w pokoju. Przygotowałam się do szkoły, choć nie byłam w stanie uczyć się, samo przygotowanie książek, czy zeszytów, było wielkim krokiem naprzód. Siedziałam na łóżku była dopiero piętnasta, a ja już miałam ochotę położyć się spać. Leżałam, i myślałam o każdym innym temacie, który nie dotyczył tych wszystkich pieprzonych tajemnic. Z wszystkich głupich myśli wyrwała mnie dzwoniąca do mnie Sarah. Jej także opowiedziałam historię o wspaniałej imprezie. Tego co dokładnie mówiłam nie byłam w stanie nawet zapamiętać, nie obchodziło mnie tak naprawdę co jej powiem. I tak musiałabym kłamać. Równie dobrze mogłam jej powiedzieć kiedy pytała o szczegóły, że byłam bardzo pijana i ich nie pamiętam, wszystko byle nie prawdę. Nie znosiłam tego znałam go parę miesięcy, a odkąd poznałam te wszystkie tajemnice, musiałam kłamać, wymyślać, unikać niektórych tematów. W normalnej sytuacji, opowiedziała bym przyjaciółce o pierwszym pocałunku, z tym jednym konkretnym chłopakiem, nawet jeśli skończył by się jak ten wczorajszy, ale nie, nie mogłam powiedzieć czemu mnie nie chce, co nas różni, kim byli goście imprezy. Zaczynało mnie to przytłaczać. Wszyscy mieli rację byłam zbyt słaba, śmiertelna i ludzka. Włączyłam sobie moje ulubione piosenki i aż do następnego ranka, cały czas słyszałam w głowie tylko ich melodię, lub powtarzające się słowa.  Dochodziła szósta. Musiałam iść dziś do szkoły. Z trudem wywlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki odświeżyłam się, ubrałam, po czym zeszłam na dół. Mama właśnie wracała z nocnego dyżuru. Była bardzo zmęczona. Przyniosłam jej do sypialni śniadanie.                                                                                                                                       
– Dziękuje, skarbie. Miałam dziś naprawdę ciężką noc.                                                                            
– Jakieś ciekawe przypadki?                                                                                                                      

- Dziewczyna, wykrwawiająca się na ulicy.                                                                                               

– Co jej się stało?                                                                                                                                       
- Była cała w dziwnych pogryzieniach, zapewne to atak jakiegoś zwierzęcia.                                         

– Zapewne?- za bardzo pasowało to do wampirów, choć z jednej strony który wampir zostawił by ją, z choćby resztką krwi w sobie.- Jest jakaś inna możliwość?                                                                         
- Ona twierdzi, że została zaatakowana przez przystojnego chłopaka, z błyszczącymi oczami i kłami.     
– Wow, musiała doznać niezłego szoku.- Jedynym wampirem był w tym mieście Nicolas, ale przecież to nie możliwe od samego początku mówił o swojej odmiennej diecie w której skład nie wchodzili ludzie atakowani, bez ich zgody.- Muszę już iść, nie chcę się spóźnić.                                                     
Wyszłam z pokoju, ubrałam kurtkę, i po chwili byłam już w drodze do szkoły. O tej porze nie było już na parkingu, wiele wolnych miejsc. Właściwie zaparkowałam już nawet poza jego granicami, obok mnie znajdowało się kilka miejsc wolnych.                                                                  Ledwo wysiadłam z auta, a poczułam na swojej talii zimne, żelazne dłonie. Wiedziałam kto stoi za mną. Chciałam się wyrwać, niestety nie byłam wystarczająco silna. Obrócił mnie, zamknęłam oczy nie chciałam patrzeć na niego, nie chciałam go słuchać. Mogłam zacząć krzyczeć, ale na takim pustkowi nic by mi to nie dało.                                                                                                                   
– Proszę uspokój się, chcę tylko porozmawiać. Usiłował uspokoić mnie swoim spokojnym, głosem.                                                                                                                                                     

– Chcesz porozmawiać, tak samo jak z tą dziewczyną wczoraj?! Trzeba ją było chociaż dobić!  Uwolniłam się, i odeszłam jak najdalej od niego.  Złapał mnie, i przyciągnął bliżej siebie. .........                                      

10 komentarzy:

  1. Ekstra! Ładnie to wyszło. Tylko szkoda, że tak się skończyło... Pozdrawiam i czekam na nn!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział!! ;) Te trzy kropki na koniec!!
    Rób więcej dialogów i dłuższe rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten był wyjątkowo krótki przez ten podział (ale no musiałam skończyć w TAKIM momencie!) Większość rozdziałów u mnie są albo mega długie, albo średnie, wiec z przeciętną długością nie jest żle! Pztm nie liczy sie ilość, a jakość ;P

      Usuń
  3. Rozdział bardzo ciekawy ^^
    Ech...urwałaś w najlepszym momencie...czekam więc na kolejny wpis xD
    Mam nadzieję, że pojawi się on szybko :)
    Pozdrawiam! :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, sama bym nie wytrzymała, więc współczuje! Cieszę się, że sie podoba!

      Usuń
  4. Jestem tu pierwszy raz :)
    Ale powiem że opowiadanie mi się podoba :D
    Zakończyłaś w ciekawym momencie i tam ma być :)
    Czekam na kolejny ;)
    Pozdrawiam i życzę weny.
    Reaven.

    Zapraszam na mojego nowego bloga.
    http://there-is-nothing-to-lose-just-died.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, mam nadzieję, że będziesz czytać dalej, i będzie Ci się podobać!

      Usuń
  5. Rozdział bardzo ciekawy, szkoda, że skończyłaś w takim momencie. ;/
    Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam.
    _______

    Zapraszam serdecznie na nowy rozdział.

    nie-jestem-nia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards :>
    http://zycierodemzpamietnikowwampirow.blogspot.com/2014/02/liebster-blog-awards.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zbyt ogarniam te nominacje (mam nadzieję, że przez to nie zginę..;p),ale bardzo dziękuje!

    OdpowiedzUsuń