tag:blogger.com,1999:blog-79201590517052648902024-03-13T20:41:41.682-07:00Annie Wather Historia fantasy, o dziewczynie która odkryła drugą ciemną stronę świata!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.comBlogger20125tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-77671695664726561132014-06-19T14:08:00.002-07:002014-06-19T14:08:43.222-07:00Rozdział XV. Kolejny rozdział...zaczyna się coś dziać!!! Może trochę krótki... Kolejny za ok. 2 tyg! To już 2 rozdział po reaktywacji, niestety aktywność nadal bardzo słaba, dalej będę pisać w komentarzach na blogach wcześniej komentujących (także nowych blogów które zacznę czytać i wgl) Osoby które nie chcą informacji w komentarzach, proszę pisać! Mam nadzieję, że będzie się podobać!! Miłego czytania!<br />
<br />
Rozdział XV <br />
<br />
<i>Okłamywana, topiona, porwana. </i> <br />
<br />
Oparłam się o drzewo. Teraz mocniej czułam łzy, które wraz z dużą warstwą tuszu, spływały mi po policzkach , kapiąc na brudną, i poszarpaną przez krzaki bluzę. Byłam spragniona, przemoknięta, oraz zmęczona. Nogi odmawiały mi już posłuszeństwa! Musiałam odpocząć, chociaż na chwilę. Biegłam przed siebie kilkanaście, może kilkadziesiąt minut.Bez wytchnienia, chcąc się rozpłynąć, zagubić w biegu. Zniknąć. Skraj lasu, na obrzeżach miasteczka, był idealny na odpoczynek. Dobiegłam już tak daleko ,a nadal nic nie wymyśliłam, nie wiedziałam co powinnam zrobić. Jedyne czego byłam pewna to, że szybko nie wrócę do domu. W ogóle nie chciałam wracać.Chciałam znaleźć Nicka, opowiedzieć mu o wszystkim. Poprosiłabym go aby mnie stąd zabrał, wyjechalibyśmy daleko. Tylko ja, i on. Zero kłamstw, tajemnic, śmierci, wrogów.Usiadłam na kupce wilgotnego mchu, który otaczał całą część lasu aż do jeziora, znajdującego się kilka metrów od granicy lasu. Po ulewie, wszystko było mokre, krople spływały po wielkich liściach. Położyłam się na mokrym podłożu, czując, pod sobą wbijające się kawałki starej kory. Widziałam, błękitne niebo, korony zielonych drzew. Cisza powodowała u mnie nadmierny, i dość dziwny po takim przypływie adrenaliny, oraz nerwów, spokój. Mimo strasznego zimna zaczęłam zasypiać. Jeden, dwa, trzy, cztery…siedemnaście, osiemnaście. Liczyłam każdy swój oddech. Byłam sama, daleko przemoczona kaszląca, przemarznięta. Sama i samotna jednocześnie.Może nie do końca sama? W ciszy co jakiś czas słychać było łamanie gałęzi, i skrzypienie czyiś, ciężkich butów. Podniosłam się gwałtownie, i ukryłam za dwoma niesamowicie złączonymi ze sobą drzewami. Nie byłam tu już bezpieczna. Ktoś się zbliżał, a ja nie znałam jego zamiarów. Chociaż patrząc na wydarzenia ostatnich czterdziestu ośmiu godzin, pewnie ten kto się zbliżał nie miał wobec mnie zbyt miłych zamiarów. Dla każdej nastolatki to pewnie normalne, że non stop ktoś próbuję Cię zabić. Nie miałam czasu, musiałam znów uciekać. Rzuciłam się do biegu.Łapałam się wszystkich gałęzi, drzew, krzaków, byleby nie poślizgnąć się tylko na śliskich trawach. Całe ręce miałam podrapane, a z każdej rany płynęła krew.Gałęzie odbijały się ode mnie. Ktoś zaczął mnie gonić. Teraz byłam pewna, to nie był zwykły fan deszczowych spacerów w lesie. Nie okrążał on drzew w poszukiwaniu grzybów, lub czegoś podobnego. To było polowanie. Polowanie na mnie. Ja zwalniałam, on przyśpieszał. Znalazłam się nie daleko jeziora, dzieliło mnie od niego kilka dłuższych sekund.Zwolniłam na zakręcie, skierowałam się, w stronę starego mostku o którym kiedyś opowiadał mi Max.Podobno bardzo szybko ,i prosto dostać się z niego na szosę, znajdującą się tuż za rzeką, i cienką warstwą, wielkich dębów. Przy szosie byłabym bardziej bezpieczna.Upadłam, dźwięk gałęzi łamiących się za mną, rozniósł się po całym lesie. Mostek był już nie daleko. Nie poddawaj się Annie, jesteś tak blisko. Szeptałam, do siebie, z trudem łapiąc oddech. Z wielkim trudem podniosłam się i wystrzeliłam najszybciej jak potrafiłam przed siebie. Dotarłam na mostek. Był starszy niż myślałam.Wskoczyłam na pierwszą, drugą deskę. Trach. Trzecia najbardziej zniszczona zapadłą się pod moim ciężarem. Wstrzymałam oddech. Słysząc pękanie pozostałych, chciałam wrócić się obojętnie już w która stronę. Nie mogłam. Noga utchnęła mi między odłamki trzeciej deski.Ciągnęłam, starałam się. Nie dałam rady. Nie mogłam już dalej uciec. Mostek w jednej chwili runął, jak domek z kart. Najmilsze chwile w moim życiu, przeleciały mi przed oczami.Razem ze mną ,wszystkimi deskami, i pozostałościami mostku, wpadłam do wody. Prąd wodny rozciągał mnie, szarpał w różne strony, pomiatał, trącał jak kawałkiem lnianej chusty na wietrze.Woda wlewała mi się do ust, ciągnąc mnie na dno. Ostatni głęboki wdech. Znalazłam się całkowicie pod wodą.Co raz głębiej i głębiej. Wszystko stawało się coraz ciemniejsze. Nikłam, pod coraz większą taflą wody. Opadałam już praktycznie na dno, zimno paraliżowało mnie. Nie miałam siły dalej walczyć. Poddałam się… <br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-4883946370453293512014-06-01T04:39:00.001-07:002014-06-01T04:39:28.102-07:00Rozdział 14. Natalie. <b>Na początku chciałam przeprosić. Za całą nieobecność. Awaria komputera, brak czasu, i chęci! Nie mam zamiaru się poddawać więc wracam z nowym długim, mam nadzieję ciekawym rozdziałem, oraz zapowiedzią kolejnego (który wprowadza już zupełnie co innego, i wierze, że was zaskoczy). Dodam go (15.06). Do wszystkich komentujących! Dziś i jutro pododaje u was komentarze, o wznowieniu (nie chciałabym robić spamu, ale o chyba jedyna możliwość przekazania informacji, wiele z blogów znam, i czytam). Miłego czytania! </b><br />
<br />
<br />
-
Kim jest ta nowa? Zapytał Max,
wskazując na wysoką, szczupłą rudowłosą dziewczynę. <br />
<br />
- Natalie Carther typowa
outsiderka. Niektórzy mówią, że to
wariatka. Dziewczyny widziały jak
przedmioty na które się patrzyła unosiły się, albo znikały. <br />
<br />
- I co jeszcze? Sarah czy ty
naprawdę w to wierzysz? Max miał rację, nie można było w to wierzyć. No chyba,
że twój chłopak jest wampirem. Natalie nie wyglądała na kogoś szczególnego.
Ciemno czerwone włosy, chuda, wysoka, najczęściej pomalowana, i ubrana na na jakiś ciemny kolor. Nawet jeśli jest wiedźmą, nie wygląda jak te które znam. Przerwa dobiegała końca, a moją
ostatnią lekcją był angielski. Miałam wielką ochotę się zerwać. Niestety nie
mogłam zostawić Maxa . <br />
<br />
- Może byśmy ją tak poznali, zamiast słuchać plotek? <br />
- Innym razem. Lisa zabije mnie jak się spóźnię,
a mam 3 minuty na przebranie się, rozgrzewkę i dołączenie do niej. Max pogadamy
później, pa. Chyba każdy w szkole wiedziałby o czym będą rozmawiać. Lisa to partnerka Sarah, do projektu z w-f. Naprawdę bardzo wymagająca najmniejsze
spóźnienie, czy nie przygotowanie się , z nią jako partnerką kończyło się
bardzo wielką kłótnią. <br />
– Muszę wziąć jeszcze książkę, zobaczymy się w klasie. Idąc do klasy
prawie wpadałam na Natalie. Oczywiście zaprezentowała mi jedno ze swoich
najlepiej odstraszających ludzi spojrzeń, i znikła w mgnieniu oka. Z bliska jej
włosy wydawały się być jeszcze bardziej czerwone. W sali było bardzo tłoczno, i duszno. Wszystkie okna były zamknięte. Dziś mieliśmy
angielski z Maggie. Maggie, nowa stażystka, nie miała więcej niż 26 lat, i
naprawdę poważną wadę wzroku, więc ściąganie przy niej było łatwizną. <br />
<br />
–
Niestety sprawdzian musi zostać przełożony. Odbędzie się w przyszłym tygodniu. Czyli jednak mogłam urwać się z tej lekcji… <br />
<br />
– Mówiłam, że nie
warto było dziś przychodzić. Szepnęłam do Maxa, kiedy ,Maggie rozdawała jakieś
kartki. <br />
<br />
– Zapewne pamiętacie, że w przyszłym tygodniu omawiamy Hamleta, zróbmy
sobie takie małe wprowadzenie, na kartkach dostaliście kilka cytatów. <br />
– Amando,
odczytaj, proszę pierwszy. Wysoka, masywna, skośnooka dziewczyna z ostatniej
ławki, przerwała czytanie komiksu. <br />
<br />
– Sięgnęła po
kartkę. <br />
<br />
– Akt V, scena 2. Więcej
jest rzeczy na ziemi i w niebie, niż się
ich śniło waszym filozofom. <br />
– Jak to rozumiesz Max? Błąd. Wielki
błąd, zadać Maxowi przy całej klasie pytanie tego typu. Wszyscy wiedzieli jak
bardzo nienawidził odpowiadać publicznie. <br />
-Wydaje mi się, że…,że jest jeszcze dużo do
odkrycia, nie o wszystko, znamy i wiemy. Udało mu się! <br />
<br />
- Każdy
rozumieć może inaczej, ale dobrze. To był bardzo łatwy fragment przejdźmy do
trudniejszych. Nudy, nudy i
jeszcze raz nudy… <br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
Ulica
była pusta i ciemna. Cztery na sześć latarni nie działało już od tygodnia, wiec
każdy wieczorny powrót do domu przerażał. Miałam złe przeczucie. Nie bój się, ten wieczór jest taki jak każdy
inny nie musisz się bać, powtarzałam sobie w duchu. Poczułam zimny podmuch wiatru. Zimne dłonie
zaczęły miażdżyć moje nadgarstki, drobne kobiece, niezwykle silne. Równocześnie
poczułam uderzenie plecami o ścianę.
Byłam do niej z całej siły przyparta, ktoś trzymał mnie. Nie mogłam się ruszyć, ani krzyczeć. </div>
<div class="MsoNormal">
- Chciałam dać ci trochę czasu, abyś zniknęła na zawsze z naszego
życia. </div>
<div class="MsoNormal">
Zobaczyłam niezwykle piękną dziewczynę. Długie włosy każdy element jej
twarzy, makijażu, nieskazitelny. Miała dzikie oczy pełne nienawiści, zła.
Wiedziałam kim była. Widziałam ją już kiedyś z daleka. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Ale po co
czekać skoro mogę się zabawić? Puściła mnie, obróciła, i
pchnęła na równoległą ścianę. Odbiłam się, i zjechałam jak szmaciana lalka, bez
silna. </div>
<div class="MsoNormal">
- Alex. Wycharczałam próbując odzyskać choć trochę sił. Oparłam się o
ścianę. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Och tak, miło mi Cię poznać.- Chwyciła mnie za gardło i uniosła do
góry. Jej kły wydłużyły się.- Szkoda, ale taki
koniec sama sobie wybrałaś. Mogłam poinformować radę, o tym, że o nas wiesz, o
wszystkim co dla Ciebie zakazane.- Uprzedziła moje zadane w myślach pytanie-
Ale nie mogłam narazić brata, zostałby oskarżony. Nie zrobiliby mu krzywdy, ale
i tak nie mogłam do tego dopuścić. Ty powinnaś to rozumieć, w końcu obydwie go
kochamy? </div>
<div class="MsoNormal">
Coraz mocniej mnie dusiła.Nagle poczułam ulgę,i upadłam na ziemię. Syk Alex rozbrzmiał mi w uszach. Coś bardzo ją zabolało, opierała się o
ścianę. Obok niej stała czerwono włosa dziewczyna. Bełkot który
słyszałam, zdawał się układać w cały
czas powtarzane zdanie. Dziewczyna która chciała mnie chwilę temu zabić,
uciekała chwiejąc się z bólu. Niszczą,
oraz przewracając wszystko na swojej drodze.
Czerwonowłosa podeszła do mnie, i chwyciła mnie za rękę trzymając w niej
jakiś kamyk na rzemyku. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
-
Wszystko jest dobrze. Nic strasznego się nie wydarzyło.</div>
<div class="MsoNormal">
Jej spokój przekładał
się na mnie.
</div>
<div class="MsoNormal">
-
Natalie? Podnosiłam się powoli, usiłując wyrwać dłoń z dłoni dziewczyny. </div>
<div class="MsoNormal">
-
Spokojnie, to dla twojego bezpieczeństwa.- Kamień z rzemyka, zaczął robić się
coraz cieplejszy.- Przewróciłaś się na chodniku, znalazłam Cię tu, oraz
ocuciłam. Pamiętasz? Miałam straszny
mętlik, jej słowa zlewały się z prawdą, zupełnie jakby naprawdę były rzeczywistością. Tak, potchnęłam się i upadłam, albo może nie. Kamieni zaczął mnie parzyć </div>
<div class="MsoNormal">
- Nie, to nieprawda! Ta pieprzona wampirzyca mnie zaatakowała, ona mnie
pchnęła. To przez nią tu leżę, nie przez upadek. Wyrwałam się i podniosłam, odzyskałam siłę.
Gniew, mnie pobudził. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Skąd wiesz kim ona jest?
</div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Siostra mojego chłopaka, a ty jesteś jakąś wiedźmą,
tak? </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
- Nie do końca, przepraszam moim obowiązkiem jest zadbać abyś o tym
zapomniała. </div>
<div class="MsoNormal">
- No to jednak Ci nie wyjdzie.</div>
<div class="MsoNormal">
Ruszyłam przed siebie, byłam i tak już
bardzo spóźniona. </div>
<div class="MsoNormal">
- Poczekaj! Możemy porozmawiać, jest kilka rzeczy które mogą Cię zainteresować.
Jutro przed pierwszą lekcją na parkingu. </div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
Kolejna jakże niesamowita rozmowa na parkingu. Nie mogę się wprost doczekać...
</div>
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">Ranek był bardzo pochmurny, praktycznie odzwierciedlał
mój dzisiejszy humor. Poobijana, podrapana i posiniaczona wciągałam na siebie
spodnie. Wyglądałam jak jedno wielkie nieszczęście, nie było dziś
sensu się malować. Jedyne czego potrzebowałam to spokój, i Nick. O którego od
wczoraj zaczęłam się jeszcze bardziej dbać. Sms pod tytułem,, Twoja siostra
próbowała mnie zabić ‘’ , od wczoraj pozostał bez odzewu. Jeśli ona zrobiła mu
cokolwiek, to choćby nie wiem co zniszczę ją. Nie obchodziło mnie jak słaba
byłam, a jak ona silna. Bez względu na nic. Ubrałam bluzę, naciągnęłam kaptur
na głowę, i jak najszybciej to było możliwe znalazłam się w moim bezpiecznym
aucie. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> Rozmowa dla której trzy godziny wcześniej pojechałam do szkoły, powinna
być tego warta. Natalii jedną z nich, to trochę niesprawiedliwe. Oddałabym
wiele aby być taka jak oni, być szczęśliwą z kimś, kogo tak bardzo kocham, ale
to niemożliwe nie zmienię się. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">Istnieje
jedyny sposób , ale nie potrafiłabym.
Być jak Alex, być jak Nicolas. Nie! To niemożliwe. Jak na pierwszą lekcję,
parking był dość pusty. Wszyscy uczniowie byli już w salach. Przy jednym z aut
stała Natalie. Jej ciemny ubiór kontrastował z czerwonymi włosami. Zapukała lekko w szybę. </span><div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Mogę wejść? Jak na początek czerwca jest strasznie zimno. Kiwnęłam jej znacząco głową. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Więc o czym chciałaś rozmawiać, bo chyba nie o pogodzie? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Nie mogę, ci wszystkiego dokładnie wyjaśnić, i tak za dużo zakazów już
złamałam. Musisz mnie słuchać uważnie, nawet gdy czegoś nie zrozumiesz,
wszystko coś znaczy, pamiętaj </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> - Czyli w skrócie nie
masz zamiaru nic konkretnego mi powiedzieć? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Nie to nie tak. Nie wiem od czego zacząć, wiem, że wiele już
wiesz. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Kim jesteś? Najprostsze
pytanie, a nawet na nie miałam odpowiedzi. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> -Jestem
strażniczką. Strzegę tajemnic nowego świata, jednocześnie kontroluje na danych
rejonach nasze bezpieczeństw, oraz czy żaden człowiek nie wie. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> Nie ma to jak poprawnie wykonywać
swoją pracę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Co robisz z takimi którzy wiedzą?
- Wysyłam przed oblicze, nie wiem jakby go nazwać, szeryfa strefy. Tu
niestety jest on najgorszy, każde on takich jak ja jeśli nie wypełnią zadania
równie mocno co ludzi których chronimy.
Jest bezwzględny, okrutny i niesprawiedliwy. Każe nas, i ludzi. pomijając
wampiry które odkryły tajemnice. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> - To chyba wielki plus dla Alex, po wczorajszym nie szaleje ani za tobą
ani za mną. Alex znów ma przewagę. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> -
Dlaczego więc mnie chronisz? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> - Jesteś inna, nie
czuję od Ciebie czysto ludzkich sił, jesteś czymś więcej. Fragment którego
miałam nie rozumieć, rzeczywiście został niezrozumiany. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">- Chciałabym
radzić ci abyś trzymała się od tego z daleka. Szeryf już pewnie o tobie wie,
Alex zniknęła z miasta. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> - Alex zniknęła, a mój chłopak od dwóch dni nie daje znaku życia. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> - Muszę iść, na lekcje. Strażnictwo, stażnictwem,
ale mam także za zadanie poznawać śmiertelnych. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">Odeszła. Po dzisiejszej rozmowie doszedł mi kolejny problem. Szeryf strefy, kto
to do cholery wymyślił! Kolejna osoba która ma mnie zamiar zabić. Miałam
godzinę wolnego, i musiałam wrócić po, zostawiony przeze mnie w kuchni plecak. Zanim dotarłam przed dom,
strasznie się rozpadało. Była to nienaturalnie silna ulewa, podobna do tej
którą dwa tygodnie temu wywołała Olivia, ćwicząc swoje nowe zaklęcie pogodowe.
Nie wypadło do końca tak jak powinno, ale mieliśmy pierwszą od dawna
kilkugodzinną wichurę, z ulewą. Przemokłam zanim doszłam, z parkingu do domu.
Drzwi były otwarte, wiec uniknęłam szukania klucza. Coś było nie tak. Mama była
w domu ,i chyba się z kimś kłóciła. </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">– To nie moja wina! Mitchellu, nie mogłam nic poradzić! Mitchellu?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">Mama
po tylu latach rozmawiała, a właściwie kłóciła się z tatą?! </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">-
Straciliśmy, przez wampiry już jedną córkę! Muszę wyjechać, one obydwie
przyciągały kłopoty, i te…te potwory!</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;">Skąd ona
mogła wiedzieć? Wampiry? Co to miało wspólnego z Hannah? </span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> - Oni zawsze, będą tam gdzie ona! Jeszcze w tym tygodniu wyjedziemy
stąd, twoja nowa rodzina Mitchellu mnie nie interesuje, teraz tylko nasza córka
się liczy!</span></div>
<div>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; line-height: 115%;"> Wyjazd! To nie wchodziło w rachubę. Mama o wszystkim wiedziała!
Okłamywała mnie! Nic nie rozumiałam, ale nawet bez rozumienia, kłamstwa,
tajemnice, to było coś co spowodowało to jak się poczułam. Nie miałam zamiaru
zostawić kogo kogokolwiek i, wyjechać. Wybiegłam,
trzaskanie drzwi przerwało jej rozmowę. Zrozumiała, że wszystko słyszałam,
krzyknęła coś, ale ja już biegłam przed siebie, nie patrząc w tył. Chcąc być
jak najdalej stąd… </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-67070711688319845922014-03-16T12:51:00.002-07:002014-03-16T12:51:45.695-07:00Rozdział 13 cz 2 <div class="MsoNormal">
2 cz rodziału 13 Mam nadzieję, że aktywność się poprawi, bo poprzednia część to masakra...Następny w rozdział niedziela (30.03). </div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt;">Słońce,
świeciło mi idealnie w oczy, tak mocno, że nie mogłam dojrzeć nawet godziny na
zegarku. To był właśnie minus spania naprzeciw wschodniego okna. Zawsze rano
nawet z zaciągniętymi roletami, nie mogłam uporać się ze słońcem. Nareszcie
udało mi się dojrzeć godzinę. O kurczę już dziesiąta! Miałam tylko trzy
godziny. Poleciałam do łazienki, najszybciej jak mogłam z moja zbolałą kostką. Stanęłam, przed szafą, nie wiedząc co
na dziś ubrać. Może ubiorę jeansy i obcisły top? Nie, dziś musiało to być coś
szczególnego. Czarna krótka sukienka na ramiączkach, z ciemnymi różowymi
kwiatami i czarne baleriny, niestety moja kostka nie pozwoliła mi na nic
wyższego. Włosy zostawiłam rozpuszczone przejechałam je tylko kilka razy
szczotką. Podkreśliłam oczy ciemną kreską, oraz usta błyszczykiem. Było trochę
po dwunastej. Zeszłam na dół. Mama przygotowała wszystko idealnie, sama
wyglądała ślicznie. A zapachy z kuchni, rozchodziły się po całym domu.Byłam naprawdę podekscytowana. Mama bardzo się
starała, choć nie wyglądała na zadowoloną. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">–
Zaraz przyjedzie, muszę z nim chwile pogadać. Przed domem.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Nie myliłam się, czekałam na niego, nie całe dwie minuty, a już z wampirzą
szybkością stał za mną, i obejmował mnie w talii. </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">– Pięknie wyglądasz. Szepnął mi do
ucha.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Dziękuje.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Czym się tak martwisz? Jesteś strasznie spięta.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Mama dziwnie się zachowuje,
stara się, wszystko przygotowała, ale nie wygląda na zbyt szczęśliwą.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Jesteś jej jedyną córką,
może to normalne? Nie mam pojęcia, jak to jest kiedy poznaje się chłopaka
swojej córki.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Może kiedyś będziesz miał szansę. Złapałam go za rękę i wciągnęłam do
środka.- Przeżyjemy. Szepnęłam, wiedząc że i tak bardzo dobrze usłyszy.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Mamo jesteśmy! Mama
wyszła z kuchni. A Nick szarmancko podał jej rękę.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Nicolas
West</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">- Monica Wather.-
Oficjale początki.- Miło mi Cię poznać!</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Mi panią również. Usiedliśmy w
jadalnio- kuchni. Nick obok mnie, mama naprzeciw nas.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Pracujesz gdzieś?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- W studiu tanecznym,
tam się poznaliśmy. A teraz ten fragment w którym trochę na ściemniamy.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"></span><span style="font-size: 12pt;">– O ile lat jesteś starszy?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Pięć lat.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">Chyba dwieście pięć, ale fakt wyglądał na tylko na mniej więcej pięć lat starszego ode mnie. Musiał
więc zostać przemieniony gdy nie miał nawet dwudziestu czterech lat. Mama
poszła do kuchni.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Teraz
zobaczymy jak będziesz jadł. Uśmiechnęłam się do niego.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Mówiłem Ci, dla Ciebie wszystko. Pocałował mnie szybko, zanim mama
zdążyła wrócić ze swoim popisowym spaghetti. Nick z wielkim trudem, dokończył
obiad. Rozmawiał jeszcze trochę z moją mamą. Dochodziła już szesnasta. Mama w
dalszym ciągu nie była zbyt zadowolona, ale nie przejmowałam się tym.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"></span><span style="font-size: 12pt;">– Muszę już
iść. Dziękuje pani bardzo. Odprowadziłam go do drzwi.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Przetrwaliśmy!</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"></span><span style="font-size: 12pt;">-
Tak, chociaż nie powiem, żebym czuł się za dobrze. Miałam nadzieję, że go nie
otrułam.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"></span><span style="font-size: 12pt;">–
Dokąd teraz pójdziesz?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Chyba
do domu. Chcesz iść ze mną?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Hymm no nie wiem.
Spojrzał mi w oczy, tak głęboko, że widzi moje najskrytsze myśli. Zdecydowałam
się na wycieczkę do niego. Nikogo, poza nami nie było. Siedziałam w salonie,
kiedy Nicolas był w kuchni. Chyba wiedziałam czemu tam jest. Nigdy nie myślałam
o nim jako o prawdziwym wampirze, pijącym krew. Chociaż on z pewnością ją pił.
Ludzka krew dawała mu ochronę przed światłem i dodawała siły, zwierzęca
pozwalała przetrwać, bez pragnienia z możliwością życia</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">wśród ludzi. Właściwie jakoś specjalnie mnie
to nie odstraszało, wręcz przeciwnie rozumiałam to. Podeszłam do niego, a on w
tym samym momencie odłożył kubek z czerwonym płynem. Wmawiałam sobie, że to
tylko malinowy albo wiśniowy sok</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">–
Nie musisz go odkładać. Nie przeszkadza mi.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Wolę jednak Cię nie
straszyć.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Nie boję się tego. Jak mogłam mu udowodnić, że to w pełni to
akceptuję.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Mogę Ci to udowodnić! Wpadłam na nie do
końca genialny pomysł, i zanim się rozmyślę postanowiłam go zrealizować. Wzięłam
jego kubek do ręki i zamoczyłam delikatnie wargę w czerwonym soku. Nie smakował
najgorzej, właściwie to był bardzo słodki, cierpki, i intensywny. Może nie
piłam jej jak on, ale na pewno mogłam to zaliczyć do próbowania. </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Oszalałaś! To ludzka krew.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Teraz widzisz, że mi to nie przeszkadza, poza tym </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">oddali ją z własnej woli.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Ty naprawdę zwariowałaś!- Złapał mnie
za rękę, przyciągając bliżej.- Jest w ogóle coś czego się boisz?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak, ale na pewno nie przy
tobie. Pocałowałam go, czując jeszcze w ustach słodką krew. Oparł mnie o blat,
nawet przez chwilę nie rozłączając naszych warg. Czas się dla nas zatrzymał. Nadal
się całując, usiedliśmy na kanapie w salonie.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Czy picie krwi bezpośrednio od człowieka, go zabiję?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Jeśli potrafi się być opanowanym i nie chce
się zrobić tej osobie krzywdy. </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">– A ty
potrafisz?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie wiem, ale czy to ważne. Kolejny genialny pomysł, na który zapewne
się nie zgodzi. Próbować zawsze warto!</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Chcę…żebyś, napił się ode mnie! Czar prysł. Odsunął się i spojrzał na
mnie, jak na prawdziwą wariatkę. </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Wow!</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Wow chcesz, czy wow nie?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Nie mogę
powiedzieć, że nie chce, ale to zbyt niebezpieczne. </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Wszystko jest niebezpieczne! Ufam ci i chcę tego. Zsunęłam, ramiączka sukienki.
Trochę się denerwowałam, widząc jego głodne spojrzenie, ale i tak chciałam by
połączyło nas coś nowego, czego jeszcze nie próbowaliśmy. Oparłam się o
poduszkę. On bardzo szybko znów przysunął się do mnie. Czułam jego zimny
oddech. Pocałował mnie, po czym zaczął zjeżdżać niżej, lekko pociągając swoimi
ustami za moją dolną wargę. Całował mnie po policzku, aż szyi na zmianę czasem
dotykając lekko ust.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Jesteś
pewna?- Szepnął. Nie mogłam wydusić z siebie nawet słowa. Kiwnęłam głową.
Przycisnął mnie do siebie, wbijając smukłe palce w mój kręgosłup. Przejechał
wilgotnymi wargami po mojej szyi odnajdując żyłę, wyczuwając językiem silny
puls. Łaskotanie zmieniło się w lekkie ukłucie, a ono w dwa małe piekące
miejsca, coraz bardziej bolące. Mimo wszystko odprężyłam się. Po między mną a
Nickiem tworzyła się wież, coraz silniejsza, czułam jego energie, rosnącą siłę.
Byłam głęboko w nim, w jego sercu, gdzieś gdzie w inny sposób bym się nie
znalazła. Wszystkie uczucia totalnie różniły się </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">od tych które znałam. Hipnotyczne spojrzenie,
magnetyzujący każdy dotyk, nic nie równało się z tym. Byliśmy jednością, moja
krew była w nim. Jedna krew, jedna dusza w dwóch ciałach. Wszystko słabło,
wyczerpywało, kończyło się, choć ja tak bardzo nie chciałam, żeby to się
skończyło. Przycisnęłam go bardziej do siebie. Koniec, przez chwilę żadnych
emocji, żadnych uczuć. Pustka. Dopiero kiedy dwie ranki zaczęły dawać o sobie
znać, oprzytomniałam. Oswobodziłam się z uścisku Nicka, i oparłam się na
kanapie obok niego.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Jak się
czujesz? </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Niesamowicie!-Szybko się zregenerowałam, byłam silna, energiczna i…szczęśliwa.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- A ty?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Dobrze.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">–
Dobrze?! Tylko, zwyczajne dobrze? Czy ty czułeś w ogóle to co ja? Więź,
połączenie, to było coś nieprawdopodobnego.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">– Czułem, tylko to było…nigdy czegoś takiego nie przeżyłem, nie tak
silnie! Powinnaś być zmęczona, wyczerpana. To dało ci chyba prawie tyle samo
energii co mi?!</span><span style="font-size: 12pt;">
</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- To chyba, dobrze?</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt;">- Tak, dobrze. Przytulił mnie.</span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;"> </span><span style="font-size: 12pt;">Jego zachowanie było zdecydowanie nienormalne. </span><span style="font-size: 12pt;">Coś było nie
tak. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-20246101899299380842014-03-02T12:28:00.002-08:002014-03-02T12:28:59.983-08:00Rozdział 13. Cz. 1. Nowy rozdział, nadal w klimacie lajtowym, romantycznym (jutro do szkoły po feriach to trzeba...). Kolejny nietypowy fakt (no bo mam nadzieje, że nikt się nie spodziewał, zobaczycie czego!) Zdradzę, że do tego wątku wrócę póżniej, ale należy pamiętać...w pierwszym fragmencie, jest mała podpowiedz (nie liczcie na szybkie rozwiązania, ...to zdecydowanie nie u mnie...). Nie wiem co by jeszcze napisać, pozdrawiam wszystkich czytających (zwłaszcza moją kochaną Sarę, która co dzień słyszy...czytałaś?..co myślisz? Dziękuje Ci za cierpliwość!). Dziękuje za każdy komentarz...mam nadzieję, że będzie ich dalej coraz więcej! A no i zapomniałabym 2 cz rozdziały (wydaje mi się, że 2 cz króciutka ;P ), będzie w sobotę (jeśli nie zmienią mi się plany bo to weekend przed moimi urodzinami, które oczywiście w poniedziałek...15.03..)<br />
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Zaginiona, bratnia dusza. </span></i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Siedziałam
przy oknie rozmyślając, o wszystkich zmianach które nastąpiły w moim życiu.
Zakochałam się, przeprowadziłam, poznałam nowych ludzi, straciłam najlepszą
przyjaciółkę, zyskując nową. Tyle rzeczy w tak krótkim czasie! Z kuchni
zawołała mnie mama. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Hej, mamo. Co się dzieje? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Tata dzwonił.-Mama miała
strasznie zły humor, wyglądała wręcz na zrozpaczoną.-Chciał żebym Ci
przekazała…dziś urodziła ci się siostrzyczka! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">To był prawdziwy szok, nie
spodziewałam się czegoś takiego. Przy tacie często kręciły się młode, ładne kobiety, ale żeby dziecko! Musiałam z nim pogadać, i chyba przypomnieć o
antykoncepcji. Zostałam starsza siostrą! Nie byłam jakoś specjalnie zachwycona, chociaż zawsze chciałam mieć rodzeństwo, właściwie kiedyś nawet miałam. To pewnie było
to co zabolało najbardziej mamę. Chociaż tata nie obwiniał się tak jak ona, to
tak naprawdę obydwoje stracili dziecko. Miałyśmy po pięć lat, a pamiętam to
jakby to wydarzyło się wczoraj. Byłyśmy z mamą na placu zabaw, bawiłyśmy się a
ona, po prostu zniknęła. Pięciolatka rozpłynęła się w powietrzu. Żadnego listu
od porywacza, nikt jej nie widział, monitoring na akurat ten jedne dzień nie
działał. Jedyną osobą która wydała mi się dziwna, nie pasująca do otoczenia
pełnego rodziców, i ich dzieci, była młoda kobieta. Bardzo piękna, ubrana w
ciemne jeansy, ciemny płaszcz, i błyszczące lakierowane szpilki. Pamiętam ją,
to jak patrzyła na Hannah. Niestety kiedy opowiedziałam to policji sprawdzili,
pytali innych, ale nikt nie widział żadnej kobiety! Byłam dzieckiem, minęło
dwanaście lat, ale, i tak to nie mógł
być wymysł, nie mogło mi się przewidzieć. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach,
namyśl o Hann, czułam się bardzo źle. Wytarłam oczy, zmyłam spływający tusz, i
nie chcąc już myśleć o mojej malutkiej siostrze, po której został mi tylko mała
bransoletka, z zawieszką, połówką serca
z wygrawerowanym kwiatem dzikiej róży. Drugą połowę serca miała ona, moja
bratnia dusza. Nadal przyglądając się bransoletce, uznałam, że gdzieś już
widziałam taki sam kwiat róży. Próbując sobie przypomnieć, zasnęłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Annie, co
Cię boli? Chyba z pięć osób pochylało się</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">
</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">nade mną, zadając to pytanie.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> – Co się stało?
Hymm znałam ten słodki, delikatny głos, tym razem z nutką strachu. Nick! Miałam
ochotę krzyczeć, ale nie czułam się na tyle silna, leżałam bezwładnie na
podłodze. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">–
Upadła, nie rozwaliła sobie głowy, ale kostka puchnie coraz bardziej, i
straciła z nami kontakt. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przecież
ich słyszę? Wystarczy, że coś powiem, wydam jakiś dźwięk. Cholera chyba nadal
mnie nie słyszą, przecież krzyczę! Nicky pochylił się nade mną. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Słyszysz
mnie?.- Ta czułość w jego głosie.- Annie?! Udało mi się kiwnęłam głową. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Wszystko ze mną w
porządku. Mówiłam ciszej niż myślałam. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">–
Zabiorę ją na górę, potem pojedziemy do szpitala. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Do jakiego szpitala?! Nie
chcę do szpitala, nic mi nie jest! Usiłował mnie podnieść, chciałam mu wiec
pokazać, że nic mi nie jest. Nie udało mi się, wylądowałam w jego ramionach.
Czułam jak wychodzimy z sali, idziemy po schodach na górę. Położył mnie na
miękkiej kanapie, i przyłożył zimny okład do kostki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Lepiej
ci?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Od początku czuje się dobrze. Usiadłam, na kanapie i zdałam sobie
sprawę, że po raz pierwszy, odkąd zaczęliśmy się spotykać, byłam w jego
mieszkaniu. Mało tego w jego sypialni!</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-
Pojedziemy zaraz do szpitala. Pocałował mnie w czubek głowy.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Nie chcę! Wszystko dobrze, jesteś przy mnie.- Przytuliłam się do niego.- Nie
potrzebuje niczego więcej.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Mogłaś
mieć wstrząs mózgu, kostka też nie wygląda najlepiej. Dopiero, teraz zaczęłam
się przyglądać jak wygląda jego pokój. Duże łózko z mnóstwem poduszek, szafa,
kanapa na której się znajdowaliśmy, mała biblioteczka. Wszystko było z
ciemnego drewna, wszystko było w kolorze ziemistym i ciemnym zielonym. Pokój
był piękny i wielki. Nie mogłam doczekać się zobaczenia reszty domu.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nareszcie jestem w
twoim pokoju! Zazwyczaj kiedy nie było mojej mamy, bywaliśmy u mnie, w studiu,
lub spacerowaliśmy po mieście.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Chcesz
zobaczyć resztę mieszkania?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Pewnie!
Podniosłam się z kanapy najżwawiej jak mogłam. Wszystko było takie nowoczesne,
salon połączony z salonem, dwie wielkie łazienki.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Tu jest pokój Alex,
a tu Veronicki. </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Pokój
Alex były zaraz obok pokoju Nicka.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nie podoba mi się, że mieszka tak blisko Ciebie. Udawałam
obrażoną.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Chyba nie jesteś zazdrosna?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Ależ skądże, nie
przeszkadza mi fakt, że mój przystojny chłopak mieszka obok, pięknej,
wampirzycy. Jak mogło ci to przyjść do głowy.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Ty jesteś dla
mnie najpiękniejsza i najlepsza! -Pocałował mnie delikatnie.- A teraz zawiozę
Cię do szpitala. Wiedziałam, że z nim nie wygram i po chwili byłam już w aucie.
Oczywiście mój nad opiekuńczy ukochany nie pozwolił mi prowadzić. Od naszej
pierwszej jazdy, i miałam nadzieję, że ostatniej, jego zdolności jako kierowcy,
znacznie się poprawiły. Zaczął przestrzegać przepisy, prawie nie przekraczał
prędkości...ogólnie bardzo mnie zaskoczył! </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">W szpitalu
był straszny tłok, czekaliśmy już drugą godzinę w poczekalni na wyniki
prześwietlenia mojej coraz bardziej spuchniętej kostki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Annie Wather,
zawołał lekarz z jednego z wielu gabinetów. Nick pomógł mi wstać, z twardego,
plastikowego krzesła, i dojść do gabinetu. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Z głową wszystko w
porządku, kostka skręcona nie ma żadnych na tyle poważnych urazów, abym musiał
zostawić Cię tu na noc.-Uh odetchnęłam z ulgą, kiedy lekarz recytował każde
zadnie, powoli, i spokojnie. Wyglądał na może czterdzieści lat, włosy lekko
posiwiałe upięte miał w kucyk, a grube jak denka od szklanej butelki coca-coli
okulary zsuwały mu się przez co, cały czas musiał je poprawiać.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Następnym
razem, musisz bardziej uważać, i na kilka tygodni, zrobić sobie przerwę od
wszelkich sportów i wysiłków fizycznych. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Dziękuje, panie doktorze.
Uśmiechnęłam się, z radości, że po dwóch godzinach w końcu mogę stąd wyjść.
Wzięłam jakieś papiery, i na reszcie znalazłam się w aucie. Całe szczęście, że
nikt nie zawiadomił mamy, musiałaby bez potrzeby przyjechać. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">–
Mówiłam Ci, że nic mi nie było. Pomachałam mu papierami, i wynikami przed
nosem. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Zawsze lepiej sprawdzić. Jadąc podśpiewywałam piosenki z radia, oraz
rozmawiałam o tym jak śmiesznie musiał wyglądać mój upadek, z ponad
pięciominutowe leżenie bez ruchu na parkiecie. Do domu dojechałam w niecałe pół
godziny. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Do domu dojdę sama, mama pewnie już jest. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> – Jest, i chyba zaczęła
się martwić. No tak przecież to oczywiste, że mój chłopak, będzie tak dobrze
słyszał, z takiej odległości. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Jesteśmy już
razem prawie pół roku.- Pół roku minęło tak szybko.- Cały czas, przychodzisz do
mnie kiedy nie ma mamy. Może to idealny moment, aby w końcu Cię poznała? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Jesteś tego pewna? W jego oczach widać było wielką radość. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Na sto procent! Może jutro do nas
wpadniesz na obiad? Dasz radę zjeść coś ,,normalnego”? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Dla Ciebie tak.
Przytulił mnie, i pocałował w policzek. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Musisz iść, twoja mama coraz
bardziej zaczyna się martwić. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">–
Nie chce, od Ciebie odchodzić. Wtuliłam się w niego mocniej. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">– Ja
też nie chce ale już czas. Zanim odszedł, złożył na moich ustach szybki, słodki
pocałunek </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Mamo?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Och
nareszcie jesteś! Co ci się stało w nogę?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- A to nic poważnego, mały wypadek. Chciałam
powiedzieć ci coś ważnego.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Co, skarbie?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Chciałabym ci jutro kogoś przedstawić.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Kogo? Mama była coraz
bardziej zainteresowana.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Mojego...- wzięłam głęboki wdech- chłopaka!</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Wow, nie
spodziewałam się.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Duże zaskoczenie, wiem. Może przyjść jutro do nas na obiad?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Pewnie.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">
</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Dzięki
mamo na pewno go polubisz. A teraz idę się chwile pouczyć i położyć.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Byłam
strasznie, zmęczona i śpiąca, nie zdążyłam się nawet pouczyć, tak szybko po
kąpieli zasnęłam. Zdążyłam napisać tylko sms do Nickiego.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><i style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </i></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Przyjedź jutro o 13, będę
czekać. Annie. </i><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">CDN. </span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-1744852186470140152014-02-16T08:28:00.001-08:002014-02-16T08:28:36.721-08:00Rozdział 12. cz.2 Na początek muszę przeprosić rozdział miał się pojawić wczoraj...ale jeśli mam być szczera dopiero rano zauważyłam, że dziś nie jest wczoraj (co to wolne robi z człowiekiem). Druga część ostatniego rozdziału. Romantyczna, lekka, spokojna, i nie krótka, więc mam nadzieje, że się spodoba (nie powinnam tego pisać, ale lekki rozdział się przyda przed tymi masakrami które będą póżniej ;ppp tak więc cieszmy się tym klimatem) Proszę o opinie, i komentarze. Dziękuje wszystkim którzy byli obecni od początku, i tym którzy nie dawno zaczęli czytać...minęło tak mało czasu a już 12 rozdział...Miłego czytania, kolejny, w którym wyjdzie na jaw pewien zaskakujący fakt, rozdział pojawi się w sobotę (02.03). <br />
<br />
<b>...<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Złapał mnie, i przyciągnął
bliżej siebie. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– N</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">ie
wiem o jakiej dziewczynie, mówisz. Chciałem ci tylko powiedzieć coś co
powinienem powiedzieć wczoraj. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wyszeptał patrząc prosto w moje oczy. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nie
musisz, wyraziłeś się jasno, obydwoje wiemy, że to był błąd, i ja to rozumiem.
Kłamstwa szły mi coraz lepiej!</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Ja po
prostu...chciałem ci powiedzieć, że Cię kocham!</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Kochasz mnie? Przecież jestem gorsza,
słaba, nie możesz mnie kochać. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Kochał mnie…stałam jak
zamurowana myśląc o tym co powiedział, po chwili już był przy mnie stał obok,
całował. Jego usta były równocześnie zimne, twarde jak i delikatne, słodkie.
Robiło mi się coraz goręcej nie mogłam oddychać. Wplątał palce w moje włosy,
oparł mnie o maskę samochodu, przejechał wargami po szyi, dochodząc aż do
ramienia. Mój oddech się ustabilizował, stałam naprzeciw jego, wpatrzona w
blask jego oczu, trzymaliśmy się za ręce. Dziś odpuściłam sobie szkołę.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>– Pojedzmy gdzieś...Zaproponowałam. </b></span><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Jedynym miejscem dla nas było studio. Całą drogę przejechaliśmy w słodkim
milczeniu. Nadal nie mogłam się pozbierać po tym co mi powiedział.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Mała sala taneczna była
pusta, usiedliśmy na kanapie, oparłam się o niego. Żyłam chwilą, tylko
szczęście jakie teraz czułam się liczyło. Z auta wzięłam ze sobą, torebkę którą
zostawiłam ostatnio śpiesząc się do domu.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– O jaką
dziewczynę ci chodziło?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Dziś
w nocy do szpitala trafiła dziewczyna ze śladami ugryzień- zawahałam się przed
skończeniem zdania.- Twierdziła, że została pogryziona przez przystojnego
chłopaka, z kłami i pięknymi oczami.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Myślisz, że ja to
zrobiłem? Smutna nuta dominowała w jego głosie, i mieszała się z
niedowierzaniem.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nie wiem co myśleć. Czuję kiedy jesteś przy mnie, że to nie mogłeś być
ty, ten opis, kto inny mógł to być?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Myślę, że wiem. Alex i ja
się pokłóciliśmy, ona chciała byśmy odeszli stąd, żebym cię zostawił.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Przecież nie
jej opis podała dziewczyna.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Mogła jej tylko poprzewracać w głowie,
jeżeli ona była w szoku, równie dobrze mogła przyswoić sobie wersję którą
zwyczajnie usłyszała od prawdziwego sprawcy. Alex ją zmanipulowała.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Może masz rację. Dlaczego to wszystko jest
takie trudne?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">-
Ktoś chciał by tak było. Może, kiedyś coś się zmieni, my się zmienimy.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nawet
gdyby, to nadal będziemy razem?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Przysięgam, gdzie nie
odejdziesz, jak się nie zmienisz, zawsze będziesz dla mnie tylko ty.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nie ma możliwość byś stał się znów człowiekiem prawda?-Nie
odpowiedział, znałam odpowiedz, tylko ja mogłam się zmienić, on nie.- Nie chce
być wampirem. Chce być z tobą, ale nie chce być częścią tego świata, nie dam
rady.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nie będziesz musiała znajdziemy rozwiązanie. Przytulił mnie mocniej do
siebie.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– To tak jakby
lód zakochał się w ogniu, oni mogą być razem tylko przez krótką chwilę, zanim
lód zniknie, rozpuści się, i przegra.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nawet jeśli
będą ze sobą tylko przez chwilę, ta chwila może być tego warta.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nasza
chwila będzie warta każdej ceny prawda?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>- Na pewno,
skarbie. Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, rozmazując tusz. </b></span><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Delikatnie
starł, je, i pocałował, każdy mokry ślad na moich policzkach. Sięgnęłam po
torebkę, powinnam mieć w niej jeszcze kilka chusteczek. Kiedy ją otworzyłam,
Nick bardzo </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">mocno wciągnął powietrze,
jakby wyczuł jakiś dziwny zapach.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>–
Mogę? </b></span><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Sięgnął po moją torebkę, i wyjął z niej</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">
</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">błękitno-szarą apaszkę którą znalazłam w kuchni. Prawie o niej
zapomniałam. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>– Skąd ja masz? </b></span><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wyglądał na
bardzo zdenerwowanego.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Znalazłam na podłodze w kuchni, myślałam, że jest mamy.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Czy
zanim ja znalazłaś zdarzyło się coś dziwnego?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Myślałam, że ktoś się
włamał, kiedy weszłam do kuchni okno było otwarte, to leżało na ziemi, żadnych
uszkodzeń, nic nie zniknęło. Wiesz czyja jest?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Chyba wiem. Jest
przesiąknięta zapachem wampira, do którego zapewne należała.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Jakiś obcy wampir
był w moim domu?!</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">-
Alex, to ona u ciebie była.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Po co? Nawet
jej nie znam. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Uważa Cię za wroga, i
konkurentkę.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Konkurentkę do czego? </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Zaczynała mnie przerażać.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>– Do mnie.- uśmiechnął się
słodko.- Ona zawsze była bardzo zaborcza oraz zazdrosna, każda dziewczyna w
moim towarzystwie jest dla niej konkurencją a ty już szczególnie. </b></span><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Przytuliłam
się do niego, i myślałam tylko o tym jak blisko mnie jest. Czas leciał, a ja
nadal byłam blisko niego, rozmawialiśmy, przytulaliśmy się, nic dla nas nie
istniało.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Zaraz zaczną się zajęcia, wiec chyba musimy iść. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Ja zostaję. Miałam już bardzo długą przerwę.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Mogę zawsze
przenieść cię, do mojej prywatnej grupy. Mielibyśmy zajęcia tylko we dwoje. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Szepnął mi do ucha uwodzicielskim
tonem.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Nie,
muszę być trochę z innymi, dziś i tak straciłam szkołę a to naprawdę dużo. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Idę się przebrać, do zobaczenia jutro?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">-
Może nawet wcześniej! Pocałował mnie lekko. W szatni zaczęły się jak zawsze,
plotki.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Widziałam, dziś Nicka.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Och, Sophie czy ty naprawdę myślisz, że
zostaniesz jego żoną? Słuchając tej rozmowy, bardzo chciało mi się śmiać.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Susanne, widziałaś jak na mnie patrzył.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– On podobno
ma dziewczynę, Annie jak myślisz?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>- Bardzo możliwe, a teraz
chodźmy już. </b></span><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Zajęcia miały szybko, starałam się jak najbardziej skupić na
tańcu. Półtorej godziny, zleciało bardzo szybko, a kiedy wyszłam z sali Nick siedział
i na mnie czekał.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Co
powiesz na ogłoszenie naszego związku, wśród twoich koleżanek.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Sama nie
wiem.- Dziewczyny zaczęły wychodzić z sali.- Mam krzyknąć, hej dziewczyny stoję
tu z moim przystojnym chłopakiem?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Nie,
wystarczy nam to. Pocałował mnie, a wszyscy którzy nas zobaczyli oniemieli z
wrażenia. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Myślę, że
wszyscy już o nas wiedzą. A jeśli nie zauważyli, to na pewno usłyszą.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– To dobrze.- musiałam
się go zapytać o jedną bardzo męczącą mnie rzecz.- Naprawdę uważasz, że to był
błąd?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Nie, nie uważam tego za
błąd wręcz przeciwnie. Od wielu lat nie byłem tak szczęśliwy.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Wierzę Ci,
ale powiedziałeś to tak prawdziwie, nie brzmiało to jak kłamstwo.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Miałem
dużo czasu by nauczyć się dobrze kłamać. Idź się przebierz, poczekam na ciebie
przy aucie.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Dobrze. W szatni atmosfera była trochę napięta. Wszystkie dziewczyny patrzyły
na mnie jakby były jednocześnie zazdrosne, wkurzone, oraz trochę zawiedzione.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Chyba
już wszystko, wiecie? Starałam się grzecznie zacząć.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Jak mogłaś nam nie powiedzieć! Sophie była najbardziej
zdenerwowana.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Dopiero
zaczęliśmy się spotykać, a ten pocałunek był w ramach oficjalnego
ogłoszenia.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– I jak całuje? Zaczęłyśmy już robić zakłady a ty pomożesz nam je
rozstrzygnąć.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"></span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Więc,
ciężko to nawet opisać.- wiedziałam, że on może to słyszeć.- Jest po prostu
niesamowity!</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Zazdroszczę!</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">
</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Wszystkie
zazdrościmy. W pomieszczeniu, rozbrzmiał się chórek, damskich oczarowanych
głosów. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>–
Chciała bym powiedzieć, że nie ma czego, ale nie chcę skłamać. Muszę lecieć,
pa. </b></span><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">Po wyjściu z szatni dziewczyny na pewno jeszcze trochę o mnie plotkowały. W
aucie, za kierownicą siedział Nick.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Chcesz
prowadzić?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Tak. Zaczęłam mu się uważnie przyglądać. Wyglądał jak ktoś kto nigdy w
życiu nie siedział za kółkiem.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Czy ty w ogóle
umiesz prowadzić?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">- W zasadzie to nie, ale to chyba nie jest aż tak trudne.Najważniejsze, że wiem gdzie co jest. Zapalił
silnik, i odjechał z piskiem opon z parkingu. Jechaliśmy strasznie szybko,
łamiąc po drodze więcej przepisów, niż ja złamałam odkąd dostałam prawo jazdy.
Wcześniej, zanim je miałam bywało, że prowadziłam auto, ale zawsze wtedy byłam
strasznie ostrożna, próbując nie rzucać się w oczy. Nick wyglądał na strasznie,
zadowolonego z jazdy, niczym się nie przejmował, żadnymi przepisami, ani
ograniczeniami prędkości. Jeszcze nigdy tak szybko nie dojechałam do domu.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Już nigdy więcej nie
prowadzisz, ok?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">-
Chyba nie poszło mi aż tak źle. Miał niezły ubaw z tego, że prawie umarłam,
naprawdę świetnie.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Chcesz
wejść?</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">-</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Nie mogę, ale odprowadzę Cię do drzwi.</span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><br />
<span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span>
<b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Dwieście metrów
lepsze niż nic. Odprowadził mnie za rękę, aż pod same drzwi, pocałował słodko i
namiętnie, po czym zniknął z nad ludzką szybkością. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></b><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b> </b> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-29475070367128894812014-02-01T13:55:00.000-08:002014-02-09T08:47:19.655-08:00Rozdział 12. Cz. 1<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nowy rozdział! Martwię się aktywnością (zmalała i obecnie znajduje się na poziomie piwnicy). Po zakończeniu poprzedniego rozdziału, trzeba było ochłonąć! Ten rozdział będzie podzielony na części, ta jest wyjątkowo krótka, za to tym razem początek drugiej!!! Ale nie będę za dużo pisać, najpierw przeczytajcie ten i poczekajcie do soboty (15.02) na kolejną jego część! Jest możliwość przyśpieszenia, do następnej soboty (08.02) , ale tylko pod warunkiem 10 komentarzy (które będą zawierały opinie, do tego, wszystkich, kilku, albo poprzedniego rozdziału) Miłego czytania, zapewniam, że następna część nie zawiedzie! </span><br />
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Rozdział XII</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Miłość lodu, do ognia.
<o:p></o:p></span></i></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Obudziłam się obolała, rozmazana, w lekko podartej
i brudnej sukience. Wszystko co się zdarzyło była dla mnie jak sen, który
zmienił się w koszmar. Jedynym dowodem na prawdziwość moich wspomnień, były
ślady wewnątrz mnie. Wszędzie gdzie mnie dotknął, pocałował czułam się tak
inaczej gorzej, jakby rana w sercu poszerzyła się jeszcze o te dodatkowe
miejsca. Telefon nareszcie przestał dzwonić, kiedy zasypiałam cały czas w
uszach słyszałam jego dźwięk. Miałam dwadzieścia cztery połączenia nie
odebrane, i kilka wiadomości głosowych. Większość było od Nicka, wiec nie
miałam zamiaru ich odsłuchiwać. Każde wspomnienie jego głosu przypominało mi
tylko jak bardzo źle się czułam kiedy powiedział te trzy niszczące słowa. To
był błąd, rozbrzmiewało to w mojej głowie, jak ulubiona piosenka, dawno
zapomniana która chciała by aby ktoś przypomniał sobie znów jej melodię. Wszystkie
moje smutki postanowiłam odłożyć na bok i zrelaksować się pod prysznicem. Z
ciepłym strumieniem wody, olejkami, łatwiej było mi się rozluźnić. Zjadłam
śniadanie, opowiedziałam mamie zmyśloną historyjkę o udanej imprezie, o dobrej
zabawie, oraz przemiłym towarzystwie. Zaszyłam się na resztę dnia w pokoju.
Przygotowałam się do szkoły, choć nie byłam w stanie uczyć się, samo
przygotowanie książek, czy zeszytów, było wielkim krokiem naprzód. Siedziałam
na łóżku była dopiero piętnasta, a ja już miałam ochotę położyć się spać.
Leżałam, i myślałam o każdym innym temacie, który nie dotyczył tych wszystkich
pieprzonych tajemnic. Z wszystkich głupich myśli wyrwała mnie dzwoniąca do mnie
Sarah. Jej także opowiedziałam historię o wspaniałej imprezie. Tego co
dokładnie mówiłam nie byłam w stanie nawet zapamiętać, nie obchodziło mnie tak
naprawdę co jej powiem. I tak musiałabym kłamać. Równie dobrze mogłam jej
powiedzieć kiedy pytała o szczegóły, że byłam bardzo pijana i ich nie pamiętam,
wszystko byle nie prawdę. Nie znosiłam tego znałam go parę miesięcy, a odkąd
poznałam te wszystkie tajemnice, musiałam kłamać, wymyślać, unikać niektórych
tematów. W normalnej sytuacji, opowiedziała bym przyjaciółce o pierwszym
pocałunku, z tym jednym konkretnym chłopakiem, nawet jeśli skończył by się jak ten
wczorajszy, ale nie, nie mogłam powiedzieć czemu mnie nie chce, co nas różni,
kim byli goście imprezy. Zaczynało mnie to przytłaczać. Wszyscy mieli rację
byłam zbyt słaba, śmiertelna i ludzka. Włączyłam sobie moje ulubione piosenki i
aż do następnego ranka, cały czas słyszałam w głowie tylko ich melodię, lub
powtarzające się słowa. </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Dochodziła szósta. Musiałam iść dziś do
szkoły. Z trudem wywlekłam się z łóżka, poszłam do łazienki odświeżyłam się,
ubrałam, po czym zeszłam na dół. Mama właśnie wracała z nocnego dyżuru. Była
bardzo zmęczona. Przyniosłam jej do sypialni śniadanie.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">–
Dziękuje, skarbie. Miałam dziś naprawdę ciężką noc.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Jakieś ciekawe przypadki?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Dziewczyna,
wykrwawiająca się na ulicy.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Co jej się
stało?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Była cała w dziwnych pogryzieniach, zapewne to atak jakiegoś
zwierzęcia.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Zapewne?- za bardzo
pasowało to do wampirów, choć z jednej strony który wampir zostawił by ją, z
choćby resztką krwi w sobie.- Jest jakaś inna możliwość?</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">- Ona twierdzi, że została
zaatakowana przez przystojnego chłopaka, z błyszczącymi oczami i kłami.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b>– Wow, musiała doznać
niezłego szoku.- Jedynym wampirem był w tym mieście Nicolas, ale przecież to
nie możliwe od samego początku mówił o swojej odmiennej diecie w której skład
nie wchodzili ludzie atakowani, bez ich zgody.- Muszę już iść, nie chcę się
spóźnić. </b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Wyszłam z pokoju, ubrałam kurtkę, i po chwili byłam już w drodze do
szkoły. O tej porze nie było już na parkingu, wiele wolnych miejsc. Właściwie
zaparkowałam już nawet poza jego granicami, obok mnie znajdowało się kilka miejsc
wolnych.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Ledwo wysiadłam z auta, a poczułam na
swojej talii zimne, żelazne dłonie. Wiedziałam kto stoi za mną. Chciałam się
wyrwać, niestety nie byłam wystarczająco silna. Obrócił mnie, zamknęłam oczy
nie chciałam patrzeć na niego, nie chciałam go słuchać. Mogłam zacząć krzyczeć,
ale na takim pustkowi nic by mi to nie dało.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Proszę uspokój się, chcę tylko porozmawiać. Usiłował uspokoić mnie
swoim spokojnym, głosem.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">
</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span></span></b></div>
<div>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div>
<b><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">– Chcesz porozmawiać, tak
samo jak z tą dziewczyną wczoraj?! Trzeba ją było chociaż dobić!</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Uwolniłam się, i odeszłam jak najdalej od
niego.</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Złapał mnie, i przyciągnął bliżej siebie. ......... </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> </span> </span></b></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-77417082903946995252014-01-18T12:04:00.003-08:002014-01-18T12:04:41.326-08:00Rozdział 11. <i><b>Kolejny rozdział! Trochę trzeba było na niego poczekać, ale mam nadzieję, że było warto, i zwłaszcza końcówka (lub chociaż jej pierwsza część) się spodoba! Następny pojawi się wieczorem w sobotę (01.02). Dziękuje wszystkim komentującym, zachęcam również do dalszych komentarzy. </b></i><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Święto
złotej pełni<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Opowiedziałam
dziewczynom , trochę zmienioną wersje wydarzeń ze spotkania Nicka oraz jego
przyjaciół. Chociaż nie chciałam ich okłamywać. Po prostu wiedziałam, że gdybym
powiedziała coś czego nie powinnam byliby w poważnym niebezpieczeństwie.
Kłamstwa były zwyczajnie bezpieczniejsze. Sarah była najbardziej zainteresowana tym
co działo się miedzy mną a Nicolasem, coraz częściej zadawała mi przeróżne
pytania na jego temat. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Myślisz,
że on coś do Ciebie czuję? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Sar,
mówiłam ci za wiele nas różni nigdy nie będziemy razem. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Odpowiedziałam,
coraz bardziej zirytowana przeciskając się przez tłumy uczniów, spieszących się
do klas. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Ale
dlaczego? Według mnie jesteście dla siebie stworzeni. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie, nie
jesteśmy, poza tym ty nawet z nim nigdy nie rozmawiałaś, praktycznie wcale go
nie znasz. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–Wiesz, to
może nie do końca nigdy nie rozmawiałam, ale dużo dały mi także twoje
opowieści. Poza tym on jest chyba jednym z najgorętszych ciach tego miasta!
Tak, gorący bardzo do niego pasowało. Wolałam o tym nie myśleć, tym bardziej,
że miałam ważniejsze pytanie. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–Rozmawiałaś
z nim?! Kiedy? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-Dawno, temu
kiedy jeszcze tak dobrze się nie znaliście pytał od Ciebie. Musiało to być
wtedy, kiedy się do niego nie odzywałam, zaraz po tym jak odkryłam czy...kim naprawdę
jest. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Chodźmy,
już nie chcę spóźnić się na fizykę! <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Postawiłam
na zmianę tematu. Właściwie, nie wiem co stanowi dla nas przeszkodę, skoro znam
o nim prawdę, ufam mu, wiem ,że nigdy by mnie nie skrzywdził, a w dodatku chyba
naprawdę bardzo go lubię...Nie! Nie mogę nawet tak uważać! Muszę się teraz
skupić na nauce, a zwłaszcza jeśli chcę iść jutro na imprezę Dali. Po fizyce powinnam mieć
matematykę, ale została na szczęście odwołana. W ogóle nie miałam teraz ochoty
siedzieć, i cokolwiek liczyć.
Parking za szkołą, był duży i
pełen samochodów. Już z drugiego końca, widziałam mojego, prawie nowego,
błękitnego mercedesa. Taki kolor z pewnością rzucał się w oczy. Dostałam go od
taty, i muszę przyznać był bardzo trafnym prezentem. Po drodze przeszłam obok
wielu aut, niektóre nawet przykuły moją uwagę. Biały długi karawan podobny do
tych pogrzebowych , różowe ferrari sióstr wredniaczek, i czerwone porsche były
praktycznie największą do podziwiania atrakcją parkingu, nikt nie przechodził
obok nich, chociaż przez chwilę się w nie, nie wpatrując. Jakieś pięć minut
zajęło mi znalezienie kluczyk, w mojej wielkiej wypchanej książkami torbie. Droga do domu zajmowała mi zawszę koło
dziesięciu minut, oczywiście licząc, że na
Revel Strett nie będzie korków, co zdarza się naprawdę rzadko. Korki
były głównym powodem, dla którego poruszałam się kiedy tylko mogłam, piechotą.
Dojechałam pod dom, o tej porze na parkingu było wiele wolnych miejsc. W domu
panował spokój, , już w holu wyczułam, że mama pieczę ciasto, w salonie unosił
się zapach kadzideł, a muzykę ze starego radia dało się usłyszeć aż w kuchni.
Przebrałam się, odrobiłam lekcję i
postanowiłam zapytać się mamy czy pozwoli mi iść na imprezę u Dalii. Mama,
wyglądała jakby miała dobry humor, siedziała w kuchni i czytała gazetę. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Hej, mamo! <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-</span></b></span><b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> Cześć,
córciu co dziś było w szkole? Jak ja nie lubiłam tego pytania. Codziennie od
pierwszego dnia w szkole, słyszałam zawsze to samo pytanie, ale dziś trzeba być
miłym. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Bardzo
dobrze. Mam pytanie, czy mogła bym iść w sobotę na imprezę u mojej znajomej
Dalii? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dalii?
Nigdy mi o niej nie mówiłaś.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Poznałam
ją niedawno, na pewno byś ją polubiła. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Gdzie
dokładnie, i o której odbędzie się ta impreza? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Za miastem,
ale szybko się tam dojeżdża, o dziewiętnastej się zaczyna kończy trochę po
północy. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Bardzo
późno, ale zastanowię się.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Mamo,
proszę! Obiecałam, że dziś zadzwonię i powiem czy przyjdę. Wiedziałam, ze się
nie zgodzi. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nawet,
jeżeli się zgodzę to muszą być jakieś zasady. Musisz być o drugiej w domu i
zero alkoholu, jasne? Jeśli już
będą jakieś drinki to zapewne w stylu Krwawej Merry, wiec z pewnością się nie
skuszę. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Tak, mamo!
Dziękuję lecę zadzwonić. Ucałowałam ją w policzek. Miałam
już wybrać numer Dalli, kiedy połączenie się przerwało. Ktoś zadzwonił
pierwszy. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–
Cześć Annie, tu Dalia. Wiesz już czy możesz przyjść? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Hej,
właśnie miałam dzwonić, tak mogę. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Świetnie! Może chciałabyś przyjechać wcześniej, i mi trochę
pomóc? </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Jasne, o której mam być? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dziękuje,
o trzynastej.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Będę,
pa.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Pa.
Wszystko było takie zwykłe, i normalne, a ja
właśnie zakończyłam rozmowę z czarownicą, chyba byłam bardzo
nienormalna, musiałam być, skoro w ogóle mnie nie przerażało. Potrafiłam
przebywać z wiedźmami, wampirami, i wilkołakami nie bojąc się a jeszcze dobrze
się przy tym bawiąc. Dni mijały szybko, a każdy
dzień w szkole przybliżał mnie do soboty. Obudziłam się, słońce dopiero
wschodziło, więc było ciemno, poranne mgły pokrywały całą ulice. Siedziałam na
łóżku rozmyślałam, i wpatrywałam się w pustą, ciemną ulice. Nareszcie sobota,
tyle na nią czekałam! Rąbek mojej krótkiej błękitnej, ozdobionej srebrnymi
kwiatami, ora szklakami sukienki wystawał z szafy. Bardzo długo szukałam czegoś
odpowiedniego na tę okazję, a kiedy już straciłam nadzieję, zobaczyłam idealną
na wystawie, jednego z popularniejszych sklepów w mieście. Bardzo rzadko tam
zaglądałam, jednak z tego zakupu byłam bardzo zadowolona. Zjadłam śniadanie, wykąpałam się w miarę
szybko, by zacząć już się przygotowywać,
musiałam się trochę bardziej pośpieszyć, przy makijażu, jak również czesaniu,
ponieważ została mi tylko godzina, a musiałam jeszcze dojechać na miejsce.Umalowałam się bardzo
delikatnie. Najmocniejszym akcentem były lekko zaróżowione błyszczykiem usta, i
kreska na oczach. Włosy wyprostowałam, zostawiłam rozpuszczone. Wychodziłam już
z domu kiedy zorientowałam się, że ktoś chyba jest w kuchni. Nie mogła to być
mama, dziś wzięła drugą zmianę. Zeszłam na dół, złapałam za stary kij, używany
do poprawiania zasłon, stojący w kącie przy schodach, jeszcze po starej
właścicielce. Byłam coraz bardziej zdenerwowana, czułam, że moje tętno coraz
bardziej przyśpiesza. Na palcach gotowa do uderzania weszłam do kuchni.
Odetchnęłam z ulgą, kuchnia była pusta podeszłam do otwartego na oścież okna,
wszystko poza nim było nienaruszone. Pewnie wiatr je otworzył, szepnęłam
uspakajając sama siebie. Spojrzałam na zegarek miałam niecałe dwadzieścia
minut. Wychodząc zobaczyłam na podłodze damską błękitno-szarą apaszkę. Nie
przypominałam sobie, żebym kiedykolwiek widziała ją u mamy, ale nie miałam
czasu teraz się nad tym zastanawiać. Wrzuciłam apaszkę do torebki. Szybkim
krokiem poszłam do auta. Miałam szczęście, żadnego korka. Przekraczałam
prędkość już prawie dwukrotnie, a i tak byłam spóźniona o ponad piętnaście
minut. Dojechałam na miejsce. Od zewnątrz wszystko było idealne, każda z wielu
błyszczących ozdób, olśniewała. W kolorystyce przeważał niebieski, zielony i
złoty. Nawet we śnie nie wyobrażałam sobie czegoś tak pięknego i idealnego jak
wygląd tego domu. Stara fontanna, była dziś ozdobiona błękitnymi kryształkami,
odmalowana, miała w sobie coś niesamowitego. Wszystko było niesamowite. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Annie,
nareszcie jesteś? Z daleka usłyszałam już donośny głos czarodziejki. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Hej, Dalia
przepraszam za spóźnienie.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nic nie
szkodzi na razie jestem sama z Olivią. Pięknie wyglądasz! </span></b></span><b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"> Jeżeli ja wyglądałam pięknie, to jej wyglądu
nie dało się nawet opisać. Długa złota suknia podkreślała jej idealne kształty
, makijaż dodawał lat, a włosy były tylko ukoronowaniem jej piękna, musiała
bardzo dużo czasu poświęcić na przygotowania, w końcu to ona miała dziś
błyszczeć, to był jej czas. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Ty także,
w czym mam ci pomóc? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Olivia
kończy przygotowywać wywary, ja ozdabiam salę balową, mogła byś poszukać za
domem, koło altany, Anny, przekazać jej, że w końcu mogła by się tu zjawić? Powiedziała to z lekką dozą ironii w głosie. Anna musiała dawać tu wszystkim
strasznie w kość. Szłam ścieżką, prowadzącą za dom. Tu także nie zapomniano o
licznych ozdobach, z milionem kwiatów włącznie. Mała, stara altanka, stała na
samym końcu ogrodu praktycznie pod samym lasem. Weszłam do altany, Anna
siedziała na ławce, patrzyła się przed siebie, a w ręku trzymała butelkę z whiskey
. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Czego
chcesz? </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dalia,
prosi abyś przyszła, jesteś chyba bardzo potrzebna, przy imprezie. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie mam
zamiaru przychodzić, nie będę uśmiechać się i udawać, że nic się nigdy nie
wydarzyło do strażnika strefy, ani służących naszej wspaniałej królowej. Coraz szybciej opróżniała butelkę whiskey. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Co się wydarzyło? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Zniszczono
mi życie, i odebrano wszystko, ale co ty możesz wiedzieć, lepiej idź zanim
zrobię z ciebie przystawkę. Brzmiało
to chyba jak prawdziwa groźba, lekko przestraszona usiadłam obok niej. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Może i nic
nie wiem, ale wydaje mi się, że jak się tu ukryjesz to pokażesz im jak wielką
przewagę mają. Nawet sztucznym
uśmiechem, wygrasz jeśli się tam pokażesz. Nie wyglądała już tak groźnie jak
wcześniej, nienawiść w jej oczach zmieniła się w coś spokojniejszego. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–Może masz rację? W nagrodę
jeszcze nie zamienię Cię w podwieczorek. Traktowałam to jeszcze jako żart, ale
nie wiedziałam czego mogę się po niej spodziewać. Wstała, a ja wraz z nią. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–Chodźmy.
Jak na człowieka jesteś nienajgorsza, oraz nawet ładna. Nick ma dobry
gust. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Ty
jak na lodowatą wampirzyce także najgorsza nie jesteś. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Są w tym mieście
gorsze ode mnie, a na jedna szczególnie radzę ci uważać. Alex jest bardzo
niebezpieczna zwłaszcza dla osób które uważa za konkurencje. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–Konkurencję?
Jak mogła bym jej w czymś zagrażać? </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Jesteś dla niej wielkim zagrożeniem, ty jedyna możesz odebrać jej ukochanego
Ni</span></b></span><b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">cka </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nigdy
bym go jej nie odebrała, jesteśmy przyjaciółmi a przecież o Ciebie, Olivię lub Dalię
nie jest zazdrosna.Nie odpowiedziała,
ale po jej twarzy, i błysku w oczach wiedziałam co ma na myśli. Nawet jeżeli
ja, ja bym go pokochała to przecież nadal będę zwykłym człowiekiem, zawsze
będzie nami wielka przepaść. Nie widziałam czemu chciało mi się płakać na myśl
o tym jak wiele nas dzieli. Anna rozpłynęła
się gdzieś w domu. Poszłam do kuchni. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Hej
Olivia, co robisz?
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">-
Przygotowuje nowy wywar, dziś przyjadą również inne wiedźmy, więc muszę się
zaprezentować z czymś nowym . Na stole leżało pełno przeróżnych ziół, korzeni,
małych słoiczków, pyłków i innych równie dziwnych rzeczy których jeszcze nigdy
nie widziałam. Najbardziej zaciekawiła mnie stara, wielka książka. Odnowa,
Uzdrowienie, Czary Neutralne, Zakazane, Spotęgowanie Energii, Roślinne,
Odwracalne, Nieodwracalne, przeczytałam kilka tytułów rozdziałów. Przy każdym
znajdowała się receptura, z małym ręcznie rysowanym obrazkiem. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–
Księga, każda wiedźma pracuje całe życie by coś do niej dodać, moja matka
dodała, jak i zapoczątkowała cały nowy dział, Dalia stworzyła eliksir bardzo
popularny wśród każdego gatunku. A ja? Ja nie mam nic co roku próbuje, tworze.
Najlepszą okazją jest właśnie dzisiejsza data. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Dlaczego? </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Dzięki
najsilniejszym promieniom księżyca w roku, moce są najsilniejsze, a dodatkowo
kiedy już coś uda się stworzyć, można przedstawić innym obecnym dziś wiedźmom. Usiadła ze
smutkiem patrząc na otwartą księgę <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Na pewno
kiedyś ci się uda. Musisz wierzyć w siebie. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Dalia jest
podobna do naszej mamy, ja nie. Mogłabym tylko marzyć o byciu taka jak
one. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">–Dasz radę,
a teraz chodźmy mamy tylko dwie godziny. Brakowało tylko Nicolasa i Michaela.
Przez cały czas pomagałam w ostatnich przygotowaniach, aż w końcu wszystko było
gotowe, piękne i idealne. Widziałam dziś tyle rzeczy, czary, magiczne księgi,
eliksiry, przeróżne moce, a nawet krew w butelkach, co było jednym z najbardziej zwyczajnych odkryć</span> <span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">w tym niesamowitym domu. Po jego
powierzchni domyślałam się, że skrywa jeszcze wiele tajemnic, oraz `niespodzianek
, licząc, że kiedykolwiek będę mogła choć w małym stopniu którąś z nich odkryć,
wróciłam do ustawiania, i podpalania świec w całym holu, kuchni i salonie. Blask świec
przypominał mi kiedy wieczory spędzone wraz z Iris. Zawsze kiedy u niej
zostawałam, oglądałyśmy filmy, gasiłyśmy światła, zapalałyśmy przeróżne
znalezione u jej mamy zapachowe świece. To były jedne z najszczęśliwszych
chwil, zawsze razem, wspaniałe wspomnienia, ale to już przeszłość, od bardzo
dawna nie rozmawiałyśmy, właściwie od czasu naszej kłótni pod czas której
zrozumiałyśmy, że nasza przyjaźń nie ma sensu. Ona
miała nowych przyjaciół ja również, wiec wszystko się zmieniło. Pierwsi goście
przybyli na miejsce. Siedziałam na fotelu przy ścianie, goście rozmawiali ze
sobą, a ja wciąż ciekałam na spóźnionego Nicka. Postanowiłam iść do pokoju, jedynej
nie zajętej czymś osoby, Anny.
<o:p></o:p></span></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Hej, to
znów ja, wpuścisz mnie?Istniała szansa, że
nie otworzy drzwi w tym stuleciu, ale jednak już drugi raz zadziwiła mnie i
usłyszałam jak otwierany w drzwiach zamek. Weszłam do pokoju. Wydawał się być
olbrzymi, piękne okna, zasłonięte czerwonymi kotarami, stare dębowe biurko obok
czarnej kanapy ze złotym poduszkami. Wielkie łóżko z baldachimem na którym było
chyba ze sto poduszek, stało na środku pokoju. Głównymi kolorami był czerwony,
czarny, i złoty.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie
przeszkadzam Ci? Wyglądała na bardzo smutną. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– A jak
myślisz? Odpowiedz której się spodziewałam była bardzo podobna, w jej chłodnym
spojrzeniu oraz głosie i tym czym
zapewne odpychała wszystkich od siebie było coś co było jak wołanie, którego
nikt nie dostrzegał. Prośba o pomoc. Jej powaga, nie wyrażanie żadnych uczuć,
powodowały, że była jeszcze bardziej piękna, władcza, oraz potężna. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Myślę, że
bardzo mnie potrzebujesz, i chcesz bym tu z tobą była. Zdecydowałam się na szczerość , licząc na jej dobry humor. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie wiem
czy jesteś tak pewna siebie czy może głupia. Na jej kamiennej twarzy pojawił
się lekki, ledwo zauważalny uśmiech. Bardzo rzadki widok u tej wampirzycy. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Powinnam
chyba czuć się zaszczycona. Uśmiechnęłaś się! <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Kiedyś
częściej byłam uśmiechnięta, teraz nie mam do tego powodu. Wszystkie uczucia
zniknęły, została tylko sztywność i pustka. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Siedziałam
tak blisko, czułam boski zapach jej perfum, i blizny którymi miała pokryte
dłonie. W oczy rzucił mi się nawet ślad na palcu, który przypominał odcisk od
długo noszonej obrączki. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Może
powinnaś do tego wrócić? Znależć powód? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- To do od
bardzo dawna nie pasuje do mnie. Wstała, ale zaraz szybko wróciła
ze złotym pudełkiem w rękach. Bardzo delikatnie otworzyła mały, bardzo stary
zamek. Pudełko było wypełnione zdjęciami, małymi drobiazgami, i listami. Na
jednym z nich leżał, srebrny naszyjnik, z kilkoma rubinami, a na nim
wygrawerowany, idealnym kaligraficznym pismem litera A. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Wow, jest
naprawdę piękny.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Wiem, ma w
sobie wielką moc. Przejechała palcem po małych rubinach i podała go mnie. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Weź go
jestem pewna, że k</span></b><b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">iedyś Cię ochroni. Nie mogłam uwierzyć! </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie mogę,
i nie powinnam ci go zabierać! <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Nie
zabierasz, to mój podarunek. Przymierz. Odgarnęłam włosy na bok,
nałożyłam naszyjniki a ona i go zapięła. Wyglądał pięknie, kryształki odbijały
lekko prze bijące, przez kotary promienie słoneczne. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–
Dziękuje. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie ma za
co, ale obiecaj, nigdy go nie ściągniesz. Pokiwałam twierdząco głową. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Wiesz,
kochałam kiedyś człowiek i musisz wiedzieć, że taki związek jest bardzo trudny.
Może wydawać się idealny, ale zawsze coś ,lub ktoś zniszczy uczucie. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Co się z
nim stało, kto zniszczył wasze uczucie? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Wiele tego
było. Prawa, nienawiść, moja niepewność. Wiele trzeba poświęcić i zaryzykować,
ludzie często poświęcają człowieczeństwo, a wampiry łamią wszelkie zakazy,
ryzykują, tylko dla jednej głupiej osoby, dla człowieka. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Twoja
niepewność? Czego byłaś niepewna? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Moich
uczuć, kiedy ktoś staje się wampirem wszystko się wzmacnia lub słabnie.
Uczucia, zmysły wszystko staje się albo minimalne albo maksymalne, przez to
ciężko odróżnić miłość, pragnienie, nienawiść, złość, głód, pożądanie. Jedno
uczucie podszywa się pod drugie. W moim przypadku było gorzej, kochałam dwóch,
zarówno wampira, jak i człowiek
człowieka. Ten naszyjnik dostałam od Liama. Spojrzała na moją szyję. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Od
wampira? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Tak, kiedy
mi go dał obiecał, że niezależnie kogo wybiorę jakie, lub jakie będą tego
skutki zawsze będzie przy mnie a dzięki niemu będzie mnie chronił, jak również
był przy mnie na wieczność. Nie udało mu się mnie uchronić, stróże strefy, wraz
z Victorią dowiedzieli się, o Jamesie, wiedzieli o tym o czym on wiedział ,
więc zostaliśmy ukarani. On musiał umrzeć, a ja na to patrzeć. Patrzeć jak
wyrywają ci serce, zostałam sama, a to wszystko co mam zawdzięczam Selenie. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Liam nadal
żyje? </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Chyba tak,
lecz dawno go nie widziałam. Jego siostra Lilianna zginęła, kilka lat temu, on
sam pewnie pomaga władzy. O Lil na pewno jeszcze kiedyś usłyszysz, a teraz
chodźmy. Dlaczego miała bym dowiadywać się czegoś o tej
Liliannie? Kontynuowałabym temat, ale nim spostrzegłam, schodziłam już z Anną
po schodach. Większość gości przyglądała nam się uważnie, Anna przyciągała
wzrok każdego niewierzącego w to, że się dziś zjawi. Nikogo z moich wrogów jeszcze nie ma.
Szepnęła, kiedy odchodziła ode mnie w kierunku grupki kobiet w pięknych
sukienkach. Pokój, a właściwie sala balowa, wydawała się większa od mojego domu
prawie dwukrotnie, była pełna wystrojonych, wampirów, wilkołaków, zmienno
kształtnych, innych nie nieznanych mi istot. Najwięcej było oczywiście
czarownic, i jak mi się wydaje wróżek. Wróżki bardzo się wyróżniały. Każda z
nich miała długie włosy, lekko szpiczaste uszy, małe trochę zadarte nosy, duże
oczy w przeróżnych delikatnych kolorach, i pełne wąskie usta. Oczywiście
wszystkie nie wyglądały tak samo, ale mimo różnic to je łączyło. Wróżkowie, jak
nazwałam wróżki płci męskiej natomiast, byli równie wyróżniający się. Wszyscy
choć nie było ich tyle co wróżek, byli olśniewający, jak również bardzo przystojni,
i dobrze zbudowani. Zarówno wróżkowie jak i wróżki, byli niewysocy, ale bardzo
smukli oraz posiadali jasne kolory włosów. Każdy z poszczególnych gatunków miał
przypiętą przypinkę z innym znakiem. Czarownice na swoich miały wygrawerowane
kwiaty dzikiej róży, wilkołaki ogień, wampiry czarne róże pośrodku których
znajdowała się spływająca po płatkach kwiatu mała kropla krwi, wróżki miały
srebrną gwiazdkę, inne gatunki też miały z jakimś konkretnym kolorem. Przypinkami
zmiennokształtnych były małe okrągłe lusterka odbijające w pomniejszeniu każdy
nawet największy element na który patrzyli jej właściciele. Nie było nikogo bez
przypinki więc domyśliłam się, że jestem tu jedynym człowiekiem. Podeszłam do
stolika z napojami, wzięłam wodę. Chociaż mogłam mieć jedynie nadzieję, że to
woda, a nie któryś z eksperymentów Olivii. Obróciłam się bardzo szybko, a
zawartość szklanki, stojącej obok dziewczyny wylądowała na mojej sukience. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Ojej,
bardzo przepraszam! Powiedziała dziewczyna ze łzami w oczach. Była bardzo
młodą, może dwa lub trzy lata młodszą ode mnie, wilkołaczycą z długimi
brązowymi lokami, i wręcz błyszczącymi karmelowo-kawowymi oczami. Jej sukienka
ozdobiona w pasie, jak i na ramionach brązowym futrem , odsłaniała jej chude,
długie, oraz opalone nogi, i ręce. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nic się
nie stało to tylko woda, zaraz wyschnie. Dopiero po tych słowach odetchnęła
z ulgą, przetarła oczy.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Jeszcze
raz przepraszam. Strasznie się denerwuję, jestem dziś pierwszy raz na tak wielkim
przyjęciu, ty chyba też. Zgubiłaś swoją przypinkę? </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Jestem pierwszy raz, ale nie zgubiłam swojej przypinki po prostu jej
nie miałam. Bardzo
ją tym zdziwiłam. </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– O mój boże,
jesteś człowiekiem! <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Tak. Jej
zachwyt trochę mnie przeraził. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– To
niesamowite, od ponad osiemdziesięciu lat, żaden człowiek nie pojawił się na
tym przyjęciu!
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Tak w
ogóle to jestem Annie. Odłożyłam
mój kubek na krzesło i podałam jej dłoń. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Śliczne
imię. Ja jestem Yamya.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nigdy
takiego nie słyszałam. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Moja mama
pochodziła z indiańskiego plemienia Ekhane w którym Yamya oznacza noc. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Noc? Bardzo seksownie brzmi! Zaczęłyśmy się śmiać, starając
się nie wracać na siebie uwagi, którą i tak przyciągałam, będąc jedynym
człowiekiem w tym towarzystwie. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Muszę
wracać do mojej Ehubbe. Miło było Cię poznać. Uśmiechnęła się uroczo. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–
Ehubbe? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Osoba
robiąca za opiekunkę, zwłaszcza w takim towarzystwie. Takim
towarzystwie, musiało to być wielkie wyróżnienie. Nie dążyłam zapytać się o nic
więcej, znów byłam sama. Wyszłam przed dom, gdzie stało wiele przeróżnych aut. Nigdy
jeszcze nie było tu takiego tłoku. Dom tak naprawdę był tylko skromnie
wyglądającym z daleka pałacem, świadczyły o tym nie tylko posiadanie wielu
olbrzymich pomieszczeń czy też dwóch przeogromnych mieszczących dużo ilość osób
sali balowych. Chłodny wiatr, otulił delikatnie moją skórę. Zaczęłam
przyzwyczajać się do zimna, kiedy poczułam na swoim nadgarstku, delikatną,
bardzo zimną, silną dłoń. Obróciłam się napięcie, słodki zapach przeniósł się
na mnie wraz z wiatrem. Trzymająca mnie osoba przejechała zimnymi, bladymi
palcami, po mojej wewnętrznej części mojej dłoni. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie
powinnaś być tu sama. Rozpoznałam upajający głos Nicka. Teraz już go nawet
widziałam, uśmiechnęłam się. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Nie jestem
już sama, jestem z tobą. Poza tym ile można się spóźniać? <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">- Przepraszam
jestem tu dłużej ale musiałem porozmawiać z kilkoma osobami. Teraz jestem już
tylko dla Ciebie, i tylko z tobą. Zabrzmiało to równie słodko jak i
uwodzicielsko. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– To dobrze,
bo czuję się tu trochę dziwnie. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Możemy
stąd iść, dziewczyny się na pewno nie obrażą, a tak szczerze, zrobiło się
nudniej niż w zeszłym tygodniu. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Dobrze,
muszę tylko wrócić, po kluczyki od auta. Podeszłam w kierunku oświetlonych
drzwi, przybliżył się i zatrzymał mnie. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Myślałem
bardziej o spacerze, co ty na to? Dopiero teraz zauważyłam jak wspaniale dziś
wygląda. Elegancka koszula, u nikogo innego nie pasowałaby tak do zwykłych
ciemnych jeansów, jak do niego. Uśmiechał się uroczo odsłaniając białe zęby.
Wydawało mi się w pewnym momencie, że przez chwilę błysły jego kły. Miałam
nadzieję, że to tylko moja wyobraźnia lekko szwankuje, choć domyślałam się, że
jak każdy wampir, niezależnie czy z jednej z książek czy absurdalnych filmów
będzie je miał. Wolałam o tym jednak nie myśleć. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Hymm-
Udawałam zamyśloną- Spacer w nocy, przy świetle księżyca, po pustkowiu, sam na
sam z wampirem, tak? Jeszcze się pytasz? Ruszyłam przodem, wraz z moim
przyjacielem . <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Chyba
powinnaś skręcić, zanim wpadniesz na to drzewo. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Jakie
drzewo?! Powiedziałam w tym samym momencie, w którym poczułam przed sobą coś
szorstkiego, dużego i twardego. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– To drzewo. Udawałam,
że je widziałam choć tak naprawdę poza oświetlonym wejściem do domu, przede mną
rozciągała się tylko czerń. On pewnie wszystko doskonale widział, a ja nie
chciałam wyjść na tę gorszą chociaż bez najmniejszej wątpliwości byłam. Nicolas
chyba domyślił się o co chodzi, podszedł do mnie, wziął mnie pod rękę i dalej
szliśmy już razem. To był jeden z milszych dla mnie wieczorów, nie
odchodziliśmy daleko od domu, dochodziła dwudziesta druga. </span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Chyba muszę odpocząć. Powiedział i usiadła na starej ławce niedaleko
ścieżki jaką szliśmy. Chciał, żebym odpoczęła, on na szczęście o zmęczenie nie
musiał się martwić. Usiadłam obok niego,
czułam jak na mnie patrzy, byłam tak blisko niego, chciałam być jeszcze bliżej,
nie zważając na nic. Obydwoje chcieliśmy tego samego. Dzieliło nas kilka
centymetrów, choć dla mnie była to olbrzymia, nie do pokonania bariera, on postanowił
ją złamać. Nawet nie zauważyłam kiedy przestała ona istnieć, kiedy cały świat
się zatrzymał, obejmował mnie. Jego i moje usta były jednością, rozchyliłam
wargi pod naporem jego warg, pozwalając na to aby nasz języki się spotkały. Każdy
z pocałunek którym mnie obdarzał, był coraz bardziej namiętny, zachłanny.
Odpowiadałam na każdą czułość równie mocno. Wszystko było takie niesamowite
idealne. Jedna moja dłoń dostała się pod jego koszulkę, czułam każdy mocno
zarysowany mięsień na jego brzuchu, a druga wplotła w jego miękkie włosy. Jego
słodycz przyprawiała mnie o zawroty głowy. Wiedzieliśmy, jak bardzo
przekroczyliśmy granicę, ale żadne z nas nie chciało przestać, zwolnić.
Oderwałam się od niego, musiałam wyglądać okropnie, rozmazany błyszczyk,
rozczochrane włosy, nie mogąca złapać oddechu. Wstał z ławki, choć właściwie
już prawie leżeliśmy na ziemi, wszystko prysło, cały czar porwał wiatr.
<o:p></o:p></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">–
Przepraszam, to nie powinno się zdarzyć. To był błąd. Wybuchłam, on uważał że
to był błąd, dla niego najwspanialsza chwila w moim życiu była błędem. Miałam
ochotę go uderzy, ale wiedziałam, że to nie miałoby sensu. <o:p></o:p></span></b></span></div>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></b></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><b><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">– Uważasz TO za błąd. -Już krzyczałam, miałam
ochotę płakać.- Jak możesz. Chciał mnie uspokoić podejść do mnie, odepchnęłam
go. Obróciłam się, szybkim krokiem zostawiając Nicka osłupiałego za mną,
wyglądał jakby był w niezłym szoku. Liczyło się dla mnie jak najszybsze
zależenie się w domu, zabrałam z szafki klucze od auta. Zauważył mnie tylko
Michael, z Dalią, którzy widząc mnie w takim stanie nawet nie podchodzili, tak
jakby wiedzieli co się zdarzyło. Oni wszyscy są popaprani, powinnam trzymać się
z dala od tych wszystkich potworów, odpalając auto, zdążyłam użyć wszystkich
najgorszych przekleństw jakie znałam. Odjechałam, nawet w ciemności widać było
unoszący się kurz. Nim się obejrzałam, byłam wtulona w wielką poduszkę. Łzy
ciekły mi po policzkach telefon dzwonił, bez przerwy raz Dalia, Olivia a nawet
On. Nie miałam zamiaru odebrać chciałam tylko zasnąć, rozpłynąć się, może nawet
nigdy się już nie obudzić… </span></b></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-80769497149681092132013-12-28T15:47:00.002-08:002013-12-28T15:47:24.525-08:00Rozdział 10. <div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Długi rozdział, liczę, że się spodoba! Długi bo na długo musi starczyć następny w sobotę (18.01...SZYBKO ZLECI!) Czekam na komentarze, za kazdy poprzedni dziękuję! Cieszę się, że są osoby które czytają chcą, i lubią!</span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><i>Rozdział X</i></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>Magiczni przyjaciele.<o:p></o:p></b></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Wszystko w
przeciągu dwóch tygodni było jak sen. Nauka szła mi dobrze, chociaż nie mogłam się na
niczym skupić. Myślałam tylko o Nicku, i o wspaniałych wspólnych chwilach z nim
spędzonych. Widywaliśmy się prawie codziennie. Max, Sara, Lauren, i Damien, nie
byli z tego powodu zbyt zadowoleni, uważali, że poświęcam za dużo czasu jemu, a
za mało im. Może w małym stopniu było to prawdą, widywałam ich już tylko w
szkole, ale przecież to i tak było dużo. Z Nickiem mogłam widywać się tylko
albo w studiu , albo kiedy się spotykaliśmy wieczorami. Wiedziałam, że inne
dziewczyny ze studia zauważają ile czasu ze sobą spędzamy, że się widujemy. Widać
było jak bardzo są zazdrosne,
praktycznie przestały ze mną rozmawiać, udawały, że nie widzą ani mnie, ani
jego. Ze mną im się udawało gorzej było, z Nicolasem. Nikt nie potrafił oderwać
wzroku od niego, nawet jeśli bardzo chciał. Nawet po poznaniu jego tajemnicy, nadal pragnęłam przebywać z nim. Coraz bardziej się do
niego przyzwyczajałam. Jego błyszczące widzące w ciemności oczy, zimna skóra,
cały jego magnetyzm był dla mnie coraz mniej uciążliwy. Chociaż tak naprawdę to
jego cudowność bardzo mi się podobała. Wiedziałam, że dziś go nie zobaczę, musiał jak w każdą sobotę
pilnować Alex. Jeszcze nigdy jej nie widziałam, a już za nią nie przepadałam.
Nie dość że mieszkała z Nickiem to na pewno była nieziemsko piękna to on
poświęcał jej bardzo dużo czasu. Zazdrościłam jej! Czekała mnie najnudniejszy
weekend w życiu. Sobota spędzona w książkach, nauka na sprawdziany i inne nudne
rzeczy które wszyscy muszą wykonywać, chociaż nie bardzo mają na to ochotę.
Kończyłam właśnie trzeci rozdział działu który musiałam przygotować na test,
kiedy w pokoju rozbrzmiał dzwonek mojego telefonu. Podbiegłam szybko do łózka
na którym zostawiłam telefon, dzwonił do mnie numer którego nie znałam. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Hallo. Odezwałam się pierwsza. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i> - Cześć, tu Nick nie przeszkadzam ci? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Nie,
oczywiście ze nie. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Nie mogłam uwierzyć Nick dzwonił do mnie, musiał zapewne
długo szukać numeru, tracił czas, tylko po to żeby do mnie zadzwonić! Ten
weekend powoli tracił pierwszą pozycję w rankingu najnudniejszych. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- To dobrze dzwonie żeby się zapytać czy nie chciała byś jutro pojechać
ze mną na małą wycieczkę? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Dokąd? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Byłam bardzo ciekawa. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Chciałbym pokazać ci pokazać jedno miejsce i przedstawić kilku przyjaciołom. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>On zaciekawiał coraz bardziej! </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Takim przyjaciołom o jakich myślę? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Byłam pewna że domyślił się że
chodzi mi o, nie wiedziałam jak ich nazwać magiczne istoty? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Zobaczysz, więc jeśli chcesz
mogę po ciebie przyjechać jutro o dziewiątej? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-Tak. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-</i></b><b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>To do zobaczenia, o dziewiątej. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Rozłączył się. Byłam z nim umówiona!
Cieszyłam się jak dziecko, że mnie zaprosił i prze okazji mogłam poznać jego przyjaciół, niesamowitych przyjaciół . Miałam
szczęście, że akurat jutro mama pracuje od ósmej aż do późnego, wieczora więc
nie musiałam się jej tłumaczyć. Chociaż, wiedziałam że muszę wspomnieć jej o moim wyjściu, postanowiłam
zrobić to jak najszybciej żeby mieć to już z głowy, i móc myśleć o innych
ważnych sprawach. Zeszłam do salony gdzie siedziała
mama, znów zaczytana w jakiejś powieść romantycznej. Miała ich na półce już całkiem
sporo każda z nich była aż nieprawdopodobna, i
kończyła się w ten sam romantyczny, oraz dobry sposób. Różowoczerwone
okładki z zakochanymi parami nie dodawały im nawet odrobiny prawdziwości. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-Hej, mamo nie będę ci przeszkadzać. Chciałam ci tylko powiedzieć, że
jutro spotykam się z kolegą, i chcę żebyś wiedziała, że może mnie nie być do
południa. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Nie wiedziałam za bardzo co powiedzieć, jak nazwać nasze spotkanie,
jak nazwać jego. Chciałam
jak najszybciej zakończyć jego temat ,
mama miała powiedzieć jak zwykle że to dobrze że się z kimś widuję i żebym się
bawiła dobrze. Niestety akurat dziś zachciało jej się pytać. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-Z
jakim kolegą? Dokąd ? Bałam się jej zaciekawionego wzroku i
głosu. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-Ze studia. Nie znasz go chcę mnie jutro przedstawić kilku swoim znajomym. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> - Chcesz iść ze
znajomym którego nie znam, poznać jego innych znajomych których nie znam? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-No w pewnym sensie tak. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Czy ona
przełożyła się z romansów na książki detektywistyczne?! </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> -A skąd pewność, że możesz
iść? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Zawsze mi
pozwalasz poza tym cały dzień będziesz w pracy więc myślałam że ci obojętne. - To że jestem w pracy nie
oznacza że jesteś mi obojętna.-Jej głos przybierał coraz surowszy ton.- A czy
ten kolega jest na pewno tylko zwykłym kolegom? - Tak mamo jest tylko kolegą! </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Chyba nie skłamałam, przecież taka była prawda był zmuszony wyznać mi swój
sekret, a teraz korzysta z okazji, skoro i tak mi powiedział, to nie chce tracić kontaktu </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>.- To czy
pozwolisz mi iść? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-Tak pozwolę ci,
ale – zawsze musi być jakieś ale?!- masz na siebie uważać dobrze? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> - Tak mamuś, dzięki
lecę na górę się uczyć. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Jak najszybciej chciałam zakończyć tę rozmowę, przecież
mogła jeszcze nagle zmienić zdanie. Cały dzień minął mi szybko, i pierwszy raz cieszyłam się, że nie, długo dane mi było czekać na niedzielę.</i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Obudziłam
się bardzo wyspana, wypoczęta, i gotowa na nowy dzień. Pierwszym wyzwaniem był
strój, fryzura, oraz makijaż. Nie mogłam zdecydować się czy wolę niebieską sukienkę, z błękitnym swetrem na guziki, włosami rozpuszczonymi lekko falowanymi, od warkocza w
którym zasnęłam, i lekkim makijażem czyli tylko jasnym podkładem, tuszem do rzęs, i błyszczykiem, czy też czarną tuniką z postaciami podobnymi do aniołów, jeansów,
włosów związanych w nowy grubszy, wytrzymały warkocz, i mocny ciemny makijaż. Po
około trzydziestu minutach myślenia zdecydowałam się na pierwszy zestaw. Umyta, i wyszykowana usiadłam w jadalni. Nie byłam w stanie nic jeść, za każdym razem
kiedy patrzyłam na cokolwiek do jedzenia lub picia, ściskało mnie w żołądku, i
czułam jakbym miła zaraz zwymiotować. Wiedziałam, że to nerwy spodziewałam się
tego nawet, ale i tak bardzo mi to przeszkadzało, chociażby w zwyczajnym
swobodnym oddechu, o którym wręcz marzyłam. Wpatrywałam się w zegarek jak
zaczarowana, teraz kiedy już wiem o magii wokół mnie zaczynało to
nabierać nowego znaczenia. Za pięć dziewiąta, pod dom podjechał czarny lśniący
samochód . Chciałam chwilę poczekać, aby nie domyślił się, że od prawie godziny
bardzo wyczekiwałam, aż przyjedzie. Łapiąc za klamkę , przejrzałam się w
lusterku, przy drzwiach, poprawiłam trochę grzywkę, i wyszłam. Słońce dopiero
co wstało, a wieczorna mgła była jeszcze
mocno widoczna. W aucie było bardzo gorąc, przynajmniej tak mi się wydawało
wchodząc do niego prosto z zimnego dworu. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Cześć. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Odezwałam się pierwsza.Zauważywszy jego powalające spojrzenie skupione tylko
na mnie.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Ślicznie
wyglądasz. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Powiedział z wielką powagą w głosie. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Podoba mi
się takie przywitanie! Roześmiałam się. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Nie odpowiedział, spojrzał się na mnie przez chwilę
uśmiechną, i odjechał z prawie pustego parkingu przed moim domem. Nie jechał
zbyt szybko, ani nie odzywał się przejeżdżając przez centrum miasta. Znów
postanowiłam odezwać się jako pierwsza, denerwowało mnie to, ponieważ zazwyczaj
był bardziej rozmowny. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Więc dokąd
jedziemy?<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Dwadzieścia drogi za miastem mieszkają moi przyjaciele, z którymi bardzo chciałbym
Cię poznać.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-A czy ci
przyjaciele są no wiesz tacy… Nie wiedziałam jak zadać pytanie aby go nie
urazić. Tacy jak ty? <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- W pewnym
sensie. Jest ich czworo. Anna wampirzyca, Michael wilkołak, i dwie wiedzmy
Dalia i Olivia . Nie przepadają za nazywaniem ich wiedźmami, zdecydowanie
bardziej wolą wieszczki lub czarodziejki.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Wow wampir,
wilkołak i dwie czarodziejki w jednym miejscu to chyba nie najczęstsze zjawisko prawda?<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Tak, bardzo
rzadko to się zdarza. W i ich wypadku jest trochę inaczej ponieważ mieli oni
wspólną, nie wiem jak ją nazwać
opiekunkę? Matkę?. Jedna z potężniejszych wiedźm Selenia urodziła Olivię
i Dalię, a potem przygarnęła Michaela i Annę. Oni właśnie mają najgorszą
przeszłość i w pewnym sensie Selenia uratował ich, dzięki czemu po jej śmierci
cała czwórka została ze sobą i traktując się jak rodzina. Powoli wyjeżdżaliśmy
już z miasta, a rozmowa stawała się coraz bardziej interesująca .<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Co
wydarzyło się w ich przeszłości, kim byli zanim ich przygarnęła ? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Anna pracował
dla Victorii, niestety złamała prawo, więc została zmuszona do zostawienia wszystkiego. Musiała również wyjechać. Nikt nie chciał
jej przyjąć, jako jedyna ulitowała się nad nią czarownica, w naszym świecie
jest trochę inaczej, trudniej, a kary są zdecydowanie bardziej bolesne. Michael
stracił rodziców kiedy był jeszcze małym dzieckiem , zginęli oni podczas siedmioletniej wojny , kiedy wilkołaki walczyły ze zmiennokształtnymi. Widać było że
ciężko mu się o tym opowiada. Od ich śmierci non stop zmieniał rodziny
zastępcze, wszyscy uważali go za innego, odmiennego, Selenia zabrała go
rodzinie z ostatniej rodziny mniej więcej trzy miesiące po jego dwunastych
urodzinach, w noc jego pierwszej przemiany. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Jak ich
poznałeś?<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Pierwszą spotkałem
Anne. To ona przedstawiła mi resztę znam ich już ponad dwadzieścia lat,
dlatego chciałem, żebyś też ich poznała. Skoro już złamałem prawo ty o
wszystkim wiesz to chciałbym, żebyś poznała cały a przynajmniej część, mojego
świata.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Też bardzo
chciała bym, zrozumieć i poznać tę magię, ten świat . Wydaję się on bardzo
ciekawy. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Nie jest
taki ciekawy kiedy się go pozna, jest bardziej brutalny, straszny, i
niesprawiedliwy. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Ludzki
świat też nie jest wcale taki wspaniały,
ludzie krzywdzą, zabijają, sprawiają ból, zostawiają. Poza tym nie wszyscy są
tacy źli, ty nie wydajesz się taki zły.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Widać, że
jeszcze dobrze mnie poznałaś. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Wydawał się być trochę smutny. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Bardzo chcę
Cię poznać, dla mnie ktoś taki jak ty nie może być zły. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Kiedyś
zmienisz zdanie.<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Każdy ma
coś na sumieniu, ja też nie jestem doskonała więc nie masz się czym przejmować
. <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Jak możesz
się porównywać do mnie! Ty jesteś dobra ciepła, żywa ja jestem potworem.
Zabiłaś kiedyś kogoś? Ja zabijałem naprawdę wielu niewinnych ludzi, którzy zwyczajnie znaleźli się w
niewłaściwym miejscu, o niewłaściwej porze. Zrozum różnimy się, a ty powinnaś
uważać a już na pewno nie powinnaś mi ufać!<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Ale ja chcę
Ci ufać i ufam. Jeżeli kiedyś taki byłeś to nie znaczy, że teraz taki jesteś.
Przecież żałujesz, tego co zrobiłeś, a to jest przecież najważniejsze . <o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Żałuję i to
bardzo ale żałowaniem nie naprawię niczego, nie przywrócę życia. Tym bardziej, że nawet jako wampir, nie musiałem ich zabijać. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Nie mogłam na
niego patrzeć był taki smutny, odwróciłam wzrok. Byliśmy już kilka kilometrów
od miasta, kiedy zza mgły zaczął wyłaniać
się wielki, stary drewniany dom. Miał chyba z cztery piętra, wielkie
szaro-zielone drzwi, z takimi same okna. Cały budynek
wyglądał jakby miał chyba ze sto lat, płot odgradzający posesję od lasu,
praktycznie się rozpadał. Ciężko było uwierzyć że ktokolwiek tam mieszka.
Zatrzymaliśmy się pod błękitną ,ozdobioną kwiatami, drewnianą werandą, na
której stała uśmiechnięta młoda dziewczyna. Była naprawdę ładna, zielone oczy
były pełne magii, długie do pasa, rozpuszczone, kruczoczarne włosy dodawały jej
jeszcze więcej uroku. Miała na sobie czarno- zieloną dłuższą sukienkę,
ozdobioną kwiatami i małymi błyszczącymi brylancikami. Było oczywiste że to
jedna z sióstr czarodziejek . Nicolas wysiadł pierwszy, otworzył mi drzwi, i
złapał za rękę . Boże on złapał mnie za rękę! Nie wierzyłam w to ale czułam na
swojej ręce jego zimne, delikatne jak aksamit palce, co upewniło mnie w tym, że
nie śnię. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Nicki już dawno
nas nie odwiedzałeś. A to pewnie jest Annie? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Tak, Annie
poznaj Dalie, Dalio to jest Annie. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Dziewczyna uścisnęła mnie serdecznie, cały
czas się uśmiechając. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Naprawdę miło
Cię widzieć. Nick mówił mi że jesteś śliczna, ale że aż tak? Czułam że zaczynam
się rumienić, choć naprawdę rzadko mi się to zdarza. . - Dali proszę Cię! </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Upomniała ją Nick, widać było że jemu również zrobiło się głupio. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Wejdźcie. Annie
musisz poznać resztę mieszkańców! Weszliśmy do domu. Patrząc na dom z daleka,
spodziewałam się gorszego wystroju. Przedpokój połączony z kuchnią był bardzo ładny, meble z pewnością były stare,
ale po odnowieniu wyglądały dobrze . Głównym kolorem w domu był zielony, duża
ilość kwiatów, różnych roślin i światła uwydatniała<o:p></o:p></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>wszystkie
pomieszczenia. Dalia oprowadziła mnie po pierwszym piętrze domu. Z poznanej
części domu najbardziej podobał mi się salon. Miał w sobie coś co nie pozwalało
z niego wyjść, na zielonej kanapie siedziały dwie sympatycznie wyglądające
dziewczyny. Jedna była bardzo wysoka, ubrana na czarno, jej twarz schowana była
pod krótkimi czerwonymi lokami, druga natomiast była niska, uśmiechnięta, jej
gęste średniej długości czarne z błękitnymi pasemkami włosy upięte były wysoko
w koku. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Annie poznaj
moją siostrę Olivię. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Niska dziewczyna przyjrzała mi się niesamowitymi, prawię
błyszczącymi piwnymi oczami. I naszą przyjaciółkę, mieszkankę tego domu Anne.
Dokończyła. Anna ledwo zauważalnie pokiwała głową, i oparła się o poduszkę
znajdującą się na kanapie. Widać, że nie była zbyt towarzyska. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i> - Usiądź z nami. Chcesz się czegoś
napić? Olivia mówiła szybko i żywo. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Nie,
dziękuje. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i> -Nicolas znów zniknął gdzieś z
Michaelem, mam nadzieję, zawsze gdzieś się zgubią. Jak ci się u nas
podoba? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i> - Dom jest imponujący, poza tym bardzo cieszę się, z waszego poznania . Zadzwonił telefon, Anna leniwie podniosła się z kanapy wzięła go ze sobą i
wyszła. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Jesteś niesamowita. Naprawdę nie boisz się przebywać
z nami z Nickiem, przecież powinnaś się chyba bać? Oczy Olivii coraz bardziej
promieniały. –Nie, nie boje się. Ufam mu, oraz wiem, gdyby chciał mnie skrzywdzić
zrobił by to już dawno. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i> - Wiesz tacy jak my są szczególnie porywczy, a już zwłaszcza wampiry, i wilkołakopodobne stworzenia.
Nie masz pewności że Cię nagle nie zaatakuje. Warto się tak narażać? </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> - Wiem o zagrożeniu ale myślę
i czuję, że warto. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>Do salonu wszedł Nick, a za nim wysoki, młody chłopak. Pod
lekką czarną koszulką rysowały się zarysy mięśni, srebrne oczy, wydawały się
być hipnotyzujące. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>– Jak na
razie, nie mam zamiaru robić z Annie przystawki, jeszcze aż tak bardzo mnie ani
nie nudzi ani nie denerwuje. Dodał Nick, jak tylko wszedł do pokoju. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>-Witam was
moje piękne panie, a zwłaszcza naszą nową uroczą przyjaciółkę . Jego wzrok
powędrował na mnie. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>- Idiota. Burknęła
Olivia. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i>Prawie cztery godziny, rozmawialiśmy, na przeróżne tematy. Bardzo
wszystkich polubiłam i doceniałam to, że oni też byli do mnie dobrze
nastawieni. Najsłabszy kontakt miałam z Anną. Pojawiła się przez chwile po czym znikła bez słowa. </i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Robi się
już późno, chyba musimy iść? - Tak, masz rację,
niestety muszę was pożegnać. Powiedziałam ze smutkiem. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> -Och, na pewno
jeszcze będziesz nas odwiedzać. Może wpadniesz na imprezę z okazji złotej
pełni? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Co roku obchodzimy
święto złotej pełnij. Przyjeżdża wiele nowych osób. W tym roku wypada w sobotę
za dwa tygodnie. To co przyjdziesz? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Impreza z okazji złotej pełni? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> - Bardzo bym
chciała. Ale muszę zapytać się jeszcze czy mogę. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-
Zadzwoń jak już będziesz wiedziała. Ubrałam się w kurtkę pożegnałam i
pożegnałam ze wszystkimi. Nick jechał szybciej niż poprzednio. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Chciała byś iść
ze mną na tę imprezę?- Zapraszasz mnie? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>-Tak. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>–
Oczywiście że chcę. Czego mogę się na niej spodziewać i jak się ubrać? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Jest to
praktycznie impreza taka jak każda inna, ważna dla nas, tylko goście z reguły
nie są ludźmi, wszystko opiera się na księżycu, który tylko raz w roku jest tak
duży i złoty, motywy związane z naturą są równie mile widziane. Ubrać możesz
jak chcesz. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> - Dlaczego jest taka ważna? </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i> - To coś jak święta
Bożego Narodzenia czy Wielkanoc. Wszyscy mamy wtedy najwięcej mocy jesteśmy
najsilniejsi a zwłaszcza, dotyczy się to wiedźm, które mają niezwykle silne
więzi z naturą i wilkołaków, prze to również w twoim świecie przyjęły się te
wszystkie rzeczy i pełniach, i przemianach, które oczywiście są nieprawdą </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- To
wszystko jest bardzo skomplikowane. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Uwierz przyzwyczaisz się. Czyli
nadal miał zamiar się ze mną zadawać, i wtajemniczać mnie w swój świat! Podjechaliśmy pod dom, niestety dzień dobiegał końca. Mamy nie
było jeszcze w domu. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i>- Do
zobaczenia we wtorek na zajęciach. </i></b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-fareast; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"><b><i><br /></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><b><span style="font-family: inherit;">- Dziękuje za dziś na pewno będę.- Wysiadłam z auta a on odjechał</span><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">. </span><span style="font-family: Calibri, sans-serif;"> </span></b><b style="font-family: Calibri, sans-serif;"> To bez porównania
był najlepszy dzień w moim życiu! </b></i></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-24018455964041078022013-12-21T10:01:00.004-08:002013-12-21T10:35:36.799-08:00Rozdział 9. <div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kolejny rozdział! Dłuższy,i więcej informacji!! Mam nadzieje, że się spodoba. Po dwutygodniowej przerwie, aktywność się poprawiła, wiecej komentarzy (za które bardzo dziękuje) , wiec kolejny rozdział w sobotę za dwa tygodnie (4.01.2014!). Miłego czytania, zostawiajcie komentarze, i jeśli macie jakieś pytania, to z okazji świąt mogę trochę pospoilerować! Dostałam własnie w kom propozycję, wiec drugi świąteczny bonus, jeśli będzie powyżej 7-10 kom (nie spamowych tylko wyrażających opinie) NN pojawi się w następna sobotę (28.12)! Dziękuję za pomysł! </span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Rozdział IX <o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><b>Pytania i odpowiedzi <o:p></o:p></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Sen bardzo
mi pomógł. Nie miałam ochoty nic dziś jeść. W ogóle nie miałam na nic ochoty,
oczywiście poza spotkaniem na które tak bardzo wyczekiwałam. W szkole
specjalnie unikałam przyjaciół, którzy z pewnością zauważyliby zmianę w moim
zachowaniu, i zaczęli wypytywać skąd się wzięła. Na lekcjach byłam nad aktywna,
przy zapisywaniu notatek ręka tak mi się trzęsła jakbym miałam drgawki. Nie
potrafiłam nawet ustać w miejscu, więc na przerwach wszędzie mnie było pełno.
Zbliżała się już druga a wraz z nią pierwsza lekcja, z której postanowiłam
zrezygnować, więc zamiast do sali od angielskiego, poszłam do wejścia. Po raz
pierwszy w nowej szkole, zerwałam się z lekcji. Nie powiem żebym tego żałowała.
Wyobrażając sobie czekającego na mnie w drzwiach Nicolasa, robiło mi się duszno
i gorąco. Weszłam do studia, nigdy nie byłam tu o tak wczesnej porze.
Przywitałam się z Natalie, która dziś była na swoim stanowisku. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- W czymś ci może pomóc? Zajęcia masz dopiero jutro wieczorem.
</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Dziękuje wiem, dziś na
kogoś czekam. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Z pomieszczenia obok gabinetu właścicielki wyszedł jak zwykle świetnie
wyglądający Nicolas. Cicho westchnęłam na jego widok. Podszedł do mnie
przywitał się i zaproponował abyśmy już szli. W oczach Natalie pojawiła się
iskra zdziwienia i zazdrości. Był to dla niej zapewne rzadko spotykany widok.
Przeszliśmy się kawałek chodnikiem w absolutnej ciszy, która zakłócały tylko odgłosy
tętniącej życiem ulicy. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Więc teraz opowiedz mi wszystko. Chcę wiedzieć! </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Co konkretnie? Ustalmy tak ty będziesz zadawała pytania a ja będę
odpowiadał. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> -
Dobrze, więc ilu was jest ? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-
Na świecie setki, w mieście z tego co wiem trzy. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Trzy? No tak
ty, twoja dziewczyna Veronica, i tak druga dziewczyna. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Veronica nie jest moją dziewczyną, jest bardziej czymś w rodzaju
stworzycielki, pani, albo drugiej matki. Alex to dziewczyna którą miałaś okazję
już spotkać, jest dla mnie jak siostra chociaż nie dogadujemy się za dobrze. Ją
także stworzyła Veronica. Jesteśmy jak rodzina, przynajmniej staramy się być, a
jest to bardzo trudne. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Stworzyła?
Co to oznacza jak można kogoś stworzyć? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Veronica
spowodowała to co się z nami stało. To ona nas przemieniła. I ja i Alex byliśmy
ludźmi choć już dawno i nie wiele z tego pamiętam, przed przemianą straciłem
większą cześć pamięci na skutek wypadku. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Dlaczego was przemieniła?
Jak dawno, i jakie było wasze życie wcześniej, kim byliście? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-
Ja stałem się taki siedemdziesiąt trzy lata temu. Alex dwadzieścia dwa.
Dlaczego? Sam często zadaję sobie to pytanie. Może Ver była samotna przez setki
lat była sama zdana tylko na siebie, aż pewnego dnia uznała, że może odebrać mi
moje życie, i że wieczność będzie dla mnie lepsza. Przez dwadzieścia pierwszych lat jej za to nienawidziłem.
</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- A nie jest lepiej kiedy się
nie starzejesz, w końcu masz siedemdziesiąt lat a wyglądasz na około dwadzieścia.
Czy to nie jest lepsze? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Nie, nie jest kiedy musisz żyć wiecznie jako morderca, nikomu nie
możesz ufać, zostaję ci tylko wieczne cierpienie, i ból po ludziach których
straciłeś. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Widać było, jak bardzo się zasmucił kiedy poruszyłam ten temat,
czułam, że nie powinnam wypytywać się go kogo, i jak stracił, ale i tak miałam
wielką ochotę się o to zapytać. Zamiast tego postanowiłam poruszyć temat który
był dla mnie najtrudniejszy do zaakceptowania. <o:p></o:p></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Czy ty
masz coś wspólnego z tymi zaginionymi ludźmi? Czy to wy ich…? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie chciałam
kończyć. Bałam się tego tematu nie wiedziałam czy Nicolas nie ma zamiaru zrobić
sobie ze mnie przystawki. Widziałam, że wahał się nad odpowiedzią. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> - Nie,
ja nie zabijam. Niestety nie potrafimy panować nad Alex. Ona jest bardzo młoda,
ma problemy z opanowaniem, wydaje mi się także, że nie jest chętna do zmiany
diety. Veronica tylko czasem jest na tyle okrutna by kogoś zabić, ale i tak
zdarzają się przypadki kiedy odżywia się na ludziach. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-
Więc czym ty się żywisz? Skoro nie zabijasz skąd bierzesz krew. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Ostatnie słowo
z trudem przeszło mi przez gardło. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-
Krew zwierząt, jest dla mnie dobra, nie daje dużo siły, ale wystarcza. Czasem,
zdarzają się, że tak powiem osoby chętne, które wiedzą o wszystkim, a pomimo to
chcą karmić jakiegoś wampira. Niestety ja mniej więcej raz w miesiącu muszę
mieć krew od ludzi. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Dlaczego nie możesz być tylko na krwi
zwierzęcej? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-
Słońce, źle na nas działa, po pewnym czasie może zabić. Jedyną ochroną jest
ludzka krew. Dla siebie biorę ze szpitala. Ver ma ją od dobrowolnych dawców,
ale ja za nią nie przepadam. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Ze szpitala? Taką w przezroczystych plastikowych woreczkach? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Miałam
ochotę wybuchnąć śmiechem, ale bałam się, że go tym urażę. Musiał pić krew,
żeby nie skończyć jak solara po kilku nastu godzinach na solarium, albo i gorzej . Zrobiło mi się przez to smutno. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Gdzie ty
właściwie mieszkasz? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> - Studio ma bardzo małą piwnicę ale trumna i lodówka z krwią się
mieszczą.
</span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Piwnica? Lodówka z krwią?
Trumna? Żartujesz sobie prawda? Po jego mnie poznałam, że to sobie
wymyślił. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-
Chciałeś mnie tylko przestraszyć, żebym uciekła? Nie udało ci się! </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Zobaczyłam, że wywołałam uśmiech na jego
twarzy. Z uśmiechem był jeszcze bardziej uroczy. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> - Nie chcę, żebyś uciekła!
Naprawdę wszyscy mieszkamy na poddaszu w studiu. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Idąc cały czas czułam na sobie
jego wzrok, podobało mi się to jak na mnie patrzył. Było w tym spojrzeniu coś
niesamowitego i magicznego. Chodziliśmy po mieście, skromnych uliczkach i parku.
Robiło się coraz ciemniej. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Chyba
powinnaś już wrócić do domu. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Tak, powinnam
ale nie chcę. Boję się, że skoro już wszystko mi powiedziałeś to nie musisz
mnie widywać ani rozmawiać. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> Czułam się bardzo niepewnie mówiąc to ale wiedziałam, że muszę być szczera. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Będziemy mieli
wiele okazji, żeby rozmawiać, i się widywać.
Jeśli oczywiście chcesz? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Oczywiście, że
chcę! Chyba naprawdę muszę już iść do domu. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Nie miałam daleko, wolnym krokiem
doszłabym w 5 minut, ale rozstanie mimo tego co powiedział było nie zbyt miłą myślą. Przy
nim czułam się tak jak bym była tam gdzie powinnam. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Odprowadzę
Cię do domu, nie powinnaś iść sama. <o:p></o:p></span></i></b></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Nie trzeba
mam pięć minut drogi. Nie sądzę żeby po tym co przeżyłam coś jeszcze mnie
zaskoczyło albo przestraszyło. Poza tym w mieście jest was tylko trójka więc
chyba nie jest aż tak niebezpiecznie. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- I tak chcę Cię
odprowadzić. A co do tego ilu nas jest. W samym mieście trójka ale na obrzeżach
niedaleko jest jeszcze kilka wampirów na których powinnaś uważać. Cały świat
mroku nie należy tylko do wampirów, są też wilkołaki, zmienno kształtni,
czarownice i hybrydy, ale te ciężko znaleźć prawie wyginęły odkąd nasz świat zaczął mieć
bardziej surowe zasady. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> - To
jest jakiś odrębny świat i zasady? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Byłam bardzo ciekawa jak tyle tajemnic można latami ukrywać przed ludzmi. Było to prawie nie możliwe, osoby które spotykałam mogły równie
dobrze, nie być wcale ludźmi. Jak do cholery udaję się im to tak dobrze ukrywać ? To wszystko było
takie odległe. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> -Tak, są miasta w których żyją tylko istoty mroku, ale większość woli
wolność. Co do zasad to każdy gatunek ma odrębne. Najważniejsze dla wszystkich jednakowe zasady są proste.
Nie ujawniać się przed ludźmi, którą rozmawiając z tobą łamię, i bezwarunkowo
słuchać królowej. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">-Królowej? Kim ona jest i czemu wszyscy muszą jej słuchać? </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Królowa Victoria jest stworzycielką wszystkiego w naszym świecie. Ona
dała początki każdemu z gatunków, dba o zachowanie tajemnic i pokoju. To ona
była pierwszą wampirzycą, i jednocześnie jedną z potężniejszych pierwotnych czarownic. Stworzyła wilkołaki, od nich
wzięli się zmiennokształtni. Z mieszania się gatunków wyszły hybrydy, i tak
powstały inne potężne nadludzkie gatunki. Na przykład Ghule, i skrzaty wyszły z połączeń gatunków, i magii. Chociaż każdy z nich ma swojego
osobnego stróża, każdy jest poddanym, i musi słuchać Victorii. Tylko inne pierwotne potężne czarownice mają, trochę większy luz. Zasiadają w radzie, i często pomagają Pani Wszystkich, jak nazywana jest Victoria, w podejmowaniu ważnych decyzji, zaklęciach o ogromnej mocy, i innych podobnych rzeczach. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Jedna osoba stworzyła coś tak wielkiego, nie
byłam w stanie sobie tego poukładać. Tyle nowych rzeczy gatunków, to wszystko
było jedną wielką magią. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"> -Teraz już naprawdę powinnaś iść. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Mówiąc to dało się
wyczuć w jego nutę smutku. Jakby on również nie chciał się ze mną rozstawać.
Podszedł do mnie bliżej objął, do jego ust brakowało mi może dwóch centymetrów,
patrzył się w moje oczy jakby widział tam wszystko co mogło go zaciekawić.
Liczyłam, a wręcz chciałam żeby mnie pocałował. Niestety uściskał mnie, i będąc
już tak blisko nagle się odsunął. Było to jak chluśnięcie zimną wodą, obudziłam
się. Muszę być naprawdę walnięta, nie dawno powiedział mi że jest wampirem,
że piję krew, jego siostra zabija ludzi, a ja smucę się że mnie
nie pocałował. Jakie to dziwne
pomyślałam mówiąc. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">- Tak masz rację, już
idę. </span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><br /></span></i></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><i><span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;">Uśmiechnęłam się ostatni raz i odeszłam. W drodze do domu myślałam o
wszystkim o czym ostatnio się dowiedziałam. Wyobrażałam sobie piękną Victorie,
panującą nad tak wielkim i potężnym światem, wilkołaki które musiały być
niesamowite, zmieniały się przecież co pełnie. Właśnie następnym razem zapytam
się go czy to wszystko z książek i filmów o wampirach i wilkołakach to prawda. Ile jest prawdy, a
ile fikcji. Od samego początku odpadało już kilka rzeczy. Wampiry, przynajmniej
niektóre nie były straszne, nie paliły się w słońcu, i nie miały wielkiej
ochoty rzucać się na ludzi. Przypomniałam sobie martwą dziewczynę na ulicy, i
wzdrygnęłam się. Byłam tak zamyślona, że nie spostrzegłam nawet a byłam już w
swoim pokoju. Usiadłam na krześle, i wróciłam do swoich zamyśleni zadowolona, z
nowo rozpoczynającego się weekendu. W końcu był piątek powinnam się cieszyć, wolnymi
dniami i spokojem. Szybko wróciłam myślami do swoich magicznych tematów.</span></i></b><o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-51842410361342974602013-12-07T12:05:00.001-08:002013-12-07T12:05:26.559-08:00Rozdział 8. Cz 2.<div class="MsoNormal">
<b>Druga część 8 rozdziału! Typowy przejściowy rozdział, na więcej, opisów, i opowieści będziecie musieli poczekać do 9 rozdziału, który z powodu małej aktywności pojawi się w sobotę za dwa tygodnie (21.12). Miłego czytania! Jeśli macie jakieś pytania, przemyślenia, etc, KOMENTUJCIE ! ;p</b></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>.....Siedzieliśmy tak z pięć minut zanim zaczął coś mówić... </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>-Dziękuje,
że nikomu nie powiedziałaś. Więc co byś chciała wiedzieć? </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>-
Wszystko, od początki! Kim jesteście? </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>- Ciężko mi o tym
mówić. Jeszcze nigdy nie musiałem o tym opowiadać. Kim jesteśmy? Ja na twoim
miejscu zadał bym pytanie czym jesteśmy? Ja sam mam problem ze zrozumieniem,
czym jestem. Ludzie nazywają nas różnie, diabły, potwory, anioły nocy,
mordercy, ale najbardziej znaną i używaną naszą nazwą jest…- </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>Po jego minie
widać było jak bardzo mu ciężko o tym mówić, jak ciężko mu powiedzieć kim
jest. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>- Już
zacząłeś. Powiedz, spójrz mi w oczy i powiedz. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>-
Wampirami, nazywają nas wampirami. Serce mi stanęło. Wampiry? Wżyciu nie
słyszałam większej bzdury. Więc, nie jestem jedyną walniętą w tym pokoju,
doprawdy mi ulżyło. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>- Żartujesz sobie ze
mnie? Wiesz tydzień temu widziałam jak zabiliście piętnastolatkę, to wcale nie
było zabawne! </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>- Nie żartuję. Wiedziałem, że mi nie uwierzysz, myślę że dalsza rozmowa
nie ma sensu. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>- Ma
sens, tylko udowodni, że mówisz prawdę! </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b> Odruchowo chwyciłam go za rękę, kiedy
wstawał z kanapy. Natychmiast ją puściłam, jego skóra nie tylko wyglądała jak
marmur ale też była zimna i gładka, jak on. Złapał mnie za ramiona i podciągnął
do siebie. Byłam w takim szoku, że nim spojrzałam a stałam kilka milimetrów od
niego, nadal trzymał mnie za ramiona i patrzył w oczy, które zaczęły lekko
świecić. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>-
Widzisz, jestem jak kamień, zimny i martwy. Położył moją rękę na swojej piersi. Skrzywiłam się, nie mogłam nigdzie
wyczuć serca, delikatnie przejechałam trzęsącą się ręką wzdłuż jego klatki
piersiowej. Szukając bijącego serca. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>- Nie znajdziesz go, ono
nie bije już od wielu lat. Jestem potworem a ty powinnaś być daleko stąd. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>Boże! On nie żartował jego skóra, brak
pulsu, zakrwawione usta jego towarzyszki. To wszystko było dowodem na to czym
on jest. Wampir do tej pory w nie, nie wierzyłam, były dla mnie tylko bajką dla
małych dzieci, ale to nie była bajka to było życie, a on stał naprzeciw mnie,
patrząc z żalem, przerażenie w oczach.
On przerażony, dobre sobie, to ja byłam tą którą obejmował. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>– Ty… ty nie żartujesz. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b> - Tak, nie żartuję już wiesz wszystko, teraz możesz iść, ale musisz obiecać,
że dotrzymasz obietnicy. Nikomu nie powiesz. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><b><span style="line-height: 115%;">Już zanim tu przyszłam,
wiedziałam, że nikomu nic nie powiem, ale nie miałam pojęcia, że to będzie coś
takiego. Chciałam wyjść, wyrwałam się z jego żelaznego uścisku i kierowałam się
do wyjścia. Wychodząc spojrzałam na niego, wyglądał bardzo źle, wpatrywał się
we mnie błękitnymi oczami, ale nie przypominały nawet oczu które pamiętała
pięknych, spokojnych i magicznych, teraz patrząc w nie czuło się tylko pustkę,
ból, i żal. Nie potrafiłam wyjść, i go zostawić, w tym stanie. Poza tym
chciałam wiedzieć więcej. Podeszłam do niego i przyłożyłam mu dłonią do zimnego
policzka. Jego chłodny policzek kontrastował z gorącem moich dłoni.Przejechałam
opuszkami palców po jego idealnym policzku, jednym z palców zahaczyłam, również
o dolną wargę. Chciałam zwyczajnie odejść, i zapomnieć o nim o studiu i
całym tygodniu, który z pewnością był w
trójce najgorszych w całym moim życiu </span><span style="line-height: 115%;">. </span><span style="line-height: 115%;">Wiedziałam,
że dziś już więcej się nie dowiem. </span></b></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b> -
Jeżeli chciałbyś opowiedzieć mi więcej, to może poszedłbyś ze mną jutro na
spacer? </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b> Uznałam ,że to idealna okazja żeby z nim porozmawiać na świeżym
powietrzu, zwłaszcza, że na ulicy przy ludziach miałam pewność o swoim
bezpieczeństwie. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b><br /></b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>-Tak, pójdę z tobą a teraz idź, zanim przyjdzie tu Veronica. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>1 Odwróciłam
się, i wyszłam. Wróciłam do domu, wcześniej niż planowałam. Wpadłam do pokoju
usiadłam na podłodze. Nie widziałam co mam dalej robić. Chciałam płakać i się
śmiać jednocześnie, chciałam być jak najbliżej niego, ale, i bałam się tego
czym był. Przyłapałam się nawet na myśli, ze chciałabym go pocałować. Cholera,
Anne ty pieprzona wariatko. Pomyślałam. Takie myślenie było do mnie nie
podobne, zresztą jak wiele rzeczy w ostatnim tygodniu, zaczynając od
podsłuchiwania cudzych kłótni, interesowania się bronią kończąc na potrzebie
przebywania, z wampirem? Jak właściwie miałam go nazywać. On sam najchętniej
nazywał by się potworem, ale ja, wyobrażając go sobie nie mogłam tak na niego
mówić. Niestety straszna prawda doszła do mnie później. Wampiry, zaginięcia
krew na ustach. To wszystko zaczęło łączyć się w całość. Co jeżeli Nicolas i
Veronica naprawdę zabijali? Zostało mi tylko czekać do jutra.</b></i></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-89369196657434003862013-12-01T02:15:00.002-08:002013-12-01T02:19:36.000-08:00Rozdział 8. Cz. 1 <div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><i>1 część rozdziału, na drugą trzeba będzie poczekać do soboty (07.12 Mamy już grudzień!). Hymmm co by napisać. Aktywność spadała, nie wiem czy to przez pogorszenie się, rozdziałów, czy przez co. Może kontynuuje rozdział 9 trochę póżniej, niż zazwyczaj (żeby dać więcej czasu na przeczytanie innym pozostałych). Miłego czytania, a ja jak zawsze mam nadzieję, że się spodoba! </i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: large;"><span style="line-height: 18px;">Z</span><span style="line-height: 115%;">rozumienie Cz. 1</span></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large; line-height: 115%;"><i>Ostatkiem
sił dotarłam do domu. Byłam spragniona, wycieńczona, oraz zmęczona jak nigdy
przedtem. Weszłam do domu. Zaczęłam się zdejmować z siebie buty, i kurtkę. Nie
było jeszcze nawet dziewiątej wieczór.Mama zasnęła przed
telewizorem na kanapie, wszystko było takie zwykłe takie codzienne, wszystko
poza wydarzeniami, przeżyciami, odkryciami i odczuciami. Jak najszybciej się
wykąpałam, prysznic ożywił mnie i rozluźnił.Wsunęłam się pod ciepłą
kołdrę, nie minęło dużo czasu, żebym wtulona w poduszkę, nie zaczęła łkać.
Bałam się, bardzo się bałam tego co dzieje się w tym mieście, ludzi i tych
tajemnic. Tak bardzo chciałam wrócić do domu! Najgorsze było to, że po tych
wszystkich przeżyciach nadal miałam ochotę być blisko Nicolasa. W głębi duszy
wiedziałam, że to właśnie jemu zawdzięczam życie. Nie byłam w stanie zdecydować, czy powinnam
była być wdzięczna za życie, czy nienawidzić za to co się wydarzyło. Nadal
płacząc zasnęłam.Nie był to dobry sen, wręcz
przeciwnie był to kolaż wytworzony z koszmarów które przeżyłam Nie miałam pojęcia czy powinnam była komuś
coś powiedzieć. Nicolas tak bardzo mnie o to prosił, zapewne od tego zależało
jego, oraz moje życie. Rano cała zapłakana spuchnięta i zmęczona, stanęłam
przed lustrem mówiąc do swojego odbicia;<o:p></o:p></i></span></div>
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;"><i><span style="line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="line-height: 115%;">-Obiecuję sobie zachować w tajemnicy wydarzenia
minionego wieczoru, oraz dowiedzieć się wszystkiego co możliwe na temat tych
dziwnych wydarzeń. </span></i></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;"><i><span style="line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="line-height: 115%;">Trzymałam rękę na
sercu, i wpatrywałam się we własne odbicie które, wraz ze mną składało
przysięgę. Może już zwariowałam? Ciężko było w takim wypadku totalnie nie ześwirować.
Mniejsza o to, przysięgi do lustra, w porównaniu z wczoraj to nic. Zeszłam do
mamy miałam naprawdę dużo szczęścia, że zasnęła. Przynajmniej nie musiała się
denerwować moim prawie dwu godzinnym spóźnieniem. Udało mi się ją przekonać ,
że nie mogę przez najbliższe dwa dni iść do szkoły.Nie chciałam tego
robić, ponieważ nie miałam ochoty teraz nikogo widzieć, byłam cała obolała i
spuchnięta.Mamę
również to interesowało, powiedziałam jej, że musiały mi się śnić jakieś
koszmary ale ich nie pamiętałam. Uwierzyła mi, choć w jej oczach widziałam cień
zwątpienia w moje słowa. Jedząc wspólnie śniadanie sięgnęłam po lokalną gazetę
na pierwszej stronie znajdowało się zdjęcie, dziewczyny którą wczoraj widziałam.Nazywała
się Linda Honeytrick, nie dawno skończyła piętnaście lat i uczęszczała do tej
samej szkoły co ja. Zapewne wszyscy jej rodzina, przyjaciele i znajomi liczyli
,że wkrótce ja odnajdą, wierzyli w dobre zakończenie tej historii , w jej
powrót. Ja znałam prawdę, wiedziałam, że jej powrót był niemożliwy. Wiedziałam
,że ona nie żyję.Patrząc
na jej uśmiechnięte, piękne zdjęcie chciało mi się płakać.Przez
cały tydzień byłam przybita i smutna.Pierwsze
trzy dni nie byłam w szkole. Udało mi się ubłagać mamę o dodatkowy dzień po
pretekstem, bólu głowy. Miałam więc dużo czasu na przemyślenia i plany.
Najważniejszym punktem mojego planu była rozmowa , oraz wytłumaczenie przez Nicolasa
tego co naprawdę tu się działo. Idealny wieczór na tę rozmowę był właśnie dziś.
Po szkole odrobiłam lekcje. Powiedziałam mamie ,że dziś zajęcia się mi
przedłużą, i że mogę przyjść bardzo późno. Miałam nadzieje że w ogóle wrócę.
Idąc przygotowałam sobie sztylet który odbezpieczyłam i ukryłam w rękawie, tak
aby ostra końcówka była w pozycji w której będę mogła ją szybciej użyć. Wcale
nie czułam się jak bym go potrzebowała. Nawet po tym wszystkim, nie potrafiłam
się go bać. Byłam już na schodach, kiedy pomyślałam ,że za chwilę będę zupełnie
sama z jednym z moich potencjalnych wrogów, oraz morderców. Przypominając
sobie jego twarz, to jaki był dla mnie dobry, jak bardzo chciał mi pomóc, nie
miałam serca nazywać go wrogiem, lecz co do mordercy, nadal się wahałam . Jakby
nie patrzeć, wydawał się pomagać tamtej dziewczynie, ale nie miałam pewności w
sprawie reszty zaginięć. Wspinałam
się dalej po schodach, szłam przez korytarz, aż stanęłam przed drzwiami sali,
gdzie po raz pierwszy ze sobą rozmawialiśmy. Chwyciłam za klamkę, wzięłam
głęboki wdech, i weszłam. Był tam, siedział na tej samej kanapie na której
wcześniej mnie położył, jego spojrzenie było puste, gwałtownie wbił je w
podłogę, tak jakby bał się patrzeć mi w oczy. Kiedy drzwi za mną zatrzasnęły
się, wzdrygnęłam się gwałtownie. </span></i></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif; font-size: large;"><i><span style="line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="line-height: 115%;">-Usiądź. </span></i></span><br />
<span style="font-family: Trebuchet MS, sans-serif;"><i><span style="font-size: large;"><span style="line-height: 115%;">Wskazał na krzesło naprzeciw niego. </span></span><span style="font-size: large; line-height: 115%;">Pokiwałam głowa usiadłam a jego spojrzenie
powędrowało w górę i zatrzymało na moich oczach. Siedzieliśmy tak z pięć minut
zanim zaczął coś mówić. </span><span style="font-size: large; line-height: 115%;"> </span></i></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-23360751895325259842013-11-24T00:40:00.004-08:002013-12-01T02:20:57.982-08:00Rozdział 7.<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><b>Kolejny rozdział, daje z lekki opóżnieniem. Bardzo krótki, i spokojny. Następny dodam w niedzielę (1.12). Mam nadzieję, że się podoba. Miłego czytania! </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i>
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Strach <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nie było
odwrotu, zrobiłam to co zrobiłam. Czy żałowałam? Nie miałam jeszcze pojęcia. Wszystko działo się tak szybko. W jednej sekundzie skupione były na mnie trzy
pary zbliżających się przerażających, morderczych i dzikich oczu. Wszystko było
takie rozmazane słyszałam tylko urywki zdań.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Trzeba było
bardziej uważać! Jak można było do tego dopuścić! Trzeba się jej teraz pozbyć! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie zabijemy jej nie możemy ja
się nią zajmę tylko nie róbmy jej krzywdy! </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Zwariowałeś już zupełnie…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszystko
wydawało się niknąć, czułam się jakby przygniatała mnie ciężka i zimna tafla wody. Ciągnęła mnie na dno słowa
rozchodziły się jak echo w mojej głowie.Upadłam na chodnik, czułam płynące po
moim czole krople gorącej, krwi. Łzy spływały po policzkach, nie mogłam ich
kontrolować całe moje ciało przestało być mi posłuszne, robiło co chciało.Martwa dziewczyna, krew, ból, łzy, chłód i tajemnice, cały świat przestał
istnieć ,została tylko ciemna, podła, nicość.
<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Czułam się
jakbym umarła, choć właściwie istniało duże prawdopodobieństwo, że nie żyję,
zaczęłam odczuwać wszystko bardzo mocno, pamięć wracała. Urywki zdarzeń, krzyk,
krew, cierpienie w oczach dziewczyny, moja reakcja wszystko wróciło choć nie po
kolei, to ze zdwojoną siłą. Na głowie miałam kawałek materiału który jak
zgadłam powstrzymywał krwawienie.Zemdlałam od natłoku emocji, wrażeni,
strachu, uderzyłam głową o krawężnik. Jaka ja byłam głupia! Powinnam była
zadzwonić po pomoc, uciekać. Chciało mi się płakać. Trzeba się jej teraz
pozbyć!.. Więc chyba jednak trafię na listę zaginionych. Powoli otworzyłam
oczy. Leżałam na czymś miękkim nad głową miałam dach? sufit?. Może znajdowałam
się na bagażniku jakiegoś samochodu? Na filmach często właśnie w bagażniku
ofiary odbywały swoją ostatnią podróż. Nie, nie to nie był bagażnik, leżałam na
tylnym siedzeniu jakiegoś auta. Usłyszałam trzask drzwi, otwieranie, i zamykanie drzwiczek od samochodu . Zwykły
trzask, a przerażał mnie tak. jakbym stała po środku pola bitwy, strzelaniny.
Tylne drzwi się otworzyły.Zimny podmuch orzeźwiającego powietrza lekko mnie
osłabił, ale i pozwolił zacząć trzeźwo myśleć.Nagle znalazłam się w powietrzu,
w czyjś ramionach które uniosły mnie wysoko.Ten ktoś wchodził ze mną po
schodach, zamykał drzwi, aż w końcu ułożył mnie na czymś, może było to łóżko,
albo kanapa, nie potrafiłam tego stwierdzić. Mój plan był następujący. Udawać
sen poczekać, aż ten ktoś wyjdzie z pomieszczenia w którym się znajdowałam.
Miałam tylko na chwilę dać sobie odpocząć. Zasnęłam, choć tylko na chwilę,
byłam bardzo rozespana.Liczyłam, że wszystko co się wydarzyło było snem,
koszmarem. Zaraz zbiegnę do mamy przytulę ją, a ona mnie pocieszy. Poderwałam
się nagle na tę myśl. Zawiodłam się jednak leżałam na kanapie jednej stal w
studiu. To nie był koszmar, to była rzeczywistość. Wszystko działo się
naprawdę! Drzwi uchyliły się, i wszedł przez nie Nicolas, podbiegł do mnie,
usiłował uspokoić. Patrząc w jego błękitne oczy miałam tylko obraz martwej
dziewczyny, krwi na jego rękach. Odsunęłam się od niego tak daleko jak tylko
mogłam. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie musisz
się mnie bać, nic Ci nie zrobię. Zaczął. Chcę ci pomóc, uwierz nie jestem zły,
nie jestem twoim wrogiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">- Ty ,ta
dziewczyna ona nie żyła.. Zabiliście ja! Widziałam! Krzyknęłam <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie, to nie
była nasza wina ona…ona miała wypadek chcieliśmy jej pomóc. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wiedziałam, że
kłamie. Krew na ustach przytrzymywanej kobiety , to było straszne. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Chcę do
domu, wypuść mnie proszę Cię!<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Spokojnie,
wrócisz do domu obiecuję. Tylko musisz mi obiecać, że nikomu nie powiesz o tym
co widziałaś. Proszę obiecaj ,że nie powiesz, nie chcę Cię krzywdzić. Mówił to
tak jakby chciał, żebym uwierzyła, i nikomu nie powiedziała. Wstałam zaczęłam
biec, nie gonił mnie krzyknął tylko za mną;<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie mów
nikomu proszę! Przyjdź wieczorem ,kiedy będziesz gotowa będę czekał! Codziennie
wieczorem będę tu czekał…</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wyszłam z budynku. Bez chwili przerwy biegłam do domu. Ciemna ulica była dla mnie zachętą do biegu ze łzami, i strachem w oczach .<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-85839891689120453012013-11-15T14:25:00.000-08:002013-11-24T00:32:31.680-08:00Rozdział 6. <div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><b>Kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się spodoba. Niestety martwi mnie mała ilość komentarzy pod postami...bez uwag, waszych przemyśleń, opinii, oraz braku zainteresowania pisze się naprawdę dużo ciężej, nie wiem również co myślicie, i co powinnam zmienić, lub poprawić...Bardzo zależy na tym aby aktywność, czytelników się poprawiła. Następny rozdział pojawi się w sobotę (23.11). </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><b>Miłego czytania! </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kłótnia</span></i></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Sarah,
zaczekaj na mnie jeszcze chwileczkę.- Powiedziałam szukając w torbie książki od
matematyki. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -Oj zawsze muszę ma Ciebie czekać. Sprawdzaj czy masz wszystkie książki
wcześniej niż dwie minuty przed dzwonkiem. Burknęła przewracając oczami i
łapiąc mnie za rękę pociągnęła w kierunku sali. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jesteśmy jedne z
najlepszych na wf, zawsze dobiegniemy na czas. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Uśmiechnęłam się do niej a ona
odpowiedziała tym samym. Czasami sprawiała wrażenie lekko zdenerwowanej na
mnie, kiedy wlokłam się minutę przed dzwonkiem albo witałam się i byłam miła
dla Alison ,ale jeden uśmiech działający w dwie strony zawsze wystarczał. Alison
była niedawno poznaną przez Maxa koleżanką. Którą często można było zobaczyć u
jego boku. Wszyscy wiedzieli czemu Sarah jej nie lubiła, chociaż bardzo starała
się to nieudolnie ukryć, widać było jak bardzo jest zazdrosna widząc ich razem,
rozmawiających, śmiejących się, zwyczajnie kolegujących się. W czasie tych
kilku tygodni Damien i Lauren zaczęli się spotykać. Byli bardzo szczęśliwą
parą. Nie wiedzieli nawet jak bardzo im tego zazdrościłam. Nie chciałam być już
taka samotna patrząc na nich, albo chociażby na inne mijające mnie zadowolone i
zakochane pary. Ja nigdy nie byłam zakochana, nie wiedziałam jak to jest. Czy
wszystkie książkowe, bądź filmowe objawi miłości rzeczywiście istnieją? Skąd
ludzie właściwie wiedzą ,że się w sobie zakochali ,że druga osoba odwzajemnia
jej uczucia? Miałam tyle pytań ,i nie wiedziałam czy tak naprawdę poznam, a
przede wszystkim kiedy, na własnej skórze odczuje to wszystko o czym, do tej
pory mogłam tylko słyszeć. Jak na razie nie miałam nawet kandydata więc nie miałam
o czym mówić i nie chciałam już o tym myśleć. Na lekcjach byłam bardzo śpiąca,
prawie całą noc nie mogłam spać ,a kiedy już zasnęłam czekały mnie liczne
przebudzenia i krótkie koszmarne sny. Wielu z nich nie mogłam sobie
przypomnieć, sceneriami w nich były ciemne, mroczne lasy, pustkowia, postacie
które widziałam wydawały mi się znajome ale później nie mogłam skojarzyć kim
były, skąd je znam ani czemu właściwie mi się śniły. Zakwasy po poprzednich
zajęciach tanecznych na których ćwiczyłyśmy salta, również dawały o sobie znać.
Niestety nie dla wszystkich te zajęcia zakończyły się tak dobrze, Janet która
podczas wykonywania skoku upadła i złamała nadgarstek zapewne wolała by mieć
zakwasy niż. Pocieszałam się tą myślą. Zajęcia dawały mi bardzo wiele, czułam ,że
to jedyne miejsce w którym mogę poznać tak wielu utalentowanych, i wspaniałych
ludzi, oraz tak wiele się od nich nauczyć. Moje zamyślenia przerwała pani While
,podobno najlepsza nauczycielka od matematyki w szkole, choć jej uczniowie tak
nie uważali, informując nas abyśmy bardziej uważali na siebie, ponieważ coraz
częściej znikają ludzie. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> –Czytałam o tym w
gazecie podobno wciągu ostatniego miesiąca zaginęło już ponad 10 osób. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> Powiedziała siedząca w pierwszej ławce
dziewczyna. Ja jakoś specjalnie się nie bałam, nie miałam pojęcia czemu tak
jest ale idąc ulicami miasta, patrząc na ludzi czułam się po prostu
bezpiecznie. Zaginieni też pewnie mieli takie odczuci, ta ponura myśl
przytłoczyła mnie nagle. Postanowiłam być bardziej uważna i ostrożna. Na
przerwie spotkałam Maxa i Alison. Podeszłam do nich licząc na coś ciekawszego
niż zaginięcia i wypadki. Niestety już cała szkoła mówiła tylko o tym, nawet
oni. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Słyszeliście już o tych zaginięciach? To straszne każdy z nas może się
znaleźć w takiej sytuacji. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Tak, to prawda
jest coraz gorzej. Jeszcze nikt się nie odnalazł. Wszyscy próbują rozwiązać tę
zagadkę. Ja sam bardzo jestem ciekaw co się dzieje z tymi ludźmi. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jest nagroda za wszelki
informacje, policja zwiększyła wieczorna patrole dwukrotnie, ale i tak będę
bała się sama wracać taki kawał do domu. A ty Annie nie kończysz przypadkiem
wieczorami tych swoich zajęć. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-No, często jest już ciemno kiedy wracam, ale jakoś
specjalnie się nie boję. Chociaż zauważyłam, że coraz mniej osób chodzi
wieczorami po ulicach. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Dziwisz się im, nie ma reguły na ofiary każdy może się stać jedną z
nich i dołączyć do grona zaginionych. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Na tę słowa zrobiło mi się zimno. Co
jeśli jutro w gazecie znajdzie się w kolumnie zaginieni, nazwisko któregoś z
moich przyjaciół, mamy lub…moje. Dzwonek wyrwał mi z ponurych zamyśleni, jeszcze
zanim zaczęłam wyobrażać jeszcze gorsze rzeczy. Pomachałam do przyjaciół i
weszłam do klasy. Ostatnia lekcja również w połowie była poświęcona, rozmowach
o środkach bezpieczeństwa, i wyostrzeniu naszej uwagi. Z naszej szkoły zaginęły
dwie osoby, nie znałam żadnej z nich. Wracając do domu nie chciałam dać po
sobie poznać mojego strachu. Starałam się iść jak zawsze spokojna, i rozluźniona.
W końcu jeżeli codziennie od ponad czterech miesięcy pokonywałam zwyczajnie ten
krótki odcinek drogi z domu do szkoły,oraz ze szkoły do domu, czemu akurat dziś co. Byłam już bardzo blisko domu kiedy moją uwagę przykuł
jeden z sklepów ze starymi nożami, sztyletami i ogólnie starą bronią. Na małej
wystawce znajdowały się różne stare, małe sztylety. Były one przepięknie
zdobione małymi diamencikami, rubinami i opalami. Wszystkie były niesamowite ale
moje oczy były całkowicie zwrócone na mający może około osiemnaście
centymetrów, srebrzysty, ozdobiony trzema małymi rubinami sztylet. Nigdy nie
interesowała mnie jakoś specjalnie broń,
ani inne niebezpieczne przedmioty, ale ten sztylet miał w sobie coś niesamowitego,
tajemniczego. Przykuwał moją uwagę. Wiedziałam, że muszę go mieć ,że może mi
się on jeszcze kiedyś przydać. Przy tym co się ostatnio wydarzyło, będę czuć
się bezpieczniej. Sprzedawca pokazał mi go z bliska, miał kilka rys, ale nadal bardzo mi się podobał. Nie był on wcale taki drogi, wiec mogłam go wziąć od
razu. Wychodząc wsunęłam go
zabezpieczonym ostrzem w dół cholewy moich wysokich butów. Mając go przy sobie
czułam się dużo bezpieczniej. Wchodząc do domu zastałam zdenerwowaną, chodzącą
po holu mamę. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Gdzie
byłaś! Tak bardzo się bałam. Wiesz co bym zrobiła gdyby coś ci się stało. Rozumiałam o co chodziło, chociaż spóźniłam się tylko dwadzieścia minut, byłam
pewna ,że mama gotowa była dzwonić już na policję i zacząć poszukiwania. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Spokojnie,
mamo to było tylko dwadzieścia minut, po drodze zaszłam jeszcze do jednego
sklepu. Nie masz się czym martwić. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Uspokoiłam ją i przytuliłam. Zdecydowałam
się nie iść dziś na zajęcia. Odrobiłam lekcję, zajęło mi to prawie dwie
godziny. Było tego naprawdę sporo matematyka, biologia i fizyka. Musiałam
przygotowywać się też do bardzo trudnego testu z chemii. Niestety nie miałam
dziś do tego wszystkiego głowy. Po odrobieniu lekcji przypomniałam, i
przygotowałam sobie materiał na test, postanowiłam dziś również wcześnie
położyć się spać. Bardzo szybko się wykąpałam, i przebrałam . Kiedy już zasypiałam,
przypomniałam sobie jeszcze o moim nowym aucie, którym będę mogła jeździć już
za dwa tygodnie. Obudziłam się trochę za późno, więc moje szykowanie się
przebiegało w wielkim pośpiechu. Nie zdążyłam się nawet niczego napić i zjeść,
po drodze, w biegu wpadłam jeszcze do małej kawiarni zamówiłam kawę z mlekiem i
drożdżówkę, na wynos. Którą jadłam biegnąc. Najlepsza kawa w mieście, jak głosił napis na kubku, ledwo
postawiła mnie na nogi. Weszłam do szkoły trzy minuty przed dzwonkiem. Pierwszą
lekcją była chemia. Test nie był nawet taki trudny, jak myślałam. Zadanie
okazały się dużo prostsze od tych z których się przygotowywałam. Zarówno ja jak
i Sar liczyłyśmy na co najmniej dobrą ocenę . Cały dzień minął mi bardzo szybko,
na stołówce pokazałam przyjaciołom mój wczorajszy zakup. Wszyscy byli nim
zachwyceni. Jedząc obiad uznałam, że dziś muszę iść na zajęcia. Ubrałam kurtkę,
chciałam być wcześniej niż zazwyczaj. Idąc miałam dziwne uczucie, że, gdzieś
wgłębi siebie czułam coś co przerażało mnie, nigdy czegoś takiego nie czułam.
Przez chwilę miałam ochotę wrócić do domu ulice były kompletnie puste, ciemne.
Prawie dostałam zawału kiedy po drodze jedna z żarówek nagle zgasła, nastała
jeszcze większa ciemność. Coraz bardziej wydawało mi się że ktoś za mną idzie.
Powoli chwyciłam za sztylet który znajdował się w moim bucie i schowałam go w
rękawie. Nim się obejrzałam, stałam już przy drzwiach studia, wystarczyło mi
tylko pokonać schody by czuć się bezpiecznie. Wchodząc obejrzałam się, byłam
prawie pewna, że widzę w krzakach zarysy postaci nie przyjrzałam się dokładnie, ale mogła to być kobieta, bardzo wysoka smukła kobieta która wydawała się do
mnie uśmiechać, ale nie był to miły uśmiech wręcz przeciwnie był to uśmiech
łowcy który po raz ostatni uśmiecha się zwycięsko do swojej ofiary . Zamknęłam oczy, kiedy po może dwóch sekundach otworzyłam je i
jeszcze raz spojrzałam w to samo miejsce, nikogo już nie było, krzaki lekko
powiewały na wietrze. Wzdrygnęłam się na myśl o tej przerażającej postaci, moja
wyobraźnia płatała mi dziś niezłe figle. Napędzona strachem wbiegłam po
schodach, potknęłam się kilka razy ale liczyło się dla mnie tylko jak
najszybsze dotarcie do góry. Weszłam i odetchnęłam z ulgą, rozejrzałam się nie
było nikogo nawet sekretarki, która mogło by się wydawać nawet, że nie chodziła
do toalety, aby nie opuścić swojego stanowiska pracy. Stojąc przez chwilę w
ciszy, spojrzałam na swoje ręce były całe brudne od opierania się na schodach w
momentach kiedy się potykałam. Zaczęłam się rozglądać za łazienką. Zazwyczaj
korzystałam z łazienki w szatni, ale nie sądziłam, żeby podczas trwania zajęć
była ona otwarta. Skierowałam się w stronę długiego korytarza w przeciwną
stronę od szatni. Jeszcze nigdy nim nie szłam, nie odróżniał się on niczym
szczególnym od reszty studia, na jasno różowych ścianach wisiały dyplomy i
nagrody za liczne zwycięstwa w konkursach. Wiele z nich należało do Veroniki i
Nicolasa West ’a. Dopiero po chwili domyśliłam się do kogo należą, zaciekawiło
mnie to, że posiadali oni jedno nazwisko. Wyglądali na zbyt młodych jak na
małżeństwo, i właściwie tylko przez plotki myślała o nich jako o parze.
Zobaczyłam wejście do łazienki na samym końcu korytarza, przechodząc obok
pięknie zdobionych starych dębowych drzwi usłyszałam głosy. Był na nich napis ,,Veronica West. Jak najszybsze znalezienie się daleko od jej gabinetu, było
wskazane. Nie miałam pojęcia czemu napawała mnie ona wielką dawką strachu
wymieszaną z uczuciem którego nie znałam, takiego odpychania miałam ochotę
uciekać kiedy budziłam się z uroku jej urody. Z Nicolasem było zupełnie
odwrotnie, miałam ochotę być bliżej niego, dotknąć jego marmurowej skóry,
przejechać opuszkami palców po idealnie
pełnych wargach, zatopić się w jego błękitnych magicznie połyskujących oczach. O
boże Annie, świrujesz! Powiedziałam sobie, w głowie. Już miałam odejść, ale coś
mnie powstrzymało, spowodowało, że zaczęłam przysłuchiwać się głosom które
słyszałam. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Jeszcze
trochę a ona nas zdemaskuje, ludzie, media policja wszyscy interesują się już
dziwnymi przypadkami zaginięć. Z resztą ty nie jesteś lepsza od niej tylko, nie
musicie tego robić są lepsze drogi. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wydawało mi się, że słyszę Nicolasa, nie
znałam dobrze jego głosu zaledwie raz, z daleka miałam okazję go usłyszeć. Byłam
prawie pewna że słyszę jak rozmawia z Veronicą, ale o co czy on miał na myśli
ostatnie zaginięcia? Coraz bardziej zaczęłam wsłuchiwać się w rozmowę ,
właściwie nie była to już rozmowa tylko bardzo głośna kłótnia. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Co mam, zrobić wybrać twoją
drogę decydować za Alex? Tylko dlatego bo ty uważasz się za lepszego od nas.
Taki jest świat, ktoś musi zginać, żeby inny mógł żyć i przetrwać. Zawsze tak
było i będzie a ty nie możesz tego zmienić Nicolasie zrozum to. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Byłam coraz
bardziej zdenerwowana, słyszałam już nawet moje coraz szybciej bijące
serce. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Oni są ludźmi, nie zwierzętami, nie dajesz im wyboru. Jesteśmy
silniejsi ale czy to daje nam prawdo do decydowania o ich życiu? Mają do
niego takie same prawo jak my, a nawet większe! Czym my właściwie jesteśmy, co
ty z nas zrobiłaś? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Usłyszałam szelesty ktoś za chwilę miał wyjść z gabinetu.
Szybko ukryłam się w łazience która znajdowała się dwa pomieszczenia od
gabinetu. Przez drzwi słyszałam wychodzącego Nicolasa za nim szybkim krokiem
szła Veronica. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę i robię. Nie myśląc długo
poszłam za nimi licząc, że mnie nie zauważą, musiałam dowiedzieć się co tak
naprawdę dzieje się w tym mieście, kim oni byli i co mieli wspólnego z
zaginięciami? Szli bardzo szybko miałam nawet problemy z nadążaniem za nimi.
Odległość jaka nas dzieliła była coraz większa, aż w końcu zgubiłam ich za
którymś z zakrętów. Nie wiedziałam co zrobić, było ciemno ulice puste co jakiś
czas przejeżdżał tylko jakiś samochód. Nie mogłam wrócić na zajęcia było za
późno a ja zbyt zainteresowana całą sprawą. Nie potrafiłam odpuścić, nie po tym
co usłyszałam. Czym my jesteśmy? Nie mamy prawda decydować o ich życiu! Oni są ludźmi.
Te słowa przeszywały mnie na wylot, cały czas odtwarzałam sobie ich kłótnie w
głowie, licząc, że znajdę nowy sens słów wypowiedzianych przez nich oboje.
Błagałam o to, żeby tak jak w przypadku postaci z za krzaków były to zwykłe
halucynację, wyobraźnia. Nie mogłam na to liczyć. Plątałam się po pustych
uliczkach rozglądałam wchodziłam w najstraszniejsze małe ślepe uliczki jakie
widziałam w życiu, wszędzie nic. Miałam już wracać do domu, kiedy usłyszałam
mrożący krew w żyłach krzyk dziewczyny. Pobiegłam w jego kierunku. Dobiegłam do
jednej z uliczek. Całe ściany pokryte były graffiti, ciemne obrazy, napisy, przekleństwa na ścianach wywoływały dreszcze, na pięć stojących latarni, bardzo
słabo działała tylko jedna. Zatrzymałam
się tuż przed zakrętem ściany. Oparłam się o nią wzięłam jeden głęboki wdech i
wychyliłam się z za wymalowanej ściany. Nie wierzyłam w to co zobaczyłam. Stanęłam
jak wryta na widok Veronicki powstrzymującej jakąś dziewczynę, dziewczynę która
na ustach miała krew. Na ziemi obok ciała martwej dziewczyny klęczał Nicolas , chyba próbował jej pomóc, choć ja nie byłam pewna, czy
jest co ratować. Nie wytrzymałam krew na ustach, umierająca dziewczyna i
kłótnia przytłoczyły mnie za bardzo. Nie myślałam już co robię wszyłam z ukrycia spojrzałam na nich i krzyknęłam ile
tylko miałam sił w płucach...<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-12660562285968248102013-11-08T10:20:00.000-08:002013-11-08T10:20:12.072-08:00Rozdział 5. <i>Kolejny rozdział, już trochę zaczyna się coś dziać.Mam nadzieję, że wszystkim się spodoba. Następny, (lub jego część) rozdział pojawi się w piątek (15.11). Czekam na komentarze, i przemyślenia dotyczące mojej twórczości! Miłego czytania! </i><br />
<br />
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>,,Mystery'' 5.<o:p></o:p></b></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>Dzień za
dniem mijał coraz szybciej. Szkoła ,lekcje, przyjaciele ,dom żyłam tym
codziennie budziłam się z myślą ,że dziś nic się nie zmieni. Będzie tak samo
jak wczoraj przed wczoraj i jeszcze wcześniej. Nudziło mnie już to wszystko ale nie chciałam narzekać,
musiałam cieszyć się tym co mam bo zawsze mogło być gorzej. Na przykład gdyby spełniły
się moje pierwsze wyobrażenia na temat pobytu w tym mieście, przeprowadzki i
wszystkich zmian które nagle się dokonały, miałabym prawdziwą masakrę. Każdego
ranka patrząc w lustro widziałam starą nudną Annie. Chciałam coś zmienić tyle ,że nie miałam na to pomysłu . Myślałam
o zmianie fryzury albo odświeżenie szafy, ale przy każdym nowym pomyśle
dochodziłam mówiłam sobie; Nie to nie to nie tego szukasz, nie tego właśnie
chcesz .Jedyną nowością było widocznie rozwijające się uczucie między Lauren i
Damienem. Od razu rzucały się w oczy ich spojrzenia na siebie, uśmiechy ilość
czasu która ze sobą spędzają. Wbrew temu co mówił Max, Damien bardzo szybko
zaaklimatyzował się w szkole, był nawet bardzo lubianym i rozchwytywanym
chłopakiem. Zresztą ciężko było nie zauważyć takiego chłopaka! Tak wiele
przemyśleń jak na jeden powrót do domu, westchnęłam przekręcając klucz w drzwiach. Pierwsze co
mnie zdziwiło to widok mamy w kuchni, smażącej naleśniki. <o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Hej mamo
nie powinnaś być w pracy?
<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Skończyłam
dziś wcześniej i postanowiłam przygotować obiad. Pewnie się już odzwyczaiłaś
ode mnie gotującej, cos tak wcześnie? Tak to była
prawda, mama rzadko kiedy wracała do domu przed kolacją. Chociaż szczerze
bardzo mi się to podobało. Mogłam robić co chciałam. Nie chciałam jej tego
mówić.
<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Nie, no coś
ty. Po prostu nie często kończysz wcześniej prace, jak już to prędzej jesteś spóźniona. </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Może nie długo
będę częściej tak kończyć. Mam teraz bardzo miłą szefową, która nie
przetrzymuje mnie tyle w pracy. </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>Uśmiechnęła się i zabrała do dalszego
gotowania. Ja w tym czasie postanowiłam usiąść w kuchni i zrobić lekcje. Zapach
naleśników z waniliowym cukrem bardzo mnie rozpraszał. Zbliżała się już
piętnasta kiedy przypomniałam sobie jak Sarah mówiła mi, że dziś mam pierwsze
zajęcia w studiu tańca. Oczywiście bez niej zapomniałabym o tak ważnym, dla
mnie wydarzeniu. Nie chciałam ominąć pierwszej lekcji. Wzięłam do plecaka wodę
i strój pożegnałam się z mamą która odprowadziła mnie aż do drzwi ,co dziwne
wydawała się szczęśliwa taka rozpromieniona jak nigdy. Dla mnie był to
oczywiście powód do radości. Ruszyłam w drogę. Studio znajdowało się dość
daleko od domu. Podejrzewałam ,że jeżeli się nie zgubię, dojście zajmie mi
około pół godziny. Starałam się iść szybkim krokiem, wolałam przyjść wcześniej
i czekać niż się spóźnić i czuć zakłopotana. Mijałam wiele sklepów i restauracji o których wcześniej
istnieniu nie miałam pojęcia. Praktycznie nie bywałam w tej części miasta. Kiedy
wiedziałam ,że jestem już blisko, zobaczyłam duży nowoczesny budynek. Nad drzwiami
znajdował się tak samo przyciągający uwagę czerwony napis co na planie zajęć.
Wiedziałam ,że trafiłam pod dobry adres. Sama wspinaczka na 3 piętro schodami
była świetną rozgrzewką. Na górze zaskoczyło wspaniałe urządzenie, wielkich
powierzchni. Zaraz przy wejściu znajdowała się recepcja, przy której siedziała
miło wyglądająca szczupła dziewczyna o pięknych długich kręconych włosach.
Dalej znajdowały szatnie łazienka trzy duże sale i 2 małe odgrodzone od siebie
pół, szklanymi pół lustrzanymi ścianami. Dziewczyna z recepcji przedstawiła mi
się jako Natalie, podała wszelkie dokumenty które musiałam wypełnić i wskazała
drogę do szatni. Szatnia miała równie dużą powierzchnię co inne pomieszczenia.
Na długiej ciągnącej się od wejścia do okna ławce siedziały, cztery przebrane
już dziewczyny. Kiwnęły mi na przywitanie głowami i wróciły do rozmów. Widać
było po nich, że rozmawiają o kimś, ale nie miałam pojęcia o kim. Były tym kimś
bardzo przejęte, praktycznie nie zwracały uwagi na nic dookoła. Zarezerwowałam
dla siebie szafkę z numerem 13 była to jedyna wolna szafka blisko mnie liczyłam
,że ten numer będzie dla mnie szczęśliwy. Gotowa, i przygotowana wyszłam z szatni z
innymi dziewczynami, i kierowałam się w kierunku jednej z sali tanecznych.
Instruktorka stojąca po środku sali wyglądała na trzydzieści góra trzydzieści
pięć lat była wysoka, i zgrabna. Od razu widać było jaka jest wysportowana,
oraz jak długo musi już trenować. Przed przejściem do rozgrzewki przedstawiała
nam się jako Nina Darven. Po rozgrzewce pokazała nam kilka ciekawych figur oraz
zaprezentował się wykonując krótki ale niemożliwie trudny, skomplikowany i
pracochłonny układ ,który był tylko małą
częścią umiejętności Niny. Całe zajęcia trwały półtora godziny były naprawdę
wyczerpujące choć także bardzo ciekawe. Nie mogłam się już doczekać następnych.
W szatni panował straszny zgiełk ubrałam się bardzo szybko licząc ,że jak
najszybciej uda mi się stamtąd wydostać. Kiedy wróciłam do domu byłam bardzo
zmęczona. Opowiedziałam mamie ,o zajęciach ,o niesamowitej instruktorce. Po
zakończonej relacji udałam się do siebie
wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.
Rano nadal byłam się zmęczona, ponieważ miałam
długą przerwę w ćwiczeniu i wypadłam z formy czułam jakby moje ciało było
ciężkie a mięśnie praktycznie znieruchomiały. Wstanie było naprawdę ciężkim i
wyczerpującym zajęciem. Byłam obolała jak nigdy przedtem ,ale i tak zarówno w
szkole jak i po nie mogłam się doczekać kolejnych zajęć. Kiedy już udało mi się
przetrzymać cały dzień, i dotrzeć na zajęcia dla odmiany poczułam się silna
pełna energii i gotowa do najgorszego treningu. W szatni tak jak wczoraj siedziały te same dziewczyny
tylko dziś były one trzy, nie cztery .Nadal o czymś rozmawiały wydawało się
jakby rozmawiały o tej samej osobie, co wczoraj. Zaczęło mnie to zastanawiać. W
połowie zajęć zauważyłam ,że niektóre osoby dyskretnie przyglądają się przez
szklaną szybę sali obok byłam ciekawa co tam widzą więc postanowiłam zobaczyć.
Przysunęłam się trochę do przodu i zobaczyłam nieziemską piękność wyglądała jak
modelka chociaż, ona była o tysiąc razy piękniejsza. Figurę może i miała
modelki ale twarz, skóra, ruchy były idealne. Jej oczy były ukoronowaniem jej
urody. Dzikie, drapieżne oczy o mocnej zielonej barwie idealnie kontrastujące z
pełnymi ustami w kolorze jasnych płatków
róż i jasnej prawie białej delikatnie połyskliwej w świetle cerze. Długie kruczo czarne lekko kręcone
włosy sięgały jej do pasa. Każdy detal w jej stroju i makijażu wyglądał jakby
był dobierany kilka godzin. Ona cała była po prostu wcieleniem najpiękniejszej
kobiety świata. Obok niej stał jeszcze przystojniejszy i bardziej przyciągający
spojrzenia chłopak. Wyglądał na może dwadzieścia dwa lata. Miał idealnie wyrzeźbioną
sylwetkę. Ciemne krótkie włosy ozdabiający jego idealną twarz był miał tak samo
jasną i połyskliwą jak księżyc w pełni skórę i cerę co dziewczyna obok niego.
Jego oczy różniły się bardzo od koloru ,i uczuć w oczach dziewczyny ,jego były
błękitne głębokie, łagodne, ciepłe i czarujące .On cały był po prostu idealny.
Razem wyglądali jak dwa najwspanialsze, i najseksowniejsze okazy ludzi na
świecie. Gdybym ich nie zobaczyła nie uwierzyłabym, opowieściom o ich
idealności. Z zamyśleni wyrwał mnie cichy głos jednej z dziewczyn w
szatni. - </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Nie
patrz tak na nich. Wiem są niesamowici, a zwłaszcza on, ale nikt z nimi nigdy
nie rozmawiał. Wiem tylko ,że to jest właścicielka studia Veronica, a chłopka
to Nicolas jeden z instruktorów, ale ma zajęcia tylko z tymi wybitnie
uzdolnionymi. Czyli właściwie przesiaduje to sam. Oni chyba są
razem. Przynajmniej na to tak wygląda. Cały czas rozmawiają ,są razem, on także
zarządza trochę studiem ale nigdy nikt nie widział żeby się całowali,
obejmowali albo chociaż trzymali za ręce. Więc pewności nie mam. Wyszeptała do
mnie, dziewczyna stojąca obok. </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Są tacy…inni.
Jak nie prawdziwi . </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>Powiedziałam
wpatrując się w idealną parą. Najbardziej zaciekawiło mnie to ,że kiedy
dziewczyna stojąca obok mówiła, oni wyglądali tak jak gdyby to wszystko
słyszeli, tak gdyby każdy wyraz docierał do nich, jakby stali przy nas, a
przecież dzieliło nas kilka grubych szklanych ścian.<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Tak, w ogóle
to jestem Sophie. Chodzę na te zajęcia już od dwóch miesięcy. Ja i moje
przyjaciółki Janet, Sylvia i Susanne przyglądałyśmy się im trochę, często się
kłócą, ale nie mamy szans ich poznać. Ty lepiej tez nie zawracaj sobie
głowy.
<o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Dzięki za
radę. Jestem Annie, a czy to o nim tak często i entuzjastycznie opowiadacie w
szatni? <o:p></o:p></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Tak, aż tak
bardzo to widać? Nie wiedzi...Przerwała jej Nina <o:p></o:p></b></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b><br /></b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>-Dziewczyny,
czy ja wam nie przeszkadzam?! Powiedziała po czym wróciła do bardzo intensywnego
rozciągania. </b></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><b>Do końca dnia myślałam tylko
o Nicholasie ,o jego oczach, urodzie, i o jego partnerce. Wydawało mi się to
głupie ,ponieważ nawet ich nie znałam, ale ta tajemniczość, przez którą byli tacy
interesujący. Kiedy przypominałam sobie nazwę studia ,to jak jest napisana jej
kolor połysk ,to wszystko pasowało mi do nich. Cała ta tajemnica wydawała się
bardzo pociągająca. Obiecałam sobie ,że kiedyś poznam Nicholasa ,zamienię z nim
choć parę słów. Przez cały tydzień będąc na zajęciach rozglądałam się czy ich
nigdzie nie ma, ale nie pojawili się nawet na chwilę. Wiedziałam ,że nie tylko
ja jestem zawiedzona. Inne dziewczyny co prawda przestały tyle o nich
rozmawiać, ale i tak łatwo się było domyślić za kim się rozglądają i kiedy
miały nie obecne miny, o kim myślą. Minęły może dwa tygodnie. Byłam bardzo
szczęśliwa i zadowolona z siebie. W szkole układało mi się świetnie, miałam
same dobre oceny. Opanowałam cały układ, często byłam chwalona przez Ninę która
bardzo mnie doceniała ,a nawet mówiła ,że jestem najlepsza w grupie i może
przeniesie mnie do zaawansowanych. Ja oczywiście nie uważałam ,żebym była taka
dobra, no może trochę. Nie wiedziałam tylko, że moje szczęście zostanie
zakłócone przez jedną podsłuchaną rozmowe rozmowę.</b><o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-52956387977065631052013-11-02T17:06:00.000-07:002013-11-02T17:06:07.613-07:00Urodziny 4. Cz 2. <i>Druga część 4 rozdziału, dodana tak jak mówiłam (z powodu małej ilości akcji w pierwszych rozdziałach) szybciej niż normalnie rozdziały, lub części rozdziałów, będą dodawane (w weekendy, czasem mogą być jakieś wyjątki o których będę pisać). W następny piątek (08.11) dodam rozdział 5 (albo jego część w zależności od tego, jaki będzie długi), w którym już zaczyna się coś dziać, i może jeszcze nie w pełni nazwane, poznajemy istoty ze świata fantasy. Mam nadzieję, że pierwsze rozdziały wam się podobały, dziękuje za każdy komentarz, i zachęcam do dalszego ich zostawiania! </i><br />
<i><br /></i>
<i><br /></i>
<i>...</i><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Obudziłam</span><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> się ze świadomością, że jestem już o
rok starsza. Każda normalna dziewczyna skakała by ze szczęścia myśląc o swoich
siedemnastych urodzinach, ale nie ja. Tak, czekałam na nie wręcz nie mogłam się
doczekać ale kiedy nadeszły nie potrafiłam się cieszyć czułam że coś się
wydarzy, i zmieni mnie. Nie miałam pewności czy to przeczucie dotyczyło kupna
samochodu, czy może mojej imprezy, ale nie chciałam o tym myśleć. Zadręczanie się tym z rana, nie było dobrym pomysłem. Jeśli coś miało się zdarzyć, nawet złego
stawię temu czoła. Wstałam i powoli zaczęłam kierować się do łazienki. Nie
spieszyło mi się dziś miałam dopiero na dziewiątą.Wyszykowałam się i już gotowa oraz
ubrana leniwie zaczęłam jeść śniadanie. Jedząc myślałam o wszystkim szkole,
przyjaciołach, nie potrafiłam się na niczym skoncentrować. To zły znak. Powiedziałam
wychodząc z domu. Ani w szkole ,ani po drodze do niej nic ciekawego się nie
wydarzyło. Na stołówce dziewczyny rozmawiały jeszcze o ostatnich poprawkach
dotyczących dzisiejszego stroju, makijażu i dodatków. Próbowałam się skupić na
tym na o czym mówią, i dołączyć do rozmowy, ale nadal nie mogłam .Do końca lekcji nic się nie zmieniło. Drogę do domu pokonałam szybkim
krokiem .Już z daleka widziałam ,że przygotowania mamy trwają, w środku
wszystko było już gotowe, ozdoby i światła dodawały uroku całemu domowi.
Wszystko było idealne, pobiegłam na górę i zaczęłam się przygotowywać. Byłam
już ubrana praktycznie, i pomalowana kiedy zadzwonił telefon .Spojrzałam na
wyświetlacz, dobrze znałam ten numer co roku prawie o tej samej porze dzwoniła
ta sama osoba. Tata. Przez chwilę zastanawiałam się czy odebrać ale wiedziałam że
muszę być odważna i wysłuchać raz w roku chociaż tych głupich życzeń
urodzinowych. Po zakończonej rozmowie jedyne co mnie zdziwiło to to ,że w tym
roku tata strasznie nalegał żebym go odwiedziła. Nie chciałam teraz o tym
myśleć cieszyłam się teraz tylko tym iż nareszcie mogłam wrócić przed lustro, i dokończyć
ostatnie poprawki. Zbliżała się już siedemnasta, zeszłam na dół w oczekiwaniu
na moich gości. Wszystko było już gotowe, do drzwi zadzwonił dzwonek. To była
Sarah. Wyglądała pięknie każdy detal był idealnie dobrany, od razu było widać
jak dużo czasu poświęciła na szykowanie się. Teraz nie musiałam czekać na
innych sama. Powiedziałam sobie w duchu. Następną osobą która przyszła była
Lauren, ona również wyglądała olśniewająco. Jej sukienka ozdobiona była czymś
podobnym do brokatu, co w połączeniu ze światłem jej boskim uśmiechem. i
cudownymi białymi prostymi zębami dawało efekt, jakby była ona jedną z
piękniejszych gwiazd Hollywood. Czułam się przy nich jak szara myszka, mimo iż
one same mówiły, że to ja wyglądam najlepiej, nie wierzyłam w to. Ostatnimi
osobami które przyszły były Max i Damien. Kiedy tylko stanęli w drzwiach było
widać jacy są podobni. Damien po prostu olśniewał, był dobrze zbudowany i
niesamowicie przystojny co odzwierciedlałam mina Laur ,widać było jak bardzo
jej się spodobał. Praktycznie nie potrafiła oderwać od niego wzroku. Po
Damienie również było widać wielkie
zauroczenie Lauren. Szybko postanowił do niej zagadać, widać było jak bardzo
jej się to spodobało. Z Sar natomiast było odwrotnie praktycznie wcale nie
patrzyła na Damiena całą swoją uwagę zwróciła na Maxa i zanim zaczęli rozmowę, wysłała mu
jeden ze swoich piękniejszych uśmiechów. Wyglądało to jakby w moim urodzinowo
przygotowanym salonie stały dwie piękne pary skupione tylko na sobie ,i ja sama
wpatrzona w nich z podziwem. Po krótkim upływie czasu, obydwie pary
przypomniały sobie o mnie, i dołączyły mnie do ich rozmów. Wszystko było
idealnie. Damien okazał się nie tylko świetnie wyglądać, ale, i być bardzo miłym
chłopakiem. Miał w sobie coś co potrafiło zainteresować już po chwili rozmowy z
nim. Cieszyłam się na kolejną nowo poznaną tak wspaniałą osobę. Czas leciał
szybko i bardzo miło. Były to chyba najlepsze moje urodziny chociaż brakowało
na nich Iris, to i tak było bardzo dobrze. Zdmuchując świeczki, pierwszy raz w
życiu miałam tak wiele życzeń, właściwie wymieniłam w myślach wszystko co
mogłam wymienić, przez ostatnie siedemnaście lat. Później rozpakowałam prezenty,
były świetne .Wśród nich znajdowała się między innymi piękna sukienka, nowe
kosmetyki, ale i tak najbardziej zainteresował mnie prezent od mamy. Były to
wykupione 3 miesiące nauki w tanecznej szkole. Na środku karty z planem zajęć,
dużymi czerwonymi błyszczącymi literami było napisane ,, mystery". Pierwszy raz widziałam taką
nazwę studia tańca .Ta nazwa miała w sobie coś co powodowało odczucie jakby
można było tam odkryć coś nowego, niesamowitego, takiego tajemniczego. Myślę że
pomysłodawczyni właśnie o to chodziło. Odłożyłam kartkę, i poszłam cieszyć się ostatnimi chwilami trwania moich
wspaniałych urodzin. Goście rozeszli się szybko .Laur została trochę dłużej i
pomogła mi posprzątać .Podziękowałam jej
za pomoc, pożegnałam się z nią i pobiegłam na górę szykować się do spania.
Byłam bardzo zmęczona a myśl o jutrzejszej szkole, i wstawaniu o siódmej nie pomagała mi się choć odrobinę rozluźnić.
Rano czułam się nawet wyspana. Wyszykowałam się po drodze do szkoły kupiłam
sobie jeszcze cappuccino, które trzeba przyznać było świetne. Pierwsze trzy
lekcje strasznie długo się przeciągały, wydawało mi się że trwają całą
wieczność. Kiedy wreszcie udało mi się wyrwać z sali odetchnęłam z ulgą
.Niestety moje szczęście nie mogło trwać długo. Idąc po korytarzu spotkałam
Amandę i Angelinę które nie mogły się powstrzymać żeby mnie nie zaczepić. </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Nie zaprosiłaś nas na
swoją wspaniałą imprezę jak nam przykro. Wszyscy goście umarli z nudów? </span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Powiedziały uśmiechając się do siebie
jakby to co mówiły sprawiało im wielką przyjemność. Chociaż pewnie sprawiało i
to większą niż myślałam. Próbowałam je ignorować. Przez cały okres przebywania
w szkole jedynie ignorowałam je słysząc
ich wredne komentarze, ale wiedziałam ,że kiedyś nie wytrzymam i powiem im co o
nich myślę. Teraz jeszcze nie jest ten czas powiedziałam w myślach idąc dalej
korytarzem zawołały coś za mną ale wolałam ich nie słyszeć. Boże jak ja ich
nienawidzę wyszeptałam przyśpieszając aby jak najszybciej być daleko od nich.<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-76076487718140803712013-11-01T13:22:00.000-07:002013-11-01T18:01:18.104-07:00Urodziny 4. Cz. 1 <div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><b>Kolejny rozdział! Właściwie jego pierwsza część. Jak już wspominałam dłuższe rozdziały będą dzielone na części, następna część będzie w niedziele. Jeśli chodzi o rozdziały dzielone to, takie szybkie pojawienie się 2 części jest wyjątkiem, gdyż dopiero w 5 rozdziale zaczyna się dziać już coraz więcej. Następne części innych rozdziałów będą pojawiały się tak jak każdy rozdział co weekend! </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 115%;"><i><b>Mam nadzieję, że ten rozdział mimo iż nadal jest wprowadzeniem do życia Annie się wam spodoba. </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><i><b>5 rozdział pojawi się w piątek wieczorem. Zachęcam do komentowania, i wyrażania swoich opinii, oraz dziękuje tym którzy już skomentowali (jak na razie tylko dobrze, co jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem)!!!</b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="line-height: 18px;"><i><b>Miłego czytania! </b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><b>Dodatkowo już poza tematem, chciałabym złożyć życzenia mojej ukochanej najlepszej przyjaciółce, której dedykuje cały ten rozdział i postać Sar...gdyby nie ona nigdy nie napisałabym wiecej niż 3 rozdziałów....</b></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><i><br /></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<i style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Urodziny...</i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">To już
jutro. Powiedziałam stojąc przed lustrem. Jutro miała odbyć się moja impreza urodzinowa, nie mogłam
się już doczekać .Co prawda nie miała być to nie wiadomo jaka wielka impreza,
przyjść na nią mieli tylko Sarah, Max razem z nie znanym mi kolegą oraz moją koleżanka
poznaną na lekcji biologii Lauren. Lauren poznałam nie całe dwa tygodnie temu ,kiedy
pani Eliz od biologii przydzieliła mi miejsce obok niej. Od początku dobrze się
dogadywałyśmy. Ona sama swoim stylem i zachowaniem od razu przypadła mi do
gustu. Zazwyczaj swoje długie śliczne brązowe włosy, miała rozpuszczone, i
pozwalała im swobodnie opadać na ramiona. Jeśli chodzi o strój i makijaż nie była jednolita. Codziennie była ubrana w innym kolorze, czasem w sukience ,spódnicy,
spodniach albo w T-shirtach z ciekawymi nadrukami i obrazkami. Ogólnie Lauren
była bardzo ładną dziewczyną, i podobała się wielu chłopakom, choć sama tego nie
zauważała i twierdziła, że nigdy sobie kogoś nie znajdzie, co było oczywiście
całkowitą nie prawdą! Jeśli chodzi o jakieś nowinki ze szkoły, to nie było ich
za wiele siostrzyczki non stop zmieniały
chłopaków ,co rusz pokazywały się raz z drużyną footbalową a raz z pływacką ,do której trzeba było przyznać
uczęszczali najseksowniejsi szkolni chłopacy. Sarah i Max, którzy znają się bardzo dobrze, równie dobrze do
siebie pasują. Niestety żadne z nich nie chce przyznać się, aby łączyło ich coś
więcej poza przyjaźnią. Ja wiem, że to nie prawda widać, że oni mają się ku sobie Ich sekretne spojrzenia wszystko zdradzają. Ostatnio Max złapał mnie po szkole i
wypytywał się czy Sar nic o nim nie mówi, nie mogłam zaprzeczyć bo bardzo
często o nim opowiada, ale tylko jako o przyjacielu czego nie mogłam
przemilczeć. Jestem ciekawa jak długo uda im się ukryć to co do siebie czują.
Ja sama nie miałam nawet kandydata, dla siebie. Oczywiście często rozmawiałam z
wieloma osobami, ale to byli tylko znajomi. Nauka szła mi dobrze ,dużo się
uczyłam, ale wydaję mi się ,że więcej zapamiętywałam dzięki temu że cały
szkolny dzień, łącznie z tym co miałam na lekcjach musiałam powtarzać mamie i
Iris . Prawda jest taka, że ostatnio bardzo oddaliłam się od Ir, oczywiście
rozmawiamy codziennie, ale to już nie to samo co codzienne spotkania, wspólna
szkoła. Ostatnio poznała dwójkę nowych przyjaciół ,parę która gustuje w
podobnym do niej stylu. Muszę przyznać byłam zazdrosna ale zrozumiałam, że i ja
mam nowych przyjaciół więc ,nie mogłam okazywać jej mojej zazdrości ,kiedy
opowiadała o Lannie i Ericku. Teraz już nie mogłam o tym wszystkim myśleć, za
bardzo śpieszyło mi się do szkoły. Chwyciłam za płaszcz wiszący na wieszaku i
wybiegłam z domu, w obawie że spóźnię się na biologię .Na szczęście przyszłam dokładnie
pół minuty przed dzwonkiem. Prędko zajęłam miejsce obok Lauren która szeroko
się uśmiechnęła na mój widok .Lekcja zleciała bardzo szybko ,z resztą tak jak
wszystkie .Nie mogłam się doczekać przerwy na lunch kiedy usiądę z moją trójką
przyjaciół przy jednym stoliku i będę mogła z nimi rozmawiać. Nareszcie!
Wykrzyczałam w duchu i szybkim krokiem poszłam na stołówkę . Lauren Max i Sarah
już zajęli miejsca. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Hej co u was .Powiedziałam zajmując, miejsce
między Lauren a Sarah. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Dobrze bardziej
interesuje nas to jak ty się czujesz w ostatnim dniu bycia szesnastolatką.
Powiedział Max w imieniu dziewczyn które tylko pokiwały głowami. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Strasznie chciałabym mieć już
te 17 lat. Dziewczyny co powiecie na małe zakupy? Nie mam pojęcia w co mogę się
ubrać na swoją własną imprezę! </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Zakupy! Oczywiście
Annie ty to masz pomysły. Powiedziała Lauren. Kochała zakupy. Martwiłam się
nawet, że się od nich uzależniła. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -Dziękuję. Co
powiecie 15;30, na głównym placu? </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> -No to jesteśmy umówione.
Powiedziały razem. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Max a co powiesz nam o swoim
koledze? Przyjdzie jutro prawda? Spytała zaciekawiona Laur. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-A no tak
będzie na pewno. Damien jest moim kuzynem przyjeżdża na kilka tygodni do nas i
nie mogę go zostawić. Możliwe ,że będzie uczył się przez ten czas w naszej szkole .Jeszcze raz dziękuje ,że
pozwoliłaś mi z nim przyjść Annie ,on jest trochę nie śmiały na pewno pomoże mu
to się z wami poznać. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Spokojnie Max.
Wygląda na to że musimy się już zbierać za dwie minuty musimy być w sali
gimnastycznej. Powiedziałam wstając razem z Sarah z krzesła. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Do zobaczenia później . Zawołała
za nami Lauren. Przez ostatnie lekcje myślałam tylko o urodzinach i zakupach.
Nie mogąc się już doczekać zaczęłam myśleć do jakich sklepów pójdziemy. Szłam
już w kierunku placu głównego, wcześniej musiałam pamiętać aby napisać do mamy
sms że wrócę później. Nie chciałam żeby się martwiła, nawet jeżeli mam już
prawie 17 lat. Czekałam z Lauren na przyjście Sarah która jak zwykle miała małe
opóźnienie. Na początek poszłyśmy do młodzieżowego sklepu. Chodziłyśmy po
sklepie chyba z 20 minut, ale nic nie wpadło nam w oko. Naszym następnym celem
był sklep dużo bardziej elegancki i droższy sklep w którym znajdowały się
praktycznie same eleganckie ,ale i modne .Młoda ładna ekspedientka widząc, że
nie jesteśmy zainteresowane ubraniami tego typu pokazała nam na tyłach sklepu
półkę z ubraniami idealnymi dla nas.
Zaczęłyśmy dobierać dla każdej po kolei odpowiedni strój. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Sar, ta jest dla Ciebie idealna .Powiedziała Lauren wskazując na śliczną
krótką niebieską sukienkę. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Nie, bardzo szukam czegoś do moich nowych żółtych butów. Widziałaś je
tydzień temu. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-No to może ta. Pokazała jej brązową idealnie pasującą do butów miniówkę
z żółtym topem. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Ty
to masz gust! Jest świetna lecę przymierzyć. </span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Teraz czas na coś dla
Ciebie Annie, może czerwona albo czarna. -</span><br />
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-</span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">Czerwona lepsza. Powiedziałam idąc do przymierzalni.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Po pół
godzinie już wszystkie miałyśmy dla siebie ubrania. Ja zdecydowałam się od razu
na czerwoną. Sarah zmieniała zdanie tyle razy ,że ciężko było za nią nadążyć,
ale i tak na końcu wybrała jedną z propozycji Lauren. Ona natomiast kupiła
skromną trochę dłuższą czarną sukienkę z trochę większym dekoltem, który
doskonale eksponował jej ponętne kształty. Jeszcze może z godzinie chodziłyśmy
po sklepach, oglądając dodatki, rozmawiając i myśląc o jutrzejszym dniu .Po
skończonych zakupach, kiedy opowiedziałam mamie o wszystkim, wypytałam się czy wszystko
jest gotowe na jutro, ponieważ mama obiecała że sama wszystko przygotowuję,
martwiłam się czy ze wszystkim zdąży ,ale ufałam jej, i wiedziałam ,że jeżeli
obiecała to słowa dotrzyma. Z trudem wlokłam się po schodach aż do łazienki.
Moim jedynym marzeniem na tę chwilę był sen. Po dotarciu do celu nie długo
czekałam, żeby się spełniło...<o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-4418541438003356552013-10-26T14:53:00.004-07:002013-11-01T18:05:28.762-07:00Szkoła 3.<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> III.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Szkoła. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Kiedy się
obudziłam dochodziła szósta. Słońce już wychodziło zapowiadając wspaniałą
pogodę i nowy dzień. Czułam się świetnie, wiedziałam że to będzie dobry dla
mnie dzień. Wstałam pobiegłam do kuchni. Na lodówce widniała karteczka od mamy
z napisem;<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Idę do pracy
zjedz coś, wyszykuj się ,pamiętaj 8.30 musisz być w szkole. M<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przyzwyczaiłam
się już do karteczek zostawianych na lodówce ,można powiedzieć nawet ,że to
część mojego dzieciństwa. Zjadłam małą miskę płatków, nie byłam głodna ale
podejrzewałam ,że to przez strach i
nerwy. Nowa szkoła, nowi ludzie nie wiedziałam jak zostanę przyjęta, ale
starałam się być wyluzowana i obiecałam sobie, że będę naturalna. Pobiegłam na
górę i zaczęłam się szykować. Po pół godzinie byłam już gotowa. Jeszcze
wieczorem mama powiedziała mi jak dojść do szkoły. Byłam przekonana że bez
problemu trafię jeszcze przed 8.15.Wzięłam plecak i wyszłam. W drodze do szkoły
rozglądałam się dobrze, chciałam jak najwięcej zobaczyć zapamiętać gdzie co się
znajduje. Tak jak poprzednim razem kiedy jechałam miastem zaskoczyła mnie
uprzejmość i postawa mieszkańców. Już kilka przecznic od szkoły, widziałam uczniów
śpieszących się na zajęcia. Kiedy dotarłam, wielkość szkoły bardzo mnie
zaskoczyła. Była ona olbrzymia miałam nawet wrażenie ,że jest większa od mojej
poprzedniej .Kierując się znakami doszłam do sekretariatu. Wypełniłam wszystkie
niezbędne formularze , dostałam plan oraz małą mapę szkoły i mogłam udać się na
zajęcia. Pierwszą
miałam fizykę. Do sali trafiłam bez problemu. Zajęcia były bardzo ciekawe i<i> </i>interesujące. Prawie cały szkolny dzień
minął mi szybko, wszystko szło dobrze. Zadzwonił dzwonek, według planu była
przerwa na lunch więc poszłam za innym na stołówkę. Pomieszczenie było naprawdę
bardzo imponujących rozmiarów. Ciężko przetrwałam stanie w kolejce z czymś co
miało wyglądać oraz być jak jedzenie
usiadłam przy pierwszym lepszym stoliku, kiedy usłyszałam za sobą lekko
piskliwy głos dziewczyny obróciłam się i zobaczyłam przed sobą dwie śliczne
uczennice jedną wyższą blondynkę drugą niższą brunetkę obydwie wyglądały
niesamowicie były ubrane w drogie markowe ciuchy makijaż podkreślał ich urodę i
ciemne oczy którymi złowrogo się we mnie wypatrywały. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Hej ty nowa tu siadają tylko fajni do których ty sądząc po Twoim
wyglądzie nie należysz.-powiedziała wyższa. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-I chyba nigdy nie będziesz
należeć a teraz spadaj, dosiądź się do tych nieudaczników. dodała druga. I
obydwie wybuchły głośnym, zwycięskim śmiechem. Wstałam zagubiona, kiedy
usłyszałam wołanie dochodzące dwa stoliki dalej. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Ej nowa
chodzi do nas. zawołała ktoś ze stolika. Byłam taka zdenerwowana i
przestraszona, bałam się że wszyscy będą patrzeć na mnie więc bez chwili
namysłu poszłam w kierunku stolika przy którym siedziała wołająca mnie
dziewczyna i jakiś chłopak obydwoje wyglądali bardzo miło. Dziewczyna miała
niebieską sukienkę i czarne wyższe buty natomiast chłopak ubrany był w
specjalnie poniszczone jeansy i szarą bluzkę Star Wars. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Hej od razu wiedziałam ,że jesteś tu nowa, i to nie dlatego, że znam
większość szkoły. Jestem Sarah to jest Max dosiądziesz się? zapytała
dziewczyna. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Z chęcią dziękuje. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Więc
masz jakoś na imię ? zapytał chłopak. Był naprawdę słodki, i strasznie
przypominał mi Elijah, jednego z przystojniejszych chłopków, w drużynie
koszykarskiej. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-No tak przepraszam, jestem Annie. To mój pierwszy dzień w tej
szkole. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Widać. Nie przejmuj się nimi to
szkolne zdziry Amanda i Angelina ,myślą ze są lepsze od innych ale uwierz
jedyne co daje im ten tytuł to pieniądze. Nikt tu za nimi nie przepada. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Są takie od zawsze następnym razem radzę nie wchodzić im w drogę, są
dość popularne i mają znajomość. dodał Max. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Dziękuje
za rady nie wiedziałam ,że to ich miejsce. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Bo to nie było ich miejsce,
chciały po prostu zrobić Ci na złość taka ich rola gnębienie innych, a
zwłaszcza ładnych nowych uczennic. Powiedziała smutno Sarah. Lekko się
zarumieniłam </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Przecież
nic im nie zrobiłam?!Ale to już nie ważne. Myślicie że to jest jadalne?
Zapytałam patrząc na moją porcję która znajdowała się na białym talerzu
zdobionym na krawędziach, złotymi znaczkami. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Niby tak ale nie
radzę. powiedzieli chórem, śmiejąc się. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Muszę lecieć mam wf dziękuję za wszystko pewnie jeszcze nie raz pogadamy. Zaczęłam powoli wstawać. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Masz wf no to wygląda na to, że jesteś
skazana na moje towarzystwo. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Pożegnałyśmy się z Maxem i poszłyśmy razem w kierunku sali gimnastycznej. Mogłam bez
namysłu stwierdzić że poznanie Maxa i Sarah to
dziś najlepsze co mi się przydarzyło. Sar bo tak pozwoliła mi na siebie
mówić Sarah przez całą drogę opowiadała mi o szkole i o wszystkim co się
wydarzyło od pierwszej klasy. Miałam
ochotę słuchać jej całą wieczność niestety zadzwonił dzwonek, i musiałyśmy iść
się przebierać. Do końca lekcji wszystko przebiegało idealnie Do domu dotarłam
przed szesnastą, dzięki czemu szybko zdążyłam zrobić lekcje i czekałam na mamę.
Byłam pewna że przy kolacji będzie chciała usłyszeć całą relację z mojego
pierwszego dnia w szkole. Nie myliłam się
musiałam opowiedzieć wszystko mamie. Mówiłam o lekcjach, wrażeniach,
nauczycielach ,nie zapomniałam także wspomnieć o Sarah i Maxie, jedyne co
pominęłam w mojej opowieści to moje nie
zbyt miłe spotkanie z wrednymi Amandą i Angeliną. Wiedziałam jak bardzo by się
zamartwiła ich zachowaniem w stosunku do mnie i martwiłam się ,że jeszcze
chciała by coś z tym zrobić, pogarszając tym moją sytuacje. Później znów
musiałam powtórzyć historie całego mojego dnia Ir ale jej mogłam powiedzieć
wszystko co wydarzyło się na stołówce. Po rozmowie z Iris tak zajęłam się
szykowaniem do spania i jutrzejszej szkoły ,że nie spostrzegłam a była już
prawie północ. Kładąc się spać myślałam o tym że na razie wszystko idzie
dobrze, o tym jak poznałam wspaniałych przyjaciół. Doszłam nawet do wniosku że
to miasto nie jest takie złe jak myślałam. Jeszcze długo rozmyślałam o nowych
ludziach szkole mieście, ale czułam że zaraz zasnę, więc zamknęłam oczy za nadzieją
na nowy wspaniały dzień. Aż w końcu zasnęłam. Następne dnie, nie różniły się
wiele od poprzednich. Polegały głównie na tym samym pobudką, szkołą ,lekcjami
,snem i składaniem mamie raportów z każdego dnia w szkole. Jedyne co bardzo
mnie denerwowało to jak w porze lunchu musiałam patrzeć na śmiechy i wredne
spojrzenie skierowane w moim kierunku przez siostrzyczki wredniaczki. Podczas
któregoś z naszych wspólnych posiłków, Max wpadł na nazywanie Angeliny i Amandy
siostrzyczkami wredniaczkami. Wszędzie chodziły razem ,razem gnębiły innych,
razem wyśmiewały. Były na równi wredne co i nie rozłączne, więc to przezwisko
wiec takie przezwisko bardzo do nich pasowało. Każdego wieczoru przed snem
rozmyślałam ale myśl która sprawiała mi największą radość było to ,że za nie
całe trzy tygodnie będę miała skończone, 17 lat i będę mogła kupić sobie
samochód na który zbierałam od 13 roku życia. Spokojnie Annie jeszcze tylko dwa
i pół tygodnia do twoich urodzin
wytrzymasz....Powtarzałam to sobie na głos każdego wieczoru i ranka Nie
zapomniałam powtórzyć tego i dziś… <o:p></o:p></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-52026100408046794232013-10-26T14:53:00.001-07:002013-11-01T18:10:09.099-07:00Nowe początki 2.<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> II.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nowe początki... <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Słońce
leniwie wschodziło, wiedziałam że jestem już daleko, wiedziałam że już nie
wrócę. Mama mówiła, że za trzy godziny
będziemy na miejscu. Miejscem miała być szara nudna dziura Autumnwood naprawdę
źle ją sobie wyobrażałam, małe ciemne uliczki brak wielkiego słońca i plaży
gdzie można było poszaleć wraz Ir, napawały mnie przerażeniem. Wiedziałam ,że
nie będzie to miasto przepełnione życiem i blaskiem świateł. Od dawna nie
działo się tam nic ciekawego, a we wszystkich informatorach podróży, zajmuje
ostatnie najgorsze pół strony. Próbowałam sobie wmówić że będzie dobrze ,że wszystko się uda, przyjadę ,zdziwię się i
będę żałować wcześniejszych słów. Naprawdę tak właśnie myślałam, tego chciałam
przecież skoro i tak musiałam wyjechać czemu nie mogło to być miasto dobre na
pewno nie tak dobre jak to w którym się wychowałam, ale chociaż trochę lepsze
niż to co sobie wyobrażałam. Pogłośniłam radio, oparłam plecy o siedzenie i
ostatni raz spojrzałam za siebie zamknęłam oczy i dałam się ponieść wyobraźni.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Coraz
głośniej słyszałam głos mamy mówiła, coś do mnie. Dopiero po chwili doszło do mnie
,że zasnęłam a ona próbowała mnie obudzić mówiąc że jesteśmy już prawie na
miejscu. Powoli otworzyłam oczy licząc na słońce które będzie świeciło idealnie
we mnie. Niestety myliłam się ze smutkiem musiałam przyznać nie było słońca
wszędzie było mokro ,widać że nie dawno musiała przejść tędy niezła ulewa.
Przejeżdżając miastem patrzyłam na sklepy było ich naprawdę wiele, ludzie
wyglądali jakby czas dla nich nie istniał byli spokojni nigdzie się nie
śpieszyli. Była to rzeczywistość zupełnie inna od tej do której byłam
przyzwyczajona. Zazwyczaj widywałam na ulicy tylko ludzi zabieganych ,śpieszących
się smutnych, nigdy nie mających czasu. Do takich osób należała także moja mama
która pracując w szpitalu jako pielęgniarka ,cały czas była zapracowana nie
miała czasu dla mnie przyjaciół ,oraz co
było gorsze nawet dla siebie .Tutaj ludzie machali do siebie, rozmawiali byli
tacy zadowoleni z życia. Traktowałam to jako dobry znak. Jechałam tak zamyślona
i zadziwiona moimi obserwacjami że nawet nie zauważyłam kiedy się zatrzymałyśmy
przed nowym domem. Nie był on ani mały ani duży był po prostu idealny na dwie
trzy osoby w oknach nadal wisiały stare zasłony, po poprzednich właścicielach ,
schodki również nie były nie wiadomo jak zadbane. Ogólnie dom od zewnątrz nie był
jakoś wspaniały . Wysiadłam z auta i zaczęłam pomagać mamie przenieść nasze największe bagaże z auta. Nie spostrzegłam nawet kiedy
stałam już w środku mojego nowego domu, mojej nowej przyszłości. Postawiłam
kartony przy drzwiach i postanowiłam się rozejrzeć. Od środka dom wydawał się o
wiele lepszy, i większy choć, i tak był w starym wiktoriańskim stylu. Kuchnia
była bardzo zadbana blat odgradzający
kuchnie od jadalni dodawał dodatkowy urok. Następnym pomieszczeniem po
kuchni była łazienka obok której znajdował się salon. W salonie najbardziej
zauroczyły mnie wielki okna ze
wspaniałym widokiem. Kiedy zaczęłam się już zastanawiać gdzie znajdują się
sypialnie spostrzegłam stare wysokie dębowe schody, prowadzące na poddasze.
Kiedy stanęłam na pierwszym schodku muszę przyznać przestraszyłam się ,że nie
wytrzymają naszego stałego biegania, ale na szczęście kiedy byłam już na górze
zadałam sobie sprawę ,że nie są one tak słabe jak mi się wydawało. Na poddaszu
znajdowała się łazienka oraz dwie średnie sypialnie z dużymi pięknymi łóżkami.
Dla siebie wybrałam mniejszą sypialnie ale za to z ładniejszym widokiem na
wielki park. Rozglądałam się jeszcze chwile po czym zeszłam do mamy pomóc jej
się rozpakować.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt;">Zdążyłam
się już w większości rozpakować. Wbrew wszystkiemu co wcześniej myślałam dom
nie był zły, nie czułam się w nim obco ani nieswojo wręcz przeciwnie czułam się
tak jak bym już długo tu mieszkała ,jakby właśnie w tym miejscu czekała na mnie
niesamowita przyszłość, i spełnienie marzeń. W drodze do pokoju z kuchni
usłyszałam wołanie mamy. Nie chętnie skręciłam i wróciłam do kuchni mama
siedziała z książką przy blacie podniosła wzrok z nad książki i zaczęła </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt;">-I jak skarbie jest aż tak źle jak
myślałaś? </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt;">-Szczerze, nie
jest tu najgorzej, jeszcze nie znam miasta ale jeśli chodzi o dom to jest nawet
okay. Jedyne czym się martwię to pogoda. Czy zawsze będzie tu tak padało? </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt;">-Myślę ,że już jutro powinno być
lepiej. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt;">-To
dobrze. Rozmawiałaś już z dyrektorką szkoły? -</span><br />
<span style="font-size: 12.0pt;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt;">-</span><span style="font-size: 12pt;">No tak od jutra idziesz do nowej
szkoły córeczko. </span><br />
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt;"> -No to lecę się
szykować! </span><br />
<span style="font-size: 12pt;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt;"> Podeszłam
do mamy przytuliłam ja mocno i pobiegłam do pokoju. Stanęłam przed pustą ścianą
i od razu wiedziałam czego na niej brakuje. Moich plakatów i zdjęć! Podeszłam
do torby w której znajdowała się teczka z delikatnymi kartkami i zaczęłam je
przyczepiać. W połowie pracy poczułam się już znużona, szybko Wzięłam szybki
prysznic i zaczęłam wybierać ubrania na jutro. Zdecydowałam się na zwykłe jeansy
do których wybrałam nowy zielonkawy top, który kupiłam z Iris na ostatnich
zakupach. Byłam wykończona miałam ochotę rzucić się na łóżko i po prostu
zasnąć. Napisałam jeszcze szybko sms do Ir ,że dotarłam i wszystko jest ok. Z podręcznej
torby wzięłam mp4 wybrałam utwór
Christiny Aguilery , położyłam się i nawet nie zauważyłam kiedy
zasnęłam.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-75171173116808013012013-10-26T14:52:00.001-07:002013-11-01T18:09:03.588-07:00Pożegnania 1<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">I.<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Pożegnania. <o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Ir ja
naprawdę nie chce wyjeżdżać ale klamka zapadła wiesz jaka jest mama odezwij się
proszę. Powiedziałam ,po czym się rozłączyłam. Nienawidzę
nagrywać się na skrzynkę burknęłam pod nosem, zdenerwowana rakiem odzewu ze
strony Ir. Iris naprawdę źle znosi mój wyjazd chociaż ja nie jestem wcale
lepsza. To już jutro, jutro mój dom przestanie
nim być pomyślałam wchodząc do holu pełnego kartonów paczek i toreb
zapełnionych rzeczami moimi, oraz mamy. Ostatnio było ich tyle kiedy tata
odchodził. Zostawił nas kiedy
miałam 7 lat wtedy myślałam że to moja wina, lub mamy, ale teraz rozumiem, że
po prostu chciał szczęścia którego choć nie wiem jak byśmy się starały nigdy mu
nie damy. Ostatnio widziałam go na moich dziewiątych
urodzinach ,wiedziałam że chce się ze mną widywać ale<b> </b>za każdym razem kiedy patrzyłam na smutne oczy mamy kiedy po mnie
przychodził było mi zbyt smutno więc wolałam żeby nie cierpiała i w dniu dziewiątych
urodzin powiedziałam że nie chce go widzieć. Oczywiście
wszyscy mówili, że jestem za młoda na taką decyzję, ale raz w życiu posłuchali
tego co ja mam do powiedzenia. Wolała
bym cofnąć czas i wykorzystać to, że raz mogłam sama zadecydować co dla mnie
lepsze i zostać .Tak to było to czego chciałam zostanie w moim mieście.
Westchnęłam i weszłam do swojego prawie pustego pokoju i zaczęłam ściągać
plakaty aby zabrać ze sobą chociaż trochę swojego życia. Kiedy spojrzałam na ścianę która była taka
pusta smutna bez wszystkich twarzy
kolorów, zdjęć przystojnych aktorów, ślicznych modelek i piosenkarek które wisiały tam od zawsze. Zachciało mi się
płakać czułam jakby z każdą sekundą wielki sztylet wbijał mi się w serce i
przeszywał je na wylot. Z cieknącymi po policzkach łzami usiadłam na łóżku
rozmyślając o mojej przyszłości o tym co mnie czeka o tym jak sobie poradzę
sama w nowym mieście bez Ir, ale nie mogłam być samolubna wiedziałam, że i ona
zadaję sobie to samo pytanie. Jakby nie patrzeć to on była w gorszej sytuacji
ja byłam uważana za zwykła dziewczynę nikt właściwie nie wiedziała kim jestem a
z Iris było zupełnie inaczej była uważana za dziwaczkę i wariatkę choć była to
nieprawda. Wszyscy w to wierzyli tylko dla tego że zamiast ją poznać woleli
oceniać po wyglądzie ,a to musiałam akurat przyznać ze ona nigdy nie
wyglądała zwyczajnie zawsze miała mocny
ciemny makijaż czarne buty na wysokich platformach, ubrana była praktycznie
zawsze na czarno, szaro lub brązowo jej stroje
były bardzo obcisłe podkreślające
jej idealne kształtu, fryzura także pozostawiała wiele do życzenia. Najczęściej
była to kitka lub warkocz zapleciony z długich, grubych czarnych włosów
przeplatających się z
niebiesko-zielonymi pasemkami. Tak, to był fakt który musiałam przyznać,
Ir zwyczajnie zwracała na siebie uwagę
chociaż nie zawsze tego chciała ale ja nigdy się tym nie przejmowałam
wiedziałam jaka jest naprawdę, poznałam ją i byłam dumna widząc jak wspaniale
sobie radzi ze złymi komentarzami i innymi złośliwymi słowami które na codziennie
musiała wysłuchiwać. Rozmyślałam tak sobie dłuższy czas aż odpłynęłam w głęboki
sen.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Obudziło
mnie przenikające przez rolety słońce, które przygrzewało moje policzki na
których zastygły wczorajsze łzy, przez chwile myślałam że mój wyjazd to zły sen
że wszystko przeminie ze będzie dobrze, ale wiedziałam ze to nie prawda
wiedziałam że kiedy się obudzę następnego dnia nie będę już w swoim łóżko w swoim domu będę gdzie indziej i jeszcze będę musiała to
miejsce nazywać domem. Miałam
wielką ochotę wybiec z domu biec przed siebie przytulić się do Iris. Właśnie
Ir! Wykrzyczałam w myślach i pobiegłam po telefon na biurku zerknęłam na
wyświetlacz 1 nie odebrana wiadomość od niej :<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Przepraszam
musiałam wszystko przemyśleć, spotkajmy się w naszym miejscu o 10.30. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Była to
najlepsza chwila od czasu informacji o wyjeździe niestety moją radość przerwał
zegarek na biurku który wskazywał godzinę 10.15.W biegu wzięłam szybki prysznic
przebrałam się w czyste ciuchy które mama przygotowała mi wcześniej wiedząc ze
i tak o tym nie pomyśle przed spakowaniem. Przy wyjściu
zajrzałam jeszcze do lodówki nigdy nie wydawała się tak pusta jak teraz chwyciłam pierwsza rzecz na półce i wybiegłam z domu.<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Nasze
miejsce było dla nas czymś niesamowitym wiązało się z nim wiele wspomnień
dobrych a nawet tych które często wystawiały naszą przyjaźni na dużą próbę.
Miejscem tym był mały plac zabaw położony przy szkole do której dawniej
chodziłyśmy w której się poznałyśmy i zrozumiałyśmy jakie jesteśmy dla siebie
ważne . </span><span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;"> Można powiedzieć,
że plac zabaw jest dla dzieci kiedy byłyśmy same tylko we dwie
na naszym placu właśnie tak się czułyśmy jak zagubione dzieci której mają tylko
siebie. Kiedy byłam już przy placu zatrzymałam się ukradkiem widziałam już Ir
która przykrywała, smutek jednym z piękniejszych uśmiechów. Tak strasznie
chciałam ostatni raz zamknąć oczy w miejscu w którym się wszystko zaczęło.
Wzięłam głęboki oddech i pewnym krokiem
szłam w kierunku Iris. Kiedy mnie zobaczyła natychmiast zeskoczyła z huśtawki i
rzuciła się w moim kierunku z najmocniejszym uściskiem na jaki tylko miała
siłę, odpowiedziałam jej tym samym. Kiedy jej uścisk odrobinę się rozluźnił
spostrzegłam ze jej idealny ciemny makijaż zaczął spływać po jej ślicznych
porcelanowych policzkach. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"> -Nie płacz Iris
zawsze będziemy się przyjaźnić wspomnień nie stracimy prawda? Zapytałam w
odpowiedzi pokiwała głową i powiedziała. </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">-Wiem
,że będziemy ale jak poznasz kogoś nowego stracę Cię ty będziesz miała nowych
przyjaciół a ja zostanę sama! </span><br />
<span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;"><br /></span>
<span style="font-size: 12pt; line-height: 115%;">-Ir jak możesz
wiesz że zawsze będziesz dla mnie najważniejsza i nie będziesz sama tak często
będę dzwonić ze nawet nie zauważysz mojej nie obecności, obiecuje Tak strasznie
próbowałam się nie rozkleić ,nie płakać, ale jej płacz nie pomagał.Rzadko kiedy płakała zazwyczaj była twarda a
nawet wtedy kiedy tylko grała twardą wychodziło jej to świetnie. To jej trzeba
było przyznać aktorką była świetną zresztą nie tylko w tym była świetna jedynym
jej słabym punktem była nauka tak to było coś co szło jej najgorzej nawet
gorzej ode mnie ,ale nie miałam zamiaru teraz o tym myśleć w tej chwili najważniejsze było tylko to aby spędzić z nią
jak najwięcej czasu. Bardzo długo siedziałyśmy na huśtawkach, śmiałyśmy się,
wspominałyśmy niestety istniała jedna jedyna rzecz która mogła na to wszystko
zepsuć .Czas. Który biegł nie ubłaganie szybko miałam ochotę rzucić moim
zegarkiem tak aby jego odłamki zatrzymały czas wszędzie tylko by pobyć z nią
trochę dłużej. Ale niestety życie to nie film podniosłam się leniwie z huśtawki
złapałam Iris za rękę i tak szłyśmy przed siebie aż do domu. Mojego jedynego
domu. Dopiero przed schodami puściłam rękę Ir, spojrzałam na dom był taki jak
zwykle mały kremowy budynek kamienne schody przed drzwiami leżała wycieraczka z
napisem; Witaj w domu. Tak, tak właśnie czułam się w tym miejscu jak w domu.
Poprosiłam Ir aby poczekała i zaczęłam
pomagać mamie pakować ostatnie kartony do auta. Nasze auto na szczęście miało
duży bagażnik inaczej nie widziałam możliwość zapakowania tylu bagaży poza
dużym przydatnym bagażnikiem nie lubiłam naszego auta było to zwyczajne trochę
podstarzałe auto ponownie pokryte czerwoną farbą zdartą nieco
przy zderzaku, po ostatniej stłuczce mamy z naszą starszą niedowidzącą sąsiadka
pani Gray. Nigdy za nią nie przepadałam ,ale i tak chciałam teraz myśleć o niej
tylko dobrze, w ogóle chciałam myśleć tylko o dobrych rzeczach w głowie mieć
teraz tylko dobre wspomnienia. Pożegnałam się więc z Iris która nie udolnie chciał ukryć łzy przytuliłam ja ostatni raz i
obiecałam ze zadzwonię do niej jak dojadę. Wsiadłam do samochodu ściemniało się już chciałam ukryć mój smutek
przed mamą ale wiedziałam że patrząc na ożywające właśnie opuszczane prze mnie miasto
zrozumie jak mi ciężko .Kiedy odjeżdżałam z Beverli Hill s czułam się jakbym traciła pół życia, połowę
siebie, połowę tego co najbardziej kochałam.</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7920159051705264890.post-61763627058476763732013-10-26T14:42:00.004-07:002013-11-01T18:02:19.993-07:00Wprowadzenie 0.<div class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 12.0pt;"><i> Prolog/Wprowadzenie
</i><o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal">
<i><span style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Jestem Annie. </span></i><i><span style="font-family: "Segoe Script","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%;">Wszystko
się zmienia, każdy koniec jest początkiem.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm -8.5pt 10pt; text-align: justify;">
<span style="font-size: 12pt;">-Będę musiała pożegnać się z
pięknym słońcem plażą z całym moim życiem
tylko po to aby moja mama mogła
pracować. Totalnie do dupy. Szeptałam do siebie układając kartony. Życie jest nie fair odkryłam to już dawno ale
teraz bardziej mnie to denerwuje. Razem z Iris Layght moją najlepszą
przyjaciółką miałam tyle! </span><br />
<span style="font-size: 12pt;">Przyjaźnię się z nią od dziecka, poznałyśmy się kiedy
w pierwszej klasie. Jest nierozłączną częścią mojego życia. Uwielbiam być sobą,
jestem zwykła dziewczyna nie jestem ani mega popularna nie wiadomo jak piękna
zwyczajnie chcę być sobą Annie Wather blondynką średniego wzrostu o zwykłych
zielonych oczach kochającą taniec. Taniec, to moja pasja na początku tańczyłam
dla siebie i rodziny ale poczułam że to jest to co kocham i chcę robić
chodziłam do wielu szkół miałam trenerów ale i tak najlepiej się uczę kiedy
sama ćwiczę dla siebie daje mi to satysfakcję że potrafię być w czymś dobra. Niestety nie można powiedzieć że w szkole
jestem nie wiadomo jak wybitna. Nauka to kolejna dziedzina w której jestem przeciętna
taki już mój los, ale los czasem się zmienia… </span></div>
<b><span style="font-family: "Calibri","sans-serif"; font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-theme-font: minor-latin; mso-bidi-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL; mso-fareast-theme-font: minor-fareast; mso-hansi-theme-font: minor-latin;"> </span></b>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01322954158599033021noreply@blogger.com0